Większość z nas ma w swoim najbliższym otoczeniu osoby, które zdają się odczuwać świat „trochę bardziej”. Najczęściej są to nasi przyjaciele, w rozmowach z którymi staramy się jak najlepiej opisać widziany naszymi oczami świat, przez co atmosfera często wchodzi na poziom metaporozumienia. Pełne zaufanie pozwala nam na podzielenie się z pokrewną duszą mroczniejszymi stronami naszej natury, popełnionymi błędami, tęsknotami, lękami czy niewygodą, jaką budzi w nas otaczający świat – a takich na koncie można mieć niemało, kiedy jest się na etapie poszukiwania własnej drogi i szczęścia. Wytworzona w ten sposób atmosfera intymności i zrozumienia to chyba jedno z najpiękniejszych odczuć, jakie można dzielić z drugim człowiekiem. Być może to właśnie przepełnione szczerością kolejne rozdziały książki pt. „Test” Jolanty Holzer i Samuela Milewskiego, sprawiły, że czułam, jakbym dostawała listy od przyjaciół, których wrażliwość zaskakiwała z każdą kolejną stroną. Dzięki temu miałam okazję poznać cały wachlarz emocji, które rozumiałam coraz bardziej.
„Test” to wielonarracyjna powieść, w której swoje pięć minut, oznaczone konkretnym symbolem rozdziału, ma na zmianę każdy z czterech bohaterów książki. Przyznaję, że taka narracja na początku stanowiła wyzwanie dla mojej koncentracji, ale charakterystyczne znaki ułatwiły podążanie za każdą z historii oddzielnie.
Muszę przyznać, że ludzkie koleje losu zdecydowanie bardziej trafiają do mnie w wersji filmowej, jednak „Test” od razu przywiódł na myśl takie obrazy jak chociażby „Babel” czy „11 minut”. I tak też tę książkę „widziałam” z kolejnymi stronami coraz bardziej filmowo – jakby to warstwa wizualna miała sygnalizować niewypowiadane emocje. Warstwę tę doskonale zastępowała mi jednak wyobraźnia wspomagana odpowiadającemu takiej formie językowi. Nawet krótkie zdania najprościej opisujące otoczenie i tylko pozornie chłodna i zdystansowana narracja są poprowadzone tak wymownie, by pozwolić nam nakreślić „portret psychologiczny” naszych bohaterów.
Kuba, Dagmara, Ryfka i Szymon, mimo pozornych różnic, zmagają się z problemem u źródła takim samym – z poszukiwaniami i wiążącymi się z nimi błędami. Mam wrażenie, że dzięki całemu wachlarzowi emocji reprezentowanych przez bohaterów, całkiem łatwo jest się utożsamić z którymś z nich, ale nie jest to konieczne by polubić bądź zrozumieć każdego z osobna.
I chyba to właśnie jedno z najbardziej wartościowych spostrzeżeń – żaden z bohaterów, ani prawdopodobnie żaden z czytelników nie wpisuje się idealnie w szablony i schematy, które przecież sami sobie wykreowaliśmy, utrudniając tym samym własne szczęścia. Historie bohaterów są również kwintesencją absurdu dorosłości, której problemy często pojawiają się wcześniej niż jesteśmy w stanie sobie z nimi mądrze poradzić.
Dodatkowym atutem powieści są „odsyłacze” do utworów poetyckich i piosenek, części których nie znałam, a odkrywanie ich jeszcze bardziej wiązało mnie z książką. Prawdziwą gratką były jednak, przeplatające fabularne rozdziały, wiersze – dzięki którym cała opowieść nabierała jeszcze bardziej nostalgicznego i nastrojowego charakteru.
Lekturę „Testu” z czystym sumieniem polecam każdemu, kto ma ochotę spojrzeć na życie przez różne pryzmaty. Szczególnie jednak może służyć tym, którym kiedykolwiek wydawało się, że wybitnie namieszali sobie w życiu lub są na początku w pełni dorosłej przygody, której realia okazały się odbiegać znacząco od naiwnych oczekiwań młodości.
Autorka recenzji: Kamila Gorzkiewicz
Tytuł: „Test”
Autorzy: Jolanta Holzer, Samuel Milewski
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: 2018