Na początku nazywali go „dzieciaczkiem”, „chuderlakiem”, „szczawikem”, bo przez długi czas na boisku był najniższy i najdrobniejszy. Za mały. W Legii szybko został spisany na straty, ze względu na problemy ze zdrowiem, które rzekomo miały eliminować go z zawodowego futbolu. Bezwzględnie. Zanim dla kibiców z całego świata stał się „LewanGOALskim”, zaraz po rozpoczęciu kariery w Bundeslidze niemieckie media okrzyknęły go „LewanDOOFskim”. Czyli „głupkiem”.
Na krótko przed mundialem w Rosji Paweł Wilkowicz postanowił odświeżyć napisany w 2016 roku „życiorys” najskuteczniejszego napastnika w historii Polski. Na nowe wydanie składa się przyjemna dla oka szata graficzna, mnóstwo zdjęć z galerii głównego bohatera, kalendarium jego kariery oraz, co najistotniejsze, dwadzieścia jeden rozdziałów dotyczących nie tylko „Lewego”, ale i szeroko pojętego futbolu.
Biografie znanych osób, generalnie rzecz biorąc, dzielą się na dwie rodzaje. W pierwszej kategorii mamy zwykle do czynienia z tymi, którzy przebyli drogę „od pucybuta do milionera” lub w młodości doświadczyli traumatycznych przeżyć, a mimo wszystko spełnili marzenia, zdobywając szczyt możliwości. Drugi typ dotyczy bohaterów z góry „skazanych na sukces” – im wystarczyły „zaledwie” ambicja i upór, by w pełni wykorzystać sprzyjające, „cieplarniane” warunki, stworzone przez troskliwych najbliższych.
Uprzedzam więc z góry: „Nienasycony” należy do grupy numer dwa. Nie jest wzruszającą, ckliwą opowieścią, ocieplającą wizerunek Lewandowskiego. Sporo w niej wspomnień, anegdot, żartów z czasów dzieciństwa, szkoły i początków kariery Roberta. Stanowią one jednak tylko dodatek do barwnej historii zawodowego piłkarza i profesjonalnego biznesmena w jednym. Człowieka-maszyny, który nie boi się sięgać po najwyższe stawki i najcenniejsze trofea.
Na początek Paweł Wilkowicz sięga do korzeni tytułowego bohatera. Rodzice, siatkarka i judoka, od dziecka kształtowali w synu sportową świadomość. I choć przejawiał wszechstronny talent, wątła budowa ciała sprawiała, że nie wróżono mu świetlanej przyszłości w żadnej dyscyplinie. On jednak, na przekór wszystkim, rozpoczął trwającą do dzisiaj podróż z piłką. Zaczynał od błotnistych pseudoboisk Varsovii. Przez murawy trzecioligowych klubów – Legii II Warszawa i Znicza Pruszków – trafił do będącego w Ekstraklasie Lecha Poznań. Stąd śmiało wyruszył do Bundesligi, by strzelać rekordową ilość bramek, wcielając się w rolę najlepszego napastnika. Najpierw w „swojskiej” Borusii Dortmund, później w „gwiazdorskim” Bayernie Monachium.
Spełnił swoje marzenia, udowadniając kolegom-piłkarzom, że nie ma rzeczy niemożliwych, a granice własnych możliwości każdy powinien wyznaczać sobie sam. Pod żadnym pozorem nie bacząc na opinie, często samozwańczych, ekspertów. Pokazał, że za międzynarodowym sukcesem nie zawsze muszą stać znajomości. Wystarczy „jedynie” ciężka praca, pełen profesjonalizm, ogrom wyrzeczeń, bezwzględna odwaga, stuprocentowe zaangażowanie oraz autentyczna pasja.
Książka zawiera mnóstwo wypowiedzi samego Roberta, ale jego obraz budują również historie opowiadane przez bliskich: członków rodziny, przyjaciół, trenerów, kolegów z klubu czy reprezentacji, współpracowników. Są więc fragmenty rozmów autora z żoną Anią, mamą Iwoną, Tomkiem Zawiślakiem, Cezarym Kucharskim i innymi. Z ich wypowiedzi wyłania się postać „Lewego”, jakiego nie znają kibice – nieśmiałego, skrytego, introwertycznego.
