Polecamy Wam gorąco w te zimne dni szczególnie arcydzieło sztuki dramaturgicznej, „Kotkę na gorącym blaszanym dachu” Tennesseego Williamsa w reżyserii Dariusza Starczewskiego z Magdaleną Walach w roli głównej. Jeśli wolicie lżejszy repertuar, czeka na Was „Najdroższy”, inteligentna francuska komedia Francisa Vebera (tak, tego od „Plotki” i „Kolacji dla głupca”) w reżyserii Giovenny’ego Castellanosa, w której również występuje Magdalena Walach.
Sztuka Tennesseego Williamsa już w trzy lata po broadwayowskiej premierze została przeniesiona na duży ekran. Adaptacji z 1958 roku, z oscarowymi rolami Elizabeth Taylor (Margaret) i Paula Newmana (Brick), dopisano jednak szczęśliwe zakończenie. Autor wskazywał na podobieństwa między sobą a główną bohaterką: „Maggie, podobnie jak ja, tak bardzo pragnie fizycznej i psychicznej miłości, że ta potrzeba przenika jej duszę i całe życie. Wszystko, co Maggie robi i mówi, jest spowite w to pragnienie niczym w woń tanich perfum, w modlitwę o miłość Bricka, pomoc Dużego Taty, zrozumienie i wsparcie ze strony Dużej Mamy i szacunek ze strony Pani Siostry. Tę tęsknotę, tę piekielną, dręczącą tęsknotę odczuwamy wszyscy i musimy ją ukrywać za maską wdzięku, piękna, dowcipu i talentu. (…) Ale jej słowa są po prostu błaganiem o bliskość z innymi, o zbawienie, że tak powiem, i w gruncie rzeczy są moją modlitwą, którą odmawiam za jej pośrednictwem”.
Z kolei wyreżyserowana przez Giovanny’ego Castellanosa z wdziękiem i umiarem (a to w komedii szczególnie istotne) komedia Vebera została przez Olgę Katafiasz z portalu Teatralny.pl uznana za antidotum na zimowe nastroje i propozycję „teatru dla przyjemności”, jakiego w Krakowie wciąż za mało: „Veber konstruuje zgrabną komedię z całkowicie nieprawdopodobnym zakończeniem, ale najistotniejsze okazują się nie zwroty akcji (dość zresztą, zgodnie z intencją autora, przewidywalne), ale postać Pignona. Ów bohater czasu kryzysu z zadziwiającym spokojem przyjmuje wszystko, co zsyła mu los. (…) François i Olga, życiowi rozbitkowie ze sporym bagażem doświadczeń, nie przyjmują ról namiętnych kochanków, raczej cieszą się sobą jak dojrzali partnerzy, nauczeni nie przywiązywać się ani do miejsc, ani do ludzi”.