„Wściekłość traw” – to tytuł, wydanej niedawno przez Novae Res książki autora, kryjącego się pod pseudonimem Felix Clint. I choć w złym guście jest oceniać książkę po okładce, zrobiłam to, bo bynajmniej okładka w złym guście nie jest – przekonała mnie do lektury. Co zatem kryje się w tym dziełku, niewielkich rozmiarów i objętości?
Do treści wprowadza najpierw motto („Najłatwiej obwiniać innych, najtrudniej wybaczyć sobie”), następnie cytaty z Faulknera: pierwszy o różnicy między mężczyznami a kobietami, drugi o miłości. Preludium odnosi się do ludzi – bo książka Clinta jest oparta na relacjach międzyludzkich. Oś stanowi postać Franciszka, która łączy pozostałych bohaterów; wszyscy są z nim w jakiś konkretny sposób związani. Jest to po prostu zbiorowisko mieszkańców małego miasteczka gdzieś na prowincji, blokowiska z całym jego inwentarzem. Clint precyzyjnie szkicuje portrety, nie unikając stereotypu: mamy tu między innymi klasycznego „dresa”, zbuntowaną nastolatkę i wścibską sąsiadkę-„kocią matkę”. Nie brakuje złamanych serc, przemocy, biedy i pospolitości. Ten obraz nieco zdegradowanego miasteczka rozjaśnia postać głównego bohatera – romantyka, idealisty, dobrego, szlachetnego i ciągle zaczytanego Franciszka. Mężczyzna ten wziął się znikąd i właśnie dlatego fascynuje mieszkańców miasteczka, przede wszystkim kobiety, młodsze i starsze, oczarowane jego uśmiechem i sposobem bycia. Kochają go, otaczają czułością, pragną poznać i zamieszkać w jego świecie. Ten motyw outsidera jest żywy wśród bohaterów książki, ale dotyczy także Franciszka, który w wyniku życiowych pogmatwań utracił swoją tożsamość.
Książka została podzielona na dwie części. Pierwsza wprowadza w świat przedstawiony, autor dorysowuje kolejne postaci. Opisuje ich losy, które w pewnym momencie łączy postać Franciszka. Co ciekawe, jego losy są przedstawione z punktu widzenia innych postaci – a każda przecież postrzega go inaczej. W pewnym momencie natłok postaci, myśli i opinii jest bardzo odczuwalny i odnosi się wrażenie, że cały ten półświatek, wszystko kręci się wokół Franciszka. Czy jako bohater na to zasłużył? Rozdział po rozdziale jego postać jest demaskowana, a przeszłość odczytywana. Jego wpływ na innych okazuje się być niezwykle silny – inspirujący, skłaniający do refleksji, inicjujący zmiany.
Książka Felixa Clinta ma pewien wydźwięk moralizatorski. Motto przyświecające lekturze to wskazanie, by za własne decyzje i błędy odpowiadać samemu i nie obarczać nimi innych ludzi – finalnie wybór należy do nas. Miłość w książce została przedstawiona nie jako uczucie, tylko relacja z drugim człowiekiem. Niewątpliwie duże znaczenie dla lektury ma poruszony w drugiej części wątek „Zbrodni i kary” i debata, czy główny bohater był dobry, czy zły. Uważam, że dzięki temu każdy może ocenić treść książki ze swojego punktu widzenia. Dla mnie jest nieco chaotyczna, jakby niedokończona, z wieloma niedopowiedzeniami – ale także poetycka, sentymentalna i refleksyjna.
Autorka recenzji: Emilia Kwapniewska
Autor: Felix Clint
Tytuł: „Wściekłość traw”
Wydawnictwo: Novae Res, Gdynia 2017
Okładka: żródło