Arcydramat Tennesseego Williamsa w nowym tłumaczeniu Jacka Poniedziałka. W głównej roli kobiecej – stanowiącej jedno z największych wyzwań aktorskich – występuje Magdalena Walach (Margaret). W wiodących rolach męskich Kosma Szyman (Brick) i Paweł Sanakiewicz (Duży Tata). Dramat rodziny Pollittów, bogaczy z Południa, przedstawiają także: Kamila Klimczak (Mae), Katarzyna Litwin (Duża Mama), Karolina Kotarba (Dixie – gościnnie), Piotr Urbaniak (Ksiądz Tooker), Marcin Kobierski (Gooper), Jakub Bohosiewicz (Doktor Baugh), Wojciech Leonowicz (Jack Straw) i Tomasz Lipiński (Peter Ochello).
„Najistotniejsze prawdy dotyczące bohaterów „Kotki…” w istocie nie zostają wypowiedziane. Margaret dużo mówi o powodach swojego uporczywego trwania przy mężu. Najczęściej pojawia się motyw materialny, który – jak sama twierdzi – determinuje jej działania. Gdy przemija uroda, jedyne co pozwala godnie żyć – to majątek. Ale czy rzeczywiście taka jest jej motywacja?
Dwukrotnie w tej sztuce o kłamstwie i prawdzie padają zdania, w moim odczuciu, najistotniejsze. O miłości: „Czy to nie byłoby zabawne, gdyby to była prawda?” Raz wypowiada te słowa Duży Tata o matce, innym razem Brick o Margaret” – mówi Dariusz Starczewski, w którego reżyserskiej karierze „Kotka…” jest trzecim spotkaniem z dramaturgią Williamsa.
Scenografię zaprojektowała Urszula Czernicka, muzykę skomponował Mateusz Kobiałka, ruch sceniczny opracowała Małgorzata Haduch, a za reżyserię świateł odpowiada Marek Oleniacz. Wprawdzie autor w didaskaliach do „Kotki…” zalecał, by zachować w wyznaniach postaci ziarno tajemnicy, ale zaraz zastrzegał: „Nie zwalnia to dramatopisarza z obowiązku przyglądania się i badania na tyle dogłębnie i szczerze, na ile pozwala mu jego mandat: powinien wystrzegać się gładkich konkluzji, prostych recept, które sprawiają, że sztuka jest tylko sztuką, a nie próbą uchwycenia realnego doświadczenia człowieka.”