Już od 4 stycznia na ekranach kin, będziemy mogli obejrzeć najnowszy film Kingi Dębskiej ,, Zabawa Zabawa”. Na miesiąc przed premierą, reżyserka odpowiedziała Kulturatce na parę pytań.
Maksymilian Manterys: Dobry wieczór. Na początku chciałbym się zapytać, czy spodziewała się Pani tak dużego sukcesu, po filmie ,,Moje Córki Krowy” mam tutaj na myśli Festiwal w Gdyni?
Kinga Dębska: No pewnie że nie. Człowiek robi film, najlepiej jak potrafi ale potem się trzęsie czy to w ogóle zrozumiane, czy też zostanie dobrze przyjęte i czy w ogóle ktoś przyjdzie do kina. Starałam się nie zwariować, ale bo taki nagły sukces może zamieszać w głowie, ale absolutnie się go nie spodziewałam.
MM: Jest Pani reżyserką oraz scenarzystką do tego filmu. Czy pisząc scenariusz wiedziała Pani, kogo chce obsadzić w głównych rolach czy wyszło to dopiero na etapie castingu?
KD: Organizowaliśmy wiele zdjęć próbnych. Myślałam, o wielu aktorach i aktorkach. To jest zawsze tworzenie jakiegoś świata, który musi być prawdziwy. Tu się to chyba udało. Agata Kulesza, Gabriela Muskała i Marian Dziędziel tak bardzo do siebie nie pasują, że aż wyglądają na jedną rodzinę. Troszkę pomógł mi Marcin Dorociński, który sam poprosił o rolę Grzesia, bo aktor któremu zaproponowałam rolę odmówił, mówiąc że to jest jakiś baran zupełny. Marcin zagrał tego barana z przyjemnością.
MM: Jest Pani również odpowiedzialna za film Plan B, który mogliśmy oglądać na początku tego roku. Czy miała Pani takie perypetie jak bohaterowie filmu, że musiała Pani wybrać inaczej?
KD: Oczywiście. Ciągle mi się zdarza, że życie ma wobec mnie zupełnie inne plany, niż ja sama wobec siebie, ale jak to jest w tym przysłowiu, że jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach. Ten film jest rozrywkowy, ale ma taką swoją głębie i mądrość. Oczywiście, że zdarzyło mi się mieć złamane serce, może żaden kochanek nie zginął mi w katastrofie kolejowej, to akurat nie. To jest właśnie fajne w sztuce, że można brać dużo z siebie, ale też wymyślać. Chodzi o to, żeby finalnie wyglądało jak prawda i miało taką pozytywną energię. Do tego wszystkiego jest potrzebny dobry scenariusz, dobrzy aktorzy i…dobry reżyser.
MM: No i nasunęło mi się kolejne pytanie. Chciałbym jeszcze powrócić do filmu ,,Moje Córki Krowy”. W sieci możemy zetknąć się z bardzo różnymi opiniami. Jedni twierdzą, że przedstawiła Pani historię swojego życia, inni że nie do końca. Więc jak jest naprawdę, żeby to uściślić?
KD: To jest moja kuchnia! Nie mogę zdradzać szczegółów. No pewnie, że nie do końca. Trochę wymyśliłam, trochę jest prawdziwych rzeczy. To po prostu jest wiarygodne i tak ma być. Ja nie jestem od tego, czy tak było naprawdę. Jeżeli państwo w to uwierzyli, to jest naprawdę.
MM: Czyli widz zinterpretuje sobie wszystko sam?
KD: Tak.
MM: To teraz już na sam koniec. Rozmawiamy w grudniu, a co za tym idzie nowy rok tuż tuż. Wielkimi krokami nadchodzi również Pani najnowszy film Zabawa Zabawa. Mało informacji można znaleźć w internecie na jego temat. Mimo to, udało mi się znaleźć informacje, że będzie on opowiadał o kobietach alkoholiczkach. Skąd pomysł, aby coś takiego przedstawić?
KD: Myślę, że alkoholizm kobiet to jest duży problem społeczny i wspaniały temat filmowy. Postanowiłam pokazać takie wysoko funkcjonujące alkoholiczki. Pani doktor, pani prokurator, studentka która pracuje w korporacji. Pewnie pan sam wie, że wśród studentów strasznie się pije. To są również historie zaczerpnięte z życia. Chcę o tym filmem pokazać, że dziś alkoholizm wygląda inaczej i może przytrafić się każdemu z nas. Nie ma na to szczepionki, więc nie powinniśmy oceniać tych, którzy mają ten problem.
MM: W jednym z wywiadów których Pani udzieliła, przeczytałem że kobiety piją inaczej. Po to ten film chyba powstał, aby to widzom przedstawić?
KD: Myślę, że to prawda że kobiety piją inaczej, najczęściej w samotności. Mało kto o tym wie, że ukrywają to dłużej. Jak mi powiedziała Mika Dunin, moja współscenarzystka, wystarczy trzy lata ostrego picia, żeby spowodowało to śmierć kobiety. U mężczyzny może to trwać nawet kilkadziesiąt lat.
MM: A u kobiety tylko trzy lata…?
KD: Tak…
MM: Więc z niecierpliwością czekam na najnowszy film, życzę wszystkiego dobrego i dziękuje za rozmowę.
KD:Również dziękuje.