Od kilkunastu dni na ekranach kin możemy oglądać film 53 wojny. Specjalnie dla Kulturatki, reżyserka odpowiedziała na kilka pytań.
Maksymilian Manterys: Film 53 wojny to Pani debiut pełnometrażowy. Jak zrodził się pomysł na ten film?
Ewa Bukowska: To był przypadek. Biegłam na premierę mojego filmu Powrót – krótki metraż, i usłyszałam Wojtka i Grażynę Jagielskich w TV. jak promują świeżo wydaną książkę, napisaną przez Grażynę ” Miłość z Kamienia, czyli życie z korespondentem wojennym”. Na drugi dzień zadzwoniłam do wydawnictwa i tak to się zaczęło.
MM:Oprócz reżyserii, była Pani również odpowiedzialna za scenariusz. Czy pisząc historię Anny i Witka, od samego początku wyobrażała sobie w tych rolach odpowiednio Magdalenę Popławską i Michała Żurawskiego?
EB: Magdę oczywiście, że tak.;)) Natomiast do roli Witka zrobiłam casting i wygrał Michał. Trafiłam idealnie. Magda i Michał to wybitni aktorzy. Praca była przyjemnością.
MM: Inspiracją do powstania filmu, była książka Grażyny Jagielskiej, Miłość z Kamienia. Jak dużo zaczerpnęła Pani z powieści, a na ile scenariusz był autorskim pomysłem?
EB: Ustaliłam z Jagielskimi, że wykorzystam motywy z ich życia opisane w książce. Wezmę to co na czym będę mogła budować nową historię. To nie jest prawdziwa historia Jagielskich, ale jest tak opowiedziana, że wydaje się prawdą. Jest to subiektywna opowieść o współczesnej wojnie, widziana oczami Kobiety – Penelopy. Ankę, główną bohaterkę, ulepiłam z części, wielu ludzi. Kobiet i mężczyzn, mierzących się z lękami, osamotnieniem, nieumiejętnością zdefiniowania się, ofiarowaniem i w tym wszystkim po prostu miłością.
MM: Jak długo trwały prace nad scenariuszem?
EB: Szybko piszę. W ogóle szybko pracuję, więc to nie trwało długo. Ale ja jestem tym typem artysty, który tworzy do końca. Mam ADHD twórcze. Jednocześnie jestem bardzo decyzyjna. Więc z tego nadmiaru, potrafię niemal natychmiast wybrać to co najlepsze.
MM: To na sam koniec, czego Pani życzyć?
EB: Kolejnych filmów i właściwych ludzi na tej drodze.