„Mój wieloryb” oraz „Cudowna wyspa dziadka”, choć w swych zapowiedziach brzmiące i rysujące się jako poważne i niezwykle mądre życiowo książki dla dzieci, okazały się być dużo bardziej kolorowymi, przystępnymi, interesującymi i wartościowymi niż się spodziewałam.
Czując jeszcze wraz z córeczką morską bryzę, szum fal i dotyk piasku na stopach, tuż po swoich nadmorskich wakacjach, przystąpiłyśmy do lektury książeczek z tym większą ochotą i zainteresowaniem. Opowiadające o podróżach, przygodach, wyspach i morzu historie urzekły nas prostym, lekkim językiem, który nie nudzi dzieci sztampą i przerysowaniem, lecz może stać się przyczynkiem do rozmów o poważnych sprawach.
„Mój wieloryb” to miła, kolorowa opowieść o kilkuletnim chłopcu Noi, który mieszka wraz z tatą nad morzem. I choć pozornie żyje mu się tam normalnie i bezproblemowo, tak naprawdę dopiero przypadkowe spotkanie wieloryba wyrzuconego na brzeg, uświadamia jak bardzo chłopiec czuje się samotny. Posiadanie prawdziwego przyjaciela (nawet jeśli byłby nim mieszkający w wannie wieloryb), moc przywiązania i siła szczerych uczuć, miesza się tu z prawdą o współczesnych, nadmiernie zapracowanych, niepoświęcających swym dzieciom wystarczającej ilości czasu i emocjonalnej uwagi.
„Cudowna wyspa dziadka” to historia, która urzekła mnie (o ile to w ogóle możliwe) jeszcze mocniej. Egzotyczna podróż Syda i jego ukochanego dziadka, przepełniona jest cudownie kolorową, bogatą grafiką, od której wprost nie można się oderwać. Jej treść i głębia, którą zrozumieją i odkryją przed swoimi pociechami dorośli, wcale nie pozostaje jednak w tyle. Zagadkowo rozpoczęta podróż na egzotyczną wyspę kończy się jednak smutnym rozstaniem. Pożegnaniem na zawsze. Dziadek zostaje na wyspie, a chłopiec musi sam powrócić w sztormach i emocjonalnych burzach do własnego domu. Pięknie opisana historia może stać się inspiracją lub dosłownym sposobem na oswojenie dziecka z tematem śmierci i utratą bliskiej mu osoby np. dziadków. Śmierć brzmi przecież tak obco i strasznie, Niebo to przecież tylko warstwa chmur… zamieszkanie na egzotycznej wyspie, w której szczęście kipi z każdego kąta i na której ciągle jest coś do odkrycia to już zupełnie inna wizja świata, w którym znika ukochana dla dziecka osoba.
Obraz tęsknoty za najbliższymi, rozstań, temat śmierci, udręka samotności to tematy, które nie wydają się być najlepszym tematem na książki dla dzieci. Po przeczytaniu obu opowieści, z pełnym spokojem sumienia polecam jednak wzbogacenie dziecięcych biblioteczek o pozycje Wydawnictwa Znak Emotikon. Zgrabna, prosta, piękna dla oka i ucha forma i pozytywne zakończenie na pozór smutnych historii, to doskonały sposób na oswajanie najmłodszych z naturalnymi tematami codziennego życia. Serdecznie polecam.
Autor recenzji: Agnieszka Jedynak
Autor: Benji Davies
Mój wieloryb/ Cudowna wyspa dziadka
Wydawnictwo: Znak EMotikon