Nie da się ukryć, że temat polityki coraz częściej dzieli nie tylko rodziny przy świątecznym stole, ale i całe społeczeństwo. W tym roku wybory, zatem to dobry czas, by bliżej poznać prawdziwą twarz polityki. A gdyby jeszcze pokazać to w lekko krzywym zwierciadle, wyjdzie nam z tego całkiem dobra komedia na deskach teatru STU.
Mimo iż spektakl pt. „Psycho-tera-polityka” jest farsą, to od pierwszych scen łatwo zauważyć, że głównemu bohaterowi do śmiechu nie jest. Senator January, uwikłany w setki układów nie tylko politycznych, ale i … erotycznych, zwierza się swojemu psychoterapeucie, z którego to usług systematycznie korzysta (jak i większość kolegów z partii). Jest permanentnie zestresowany, boi się układów w które jest uwikłany, swojej żony, a teraz już nawet kolejnej kochanki. Polityczna rzeczywistość go przerasta, do tego stopnia, że gotów okrzyknąć się gejem, aby tylko nie ponosić konsekwencji swoich wyborów. Wtedy do gry wchodzą one, kobiety senatora, z których każda ma na niego swój sposób, aby był jej wierny. W komiczny sposób reżyser odsłania przed widzem układy między każdym z bohaterów, wplątując w nie nawet Bogu ducha winnego psychoterapeutę. I mimo tragizmu sytuacji bohatera, wszystko jest owiane lekkim i przystępnym dla widza żartem. Rozwiązanie zaskakuje chyba wszystkich, ale o tym widz powinien przekonać się sam. Jedyne, co warto zdradzić, to że rzeczywiście siła jest kobietą i to ona kieruje mężczyzną.
Teatr STU, to jedna z najbardziej wyjątkowych scen na krakowskiej mapie teatralnej, widz ma dostęp do aktora niemal z każdej strony, dlatego nie ma tu miejsca na błędy lub niedociągnięcia. W Psychoterapolityce zaskakuje dynamizm dialogów, reakcji, ruchów. Akcja dzieje się tak szybko, że widzowi chwilami trudno nadążyć za aktorami, którzy mają dopracowany niemal każdy gest. Krzysztof Pluskota w roli senatora RP nie dość, że aktorsko sprawdził się świetnie, to wizualnie również przypomina przeciętnego polskiego polityka w średnim wieku, z lekkim brzuszkiem i zakolami. Pozostała część obsady, czyli Agata Myśliwiec-Grząślewicz, Magdalena Czerwińska i Andrzej Deskur, prezentują najwyższy aktorski poziom, co sprawia, że komedia mimo, iż chwilami absurdalna, nie zakrawa o tandetę.
Psychoterapolityka, to dobra opcja teatralna, szczególnie w czasach narastających negatywnych emocji społecznych dotyczących właśnie tematów politycznych. Na teatralnych deskach obserwujemy obdartą z kłamstw politykę, a właściwie, jak sam terapeuta przyznaje, schizofrenię z której trzeba leczyć polityków. Na koniec, jak na dłoni prezentuje się obraz polityki, za którą poszlibyśmy w ogień przy rodzinnym stole, a która w rzeczywistości okazuje się stosem układów, kłamstw i intryg.
Psycho-tera-polityka
Reżyseria: Mirosław Gronowski
Scenografia i kostiumy: Ewa Gronowska
Opracowanie muzyczne: Małgorzata Przedpełska-Bieniek
Asystentka reżysera: Daria Kubisiak
Zdjęcia: Paweł Nowosławski