Są absolutnie niezbędne do życia, bywają niedostrzegane a ich rola bagatelizowana. Rośliny, do których przecież tak bardzo zdążyliśmy przywyknąć, poprzez proces fotosyntezy, produkują tlen, bez którego byśmy się nie obyli. Poza tą funkcją, sporą grupę roślin mamy codziennie na talerzu, a inne zdobią nasze parapety czy ogródki. Richard Mabey w książce „Roślinny kabaret. Botanika i wyobrażenia” postanowił odkryć przed nami ich skomplikowany świat, przy okazji badając fenomen niektórych z nich.
Rośliny od zawsze zajmowały mój czas i zainteresowanie – odkąd nauczyłam się nie przelewać pokojowej paprotki (która mimo wszystko przetrwała moją wylewność uczuć i wody), coraz bardziej ciekawiły mnie ogródkowe kwiaty i zielenina. Od czasów lektury „Małego księcia” szczególne miejsce w tym kręgu stanowiły baobaby – Mabey przypomina o legendzie, dotycząca tego drzewa: otóż, według podań rdzennej ludności Madagaskaru, baobab był zbyt pięknym drzewem i bogowie postanowili ukarać go za próżność. Postanowili więc odwrócić roślinę do góry nogami, dodając mu nadmierną tuszę. Pomimo, iż w opowieści A. de Saint Exupery’ego baobaby symbolizują zło, z którym można walczyć, gdy jest jeszcze małe, wciąż rozczula mnie cytat z tym niezwykłym drzewem w roli głównej: „Czasem odłożenie pracy na później nie przynosi szkody. Lecz w wypadku baobabu jest to zawsze katastrofą”.
„Cóż może być bardziej przyjemnego – pisał racjonalizator rolnictwa John Worlidge w 1699 roku- niż krańce i granice nieruchomości wytyczone i przez wieki strzeżone przez żywych i stale wyrastających świadków”
Wielką siłą tej książki jest ton kulturowo-historyczny, który nie odstrasza przesadą biologicznych terminów. Autor snuje np. opowieść o tym, że drzewa wzbudzały szacunek człowieka już od czasów prakultur – wtedy bowiem dostrzegano w nich łącznika między ziemią (gdzie rośliny miały swe korzenie), a niebem (dokąd sięgały). Kult drzew przybierał nawet czasem dziwny kierunek – np. w latach 70. XX wieku, gdy znany promotor ochrony przyrody, Allen Meredith, zaczął upatrywać w cisach szczególnej wartości, nazywając je „Drzewami Krzyża”. Wskazuje też, że np. narcyz jest ciekawym przykładem na to, jak roślina może stać się metaforą ludzkich uczuć. Poza licznymi przywołaniami tekstów źródłowych (np. historyczne teksty Darwina czy listy Keatsa albo wiersze angielskich poetów), książka opatrzona jest ilustracjami – obrazami, zdjęciami czy rycinami ze starych zielników. Przystępny język i porządek, panujący w całości sprawiają, że książka zachwyci każdego fana flory, a wszystkim innym czytelnikom uprzyjemni wieczory.
Autor recenzji: Małgorzata Świerad
Tytuł: „Roślinny kabaret. Botanika i wyobrażenia”
Autor: Richard Mabey
Tłumaczenie: Magda Witkowska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Prószyński i S-ka