Nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się debiutancka książka amerykańskiego pisarza Phillipa Lewisa – „Ziemia przeklęta”, w przekładzie Ewy Kleszcz. Na pierwszy rzut oka – obiecujący dreszczowiec z elementami ingerencji sił nadprzyrodzonych, po skończonej lekturze – obyczajowa saga rodzinna. Jak wielki okazał się rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością?
Phillip Lewis dorastał w Appallachach, w stanie Karolina Północna. Miejsce to zainspirowało pisarza do tego stopnia, że świat przedstawiony w debiutanckiej książce odpowiada realiom jego domu rodzinnego. Surowy, wysokogórski krajobraz współgra z klimatem książki utrzymanej w tajemniczej, gotyckiej konwencji. Old Buckram – bo to wokół tego miasteczka kręci się cała historia – jawi się jako „zapomniane przez Boga i ludzi” miejsce przeklęte, do którego nikt nie chce wracać. Rzecz w tym, że zdeterminowało ono losy dwóch mężczyzn: ojca i syna. Ojciec to nieprzystający do warunków, w jakich przyszło mu żyć outsider, pisarz i myśliciel. Jako młody mężczyzna ucieka z niesprzyjającego miasteczka, jednak w pewnym momencie życia wraca i wraz z młodą żoną osiedla się w złowieszczo wyglądającym domu o podejrzanej proweniencji. Pojawiają się dzieci. W międzyczasie główny bohater staje się superbohaterem na straży obrony słowa pisanego (scena palenia książek na stosie przypomina nie tylko średniowieczne praktyki, ale i futurystyczną wizję zawartą w książce „451 stopni Fahrenheita” Raya Bradbury’ego) oraz traci matkę. Pisarz popada w depresję, alkoholizm, cierpi na brak weny twórczej, staje się coraz bardziej nieobecny, tworzy twierdzę ze swojego domu ze szkła i stali, i kończy nieszczęśliwie. Osieraca syna i córkę, z których to synowi Phillip Lewis poświęca zdecydowanie więcej uwagi. Chłopak dorasta w Old Buckram, w złowieszczo wyglądającym domu. Ma dosyć, ucieka z miasteczka, wyjeżdża na studia, szuka swojego spełnienia, poznaje dziewczynę. I w pewnym momencie życia wraca. I melduje się… no właśnie. Ta sztafeta pokoleń jest w „Ziemi przeklętej” bardzo wyraźnie zaakcentowana. I to właśnie historia dysfunkcyjnej rodziny z nieobecnym ojcem, bezwolną matką, niezdecydowanym synem i nadwrażliwą córką jest motywem przewodnim powieści. A co z oczekiwaniami i „smaczkami”, których w książce pełno, jednak nie znalazły swojego spełnienia?
Phillip Lewis narobił apetytu, wplatając w powieść wątki tajemnicze i niejednoznaczne, budzące niepokój. Przede wszystkim – opis miasteczka Old Buckram ulokowanego na najdzikszym północnym zachodzie stanu, oraz jego okolicy, przede wszystkim przeklętego Barrowfields. Kolejno ciekawość budzi posesja, stanowiąca punkt zapalny książki, w której kiedyś działy się jakieś tragedie. Następnie – wspomniana już akcja palenia książek. Warta uwagi jest także historia dziewczyny syna pisarza, która w pewnym momencie dowiaduje się, kto jest jej ojcem. Również nieco bolesna relacja dwojga rodzeństwa, w której brat miał zaopiekować się siostrą, lecz uciekł przed odpowiedzialnością, zapewnia dużą dawkę emocji. Wspomnianym wątkom pisarz nie poświęca wystarczająco dużo miejsca. Historie te są jedynie tłem dla motywu przewodniego.
Ukazanie problemów rodzinnych i skutków niewłaściwych decyzji to największy potencjał „Ziemi przeklętej”. Autor zdaje się ostrzegać, że wszystko ma zarówno swoją przyczynę, jak i konsekwencję, a działania podjęte teraz znajdują swoją kontynuację w przyszłości. Myśli, tak jak choroby, można odziedziczać. Każda chwila nie poświęcona dzieciom odbije się na ich przyszłości, a każda ucieczka od odpowiedzialności zmusi do powrotu… Takich refleksji po lekturze „Ziemi przeklętej” można mieć wiele. A co do oczekiwań… czytelnik często poszukuje w lekturze ucieczki od rzeczywistości – irracjonalnych zjawisk, nierozwiązanych zagadek, traumatycznych przeżyć, zapierających dech emocji. A przecież to rzeczywistość kryje w sobie największe rozterki – czasem warto się w nią zagłębić, wziąć odpowiedzialność i przede wszystkim – nie uciekać!
Autorka recenzji: Emilia Kwapniewska
Autor: Phillip Lewis
Tytuł: „Ziemia przeklęta”
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, Warszawa 2018
Okładka książki: ksiegarnia.proszynski.pl