Zaskakujące jest, że „RL9” oskarżany w mediach o nadmierną pewność siebie bądź fałszywą skromność, w „Nienasyconym” jawi się raczej jako ktoś doskonale znający swoją wartość, ale jednocześnie pełen autentycznej pokory. Całkowicie nie pasuje do kreowanego przez dziennikarzy wizerunku gwiazdora. Sam siebie przedstawia jako eksperta, zawodowca, fachowca. I co podkreśla: Polaka, który bez kompleksów względem Zachodu pewnie wkroczył do Bundesligi, gdzie – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – szybko został zasymilowany przez niemiecki zespół.
„Nienasycony” to nie tylko biografia, ale także kompendium wiedzy dla fanów polskiego i światowego futbolu. W kwestiach związanych z „rodzimym rynkiem” piłkarskim, wypowiadają się między innymi: Zbigniew Boniek, Adam Nawałka, Franciszek Smuda, Leszek Ojrzyński, Krzysztof Sikorski. Sporo uwagi Wilkowicz poświęca grze Lewandowskiego w reprezentacji. Stara się wyjaśnić, dlaczego temu, którego zwą „maszynką do strzelania goli” w Bundeslidze, w kadrze „nic nie wychodzi i tylko bezczynnie czeka na podania kolegów”. I wytłumaczyć, że on naprawdę się tym przejmuje, a gra z orzełkiem na piersi, jest dla niego równie ważna, co w niemieckim klubie. A propos reprezentacji – poruszona zostaje sporna kwestia przekazania Robertowi opaski kapitana oraz niekończący się temat jego „skomplikowanych” relacji z kolegami. Nie zabraknie oczywiście wspomnień dotyczących Mistrzostw Europy z udziałem „Lewego”. Tych nieudanych w 2012 roku oraz tych, które w 2016 dały kibicom wyłącznie pozytywnie emocje: dumę, radość, wzruszenie.
Jeśli chodzi o futbol międzynarodowy, czytelnik ma okazję zapoznać się z mechanizmami działania FIFY, kulisami głośnych transferów, zaskakującymi statystykami. W książce pojawiają się obszerne wypowiedzi słynnych zagranicznych trenerów Roberta – Pepa Guardioli, Juppa Heynckesa, Jurgena Kloppa. Wielcy selekcjonerzy na moment sami stają się bohaterami książki, zdradzając tajemnice swojego zawodu, a nawet stosowanej taktyki.
Zastanawiałeś się może, kiedy dla piłkarza przychodzi moment spełnienia? Czy wtedy kiedy największy idol (czyli w wypadku „RL9” Thiery Henry) prosi go o koszulkę z nazwiskiem i autograf? Kiedy ustanawia rekord, strzelając przeciwnikowi 5 bramek w 9 minut? Kiedy 4 razy w jednym meczu trafia do siatki Realu Madryt? Kiedy w rankingu Złotej Piłki wyprzedza go tylko Messi, Ronaldo i Neymar? Kiedy zostaje kapitanem reprezentacji? Kiedy biją się o niego reklamodawcy, bo jest królem mediów społecznościowych? Kiedy jego wartość rynkowa przekracza kilkadziesiąt milionów euro? Kiedy na przekór opiniom wszechwiedzących ekspertów bije futbolowe rekordy Guinessa, udowadniając jak bardzo się mylili? A może kiedy po strzelonym golu na środku boiska ogłasza światu, że niebawem zostanie ojcem? Te wszystkie momenty z życia „RL9” przywołuje Paweł Wilkowicz, podkreślając jednocześnie, że „Lewy” w żadnym wypadku nie spoczywa na laurach. Przeciwnie: ma apetyt na więcej.
Po tegorocznym mundialu na Roberta spłynęła fala krytyki. Nie strzelił żadnego gola, zaliczył słabe występy, nie odnalazł się w roli kapitana reprezentacji, zrzucił na barki kolegów winę za niepowodzenia. Jednak długiej listy dotychczasowych futbolowych osiągnięć nikt mu nie zabierze. Nawet jeśli szczyt swojej kariery „RL9” ma już za sobą, to jeśli szukasz niekończącej się motywacji, niepohamowanej ambicji, nieprawdopodobnej konsekwencji i nieustannej chęci do działania, znajdziesz je w „Robercie Lewandowskim. Nienasyconym”.
Autor recenzji: Wiola Nowak
Tytuł: „Robert Lewandowski. Nienasycony”
Autor: Paweł Wilkowicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Agora
Data premiery: 2018
Źródło zdjęcia: www.sport.pl