Kino Kijów Centrum po raz kolejny przygotowało ciekawą sylwestrową propozycję dla kinomaniaków. Filmowy Sylwester zgromadził sporą rzeszę osób, które Nowy Rok chciały powitać w towarzystwie X muzy.
Filmowy maraton rozpoczął się o 21:30 i w swoim sylwestrowym menu oferował dwie premiery. Jako danie główne podano Władcę Paryża, w reżyserii Jeana-Francoisa Richeta, a na deser zaserwowano Teraz albo nigdy Petera Segala. Pomiędzy seansami był także czas na uroczysty toast, odliczanie do północy i powitanie Nowego Roku. Kinowa uczta przyciągnęła mnóstwo osób właściwie w każdym wieku i od kilku lat wpisuje się na listę ciekawego, alternatywnego spędzania Sylwestra dla wszystkich, których nudzą huczne bale, domówki czy imprezy w klubie.
Władca Paryża to oparta na faktach opowieść o niezwykłym francuskim awanturniku, znanym pod nazwiskiem Vidocq (w tej roli charyzmatyczny Vincent Cassel), który chcąc uzyskać ułaskawienie za swoją karę postanawia wejść w układ z policją i rozpracować przestępczy półświatek Paryża. Jego przewaga nad policją polega na tym, iż posiada jedną niezastąpioną jak na tamte czasy zdolność – niezwykłą pamięć fotograficzną. Dzięki niej jest w stanie rozpoznać każdego paryskiego kryminalistę. W niedługim czasie miejskie więzienie zostaje wypełnione miejscowymi przestępcami, co przysparza bohaterowi kolejnych problemów, a wszystko to w klimacie Paryż z czasów napoleońskich, intryg miejsko-dworskich i pięknych kobiet.
Teraz albo nigdy to historia Mayi (Jennifer Lopez), kobiety w średnim wieku, która oddała pracy w supermarkecie piętnaście lat swojego życia. W momencie, kiedy ma szanse na zasłużony awans, posadę dostaje ktoś inny, ponieważ jej samej brakuje odpowiedniego wykształcenia. W tym czasie ktoś preparuje jej CV i Maya niespodziewanie dostaje propozycję pracy na kierowniczym stanowisku w ogromnej korporacji. Okazuje się, że będzie to dla niej niesamowita okazja, żeby zmierzyć się z zawodowymi i ambicjonalnymi wyzwaniami, a także, co niespodziewanie odkryje, z demonami przeszłości.