KAMP! to jeden z najsłynniejszych zespołów na polskiej scenie elektronicznej. Po prawie trzech latach wracają z nową płytą, a materiał z „Dare” premierowo można było usłyszeć w krakowskim klubie Zet Pe Te.
Trio – Radek Krzyżanowski, Tomek Szpaderski oraz Michał Słodowy – szerszej publiczności dało się pozać dzięki remiksom piosenek Brodki czy Dawida Podsiadło. Nie wyruszyli jednak w trasę, by grać stare przeboje innych artystów w nowych wersjach, ale po to, by po raz pierwszy na żywo zaprezentować swoje świeżutkie utwory z płyty „Dare”.
„Dare” pokazuje, że chłopcy doskonale wiedzą jak robić electro-pop – jest tanecznie, energetycznie i hipnotyzująco. Tak też było na koncercie! Zaczęło się spokojnie od intro z nowego krążka „20813”, kiedy to zespół wśród kolorowych świateł i dymu pojawił się na scenie. Na rozgrzewkę zaserwowano jeszcze „F.O.M.O”, ale publiczność rozpaliło dopiero dobrze znane „Cairo” .
Nie zabrakło oczywiście najbardziej tanecznych utworów z nowej płyty – energetycznego, choć ze smutnym przesłaniem „Don’t clap hands”, wciągającej pulsującymi dźwiękami „Dalidy” czy porywającego utworu „Manana”, który zgodnie ze swoimi słowami potrafi opętać umysł. Pojawiły się też perełki z wcześniejszego dorobku zespołu jak „Early Days”. Natomiast chwilę wytchnienia zafunowało melancholijne „Drunk”. Oczywiście nie na długo!
KAMP! mistrzowsko łączy elektornikę z melodyjnym popem, a dźwięki sytezatora z gitarą elekryczną. Koncert to podróż do nowofalowych lat 80′, przez dyskotekowe lata 90′, do czasów współczesnej muzyki dance. Jeśli kogoś jakimś cudem nie porwała muzyka, zrobił to na pewno Tomek, który swoim tańcem i nieokiełznanymi ruchami najlepiej pokazuje jak należy się bawić do ich utwórów. Trudno stać w miejscu, gdy wokalista wije się na scenie. Wołabym co prawda bawić się do muzyki KAMP! w małym, ciasnym klubie wypełnionym dymem, niż industrialną przestrzenią Zet Pe Te, która nie do końca została wypełniona fanami, ale to chyba jednyna moja uwaga do koncertu. Występ dopełniła feeria świateł, wibrujących w rytm muzyki. O ile więc KAMP! śpiewa „Dont’ clap hands”, zespołowi zdecydowanie należały się brawa.
Dagmara Marcinek