Po małej przerwie powracamy z ponownymi propozycjami premier od Wydawnictwa Literackiego. Tym razem przedstawiamy dwie nowości kwietniowe: „Szaloną wiosnę” Aleksandry Tyl oraz „Noc w Berlinie” Grzegorza Kozery.
„Szalona wiosna” Aleksandra Tyl (premiera 24 kwietnia)/ Wyd. Prozami
Przebojowa, odważna i przyjaźnie nastawiona do świata Dorota musi zmierzyć się z odrzuceniem. Mężczyzna, w którym była zakochana, właśnie zostawił ją dla innej. Dziewczyną targają skrajne emocje, ale nie byłaby sobą, gdyby poddała się zwątpieniu. Kiedy więc przypadkowo poznaje szamana mającego niezwykłe zdolności, w jej głowie kluje się przebiegły plan. Mała zemsta na niewiernym narzeczonym byłaby doskonałym remedium na smutki. Dorota jest gotowa iść na całość i skorzystać z rozwiązania, które znajduje się poza zasięgiem zwykłych ludzi. Szkopuł w tym, że szaman popełnia błąd, który przynosi dość nieoczekiwane rezultaty…
Czwarta, ostatnia część sagi z porami roku w tle.
„Noc w Berlinie” Grzegorz Kozera (premiera 17 kwietnia)/ Wyd. Dobra Literatura
Historia Joachima Wernera – artysty żyjącego w przedwojennych Niemczech – którego kariera zostaje przerwana, gdy władzę zdobywają naziści.
Gabriele przypominała mu kobietę z obrazu polskiego malarza Podkowińskiego „Szał uniesień”, którego reprodukcję obejrzał w albumie pożyczonym od Hirschfelda. Na płótnie Polaka rudowłosa naga kobieta siedziała na oszalałym rumaku, trzymając się końskiej szyi. Modelka Podkowińskiego była jak Gabriele: dzika, piękna i wyzwolona.
Z Gabriele poznała go Milena Janska, smukła blondynka będąca jej przeciwieństwem. Wyczuwał w niej wyniosłość, która go onieśmielała. Milena również mu pozowała, lecz w odróżnieniu od Gabriele nie została jego kochanką.
Gabriele była mężatką, o Milenie wiedział niewiele. Nigdy jej o nic nie zapytał, a ona o swoim życiu prywatnym mówiła mało. Polubił ją i trochę mu było przykro, że kończy się ich współpraca. Na pożegnanie podarował dziewczynie jej portret namalowany z pamięci. Akty, do których mu pozowała, zabrał Noah Sonnenberg i szybko je sprzedał w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Handlował nie tylko płótnami Wernera i Wolfowitza, lecz także przede wszystkim dziełami mistrzów, takich jak Degas, Renoir i Matisse. Obdarzony talentem do handlu, umiał twardo negocjować i był przy tym cierpliwy. Jeśli tylko u potencjalnego klienta dostrzegł cień zainteresowania wybranym płótnem, potrafił go przekonać do zakupu. Niekiedy uciekał się do kłamstewek. Producentowi serów z Berna sprzedał akt przedstawiający Milenę, mówiąc, że autor oferowanego dzieła uczył się u Maksa Liebermanna, a modelka jest skrzypaczką, co akurat było prawdą. Gdy klient ciągle się wahał, wymyślił na poczekaniu, że dziewczyna dwa razy w tygodniu całkiem nago grywa koncerty Brahmsa i Schuberta w berlińskim klubie RESI przy Blumenstrasse. I ten ostatni argument przekonał szwajcarskiego fabrykanta. Sonnenberg po pożarze Reichstagu i bojkocie żydowskich sklepów spakował się i wyjechał do Paryża. Joachim pomyślał, że marszanda nie myliły przeczucia i w skrytości ducha zazdrościł mu decyzji, na którą on nie potrafił się zdobyć.
Materiały prasowe: GW Literatura Inspiruje