
Spektakl „Gould” to trzecia już premiera w Starym Teatrze pod wodzą nowej dyrekcji, którą niestety trudno uznać za sukces.
„Gould” to spektakl jednoosobowy, grany przez Krzysztofa Stawowego, która wprowadza nas w temat wcielając się w konferansjera. Pada kilka wielko aktorskich wypowiedzi, jak porównanie odczytywania Bacha do interpretacji „Hamleta”. Następnie aktor wprowadza nawiązanie między genialnym kompozytorem a tytułowym Gouldem (nagrane gouldowskich interpretacji Bacha zostały umieszczone w sondzie Voyager celem zaprezentowania potencjalnym obcym cywilizacjom). Pada jednak w końcu pytanie – dlaczego akurat interpretacja Goulda ma dostąpić zaszczytu bycia reprezentantem ziemskiej twórczości muzycznej? Czy nie było innych wybitnych kompozytorów, co wyróżnia akurat tego?
Odpowiadając na to pytanie reżyser pokazuje poziom trudności prac kompozytora, które w znacznych częściach przedstawiają jedynie ogólne sekcje dźwięków, bez uszczegółowienia tempa, ciągłości czy nastroju. Tym samym musimy zadać sobie pytanie – czy Bach byłby zadowolony z wyboru swojego flagowego interpretatora? Na to pytanie częściowo odpowiada sama postać – wcielenie mistrza lamentuje nad obecną rzeczywistością, nad wykonywaniem jego dzieł w każdych , byle jakich okolicznościach bez żadnej zadumy i zrozumienia. Padają liczne głosy rozpaczy odgrywane przez Krzysztofa Stawowego doskonale, choć nie specjalnie nadają sztuce płynności i wartości
W kolejnych scenach Bach odnajduje czy też „odtwarza” ze swojego fortepianu swojego następcę – tytułowego Goulda. Nie jest to jednak człowiek, lecz gigantycznych rozmiarów marionetka o wyglądzie Goulda. Stawowy jako Bach próbuje ożywić ucznia, „wykonując” nim różnego rodzaju akrobacje, których niestety nie można uznać za dobry przekład sztuki lalkarskiej. Musze przyznać, że scena ta jest wizualnie najokazalszą w całym spektaklu. Z ogromnym zaciekawieniem obserwowałem ten mistyczny moment wyłonienia Goulda i jego ruchów przy akompaniamencie nastrojowej muzyki. Jednak to chyba za mało jak na półtoragodzinny spektakl. Choć nie jest to scena finałowa to trzeba ją uznać za najważniejszą.
Nie zdradzając wszystkich szczegółów sztuki chciałbym najogólniej podsumować , że „Gould” nie jest wydaje mi się złym spektaklem. Części widzów na pewno przypadnie do gustu, jest bowiem pewnym odniesieniem do klasyki sztuki i dramatycznej gry aktorskiej. Natomiast trudno uznać mi spektakl jako wnoszący coś szczególnego, to raczej przyjemne półtora godziny, które na pewno nie będzie wizytówką teatru.,
W kontekście wydarzeń wokół zmiany dyrekcji oraz wartości spektakli poprzednich sezonów, trudno uznać spektakl za punkt zwrotny. Nadal wierzę, że uda się poukładać politykę tej najważniejszeg krakowskiej sceny, zwłaszcza przy współpracy z Radą Artystyczną złożonej z przedstawicieli aktorów. Tym samym wobec „Goulda” jestem ostrożnie nastawiony jednoczenie z nadzieją wyglądam kolejnych premier.
Autor recenzji: Patryk Nalepka
„Gould”
Teatr: Narodowy Stary Teatr
Reżyseria/scenografia: Adam Walny
Scenariusz: Adam Walny. Krzysztof Stawowy
Konsultacja dramaturgiczna: Mariusz Cieślik
Obsada: Krzysztof Stawowy
Data premiery: 10.03.2018 r.