Gdy pojawiającym się linijka po linijce napisom końcowym towarzyszy wręcz nabożna cisza na sali kinowej, a nikt z widzów nie śmie się poruszyć – to znaczy, że właśnie zapoznali się z ,,Prawdziwą historią”.
,,Nowy Polański”, bo taki roboczy tytuł otrzymał ten film wśród zastanawiających się nad wyjściem do kina, nie zaskakuje, nie zmusza do owacji na stojąco, ani nie daje magicznego katharsis. Nie zmienia to faktu, że jest zachwycającym obrazem, z gęsto utkaną fabułą i emocjonalną bliskością z bohaterami – czy raczej bohaterką.
Delphine, bo o niej mowa, jest pisarką, której sukces obił się echem po niemalże całym świecie. Ludzie stoją w kolejce godzinami, aby usiąść przed nią i powiedzieć kilka nieskładnych wyrażeń w akcie uwielbienia. Osaczenie, które czuje Delphine w związku z tą sytuacją znika jednak, gdy o autograf prosi niezwykła, intrygująca piękność – w tej roli niezastąpiona Eva Green.
Postępujący brak weny pisarki, poczucie opuszczenia przez męża oraz narastające problemy przeżywamy razem z nią, dzięki stworzonej przez Polańskiego bliskości, kreowanej zarówno przez ujęcia pięknych twarzy aktorek (Emmanuele Seigner to absolutny dowód na to, że Francuzki mają coś w sobie…) jak i emocjonalny koktajl. Ten z kolei gwarantuje nam muzyka Desplata, która w mistrzowski sposób przeplata się z ciszą, w której słychać jedynie przyspieszony oddech lub kroki postaci, oraz gra aktorska na światowym poziomie.
Eva Green, piękna nieznajoma, przez cały czas trwania filmu uwodzi zarówno widza, jak i zaufanie Delphine. Sensualność jej postaci odbieramy jako wręcz niepokojące wrażenie, że sami dajemy się wciągnąć w jej grę oglądając ,,Prawdziwą historię”. Seigner z kolei zaskakuje, nie stroniąc od trudnych i wymagających scen, których treści nie będę zdradzał – powiem jedynie, że jej kunszt aktorski zasługuje na ogromne słowa uznania.
,,Prawdziwa historia” to film, który bez znajomości reżysera można przypisać Polańskiemu. Mrok w życiu bohaterek, atmosfera cały czas wskazujaca na nadchodzącą burzę, charakterystyczne kadry i muzyka zagęszczająca sytuację do krańców wytrzymałości emocjonalnej – to wszystko stanowi reżyserski podpis Polańskiego, który wybrzmiewa w tym filmie nie mniej niz w pozostałych dziełach. Film polecam z przekonaniem, że zaskakujące zakończenie nie zabierze pełnej przyjemności, jaką dało uczestniczenie w snuciu tej zagadkowej fabuły.
Autor recenzji: Patryk Nalepka
Tytuł: „Prawdziwa historia”
Scenariusz: Olivier Assayas, Roman Polański
Obsada: Emmanuelle Seigner, Eva Green, Vincent Perez
Reżyseria: Roman Polański
Data premiery: 11 maja 2018 r.