Tomasz Bazan podjął się adaptacji jednego z najgłośniejszych dzieł ostatnich lat. Koniec śmierci chińskiego autora Ciu Xi Lina pretenduje do miana swego rodzaju „galaktycznego traktatu o naszych czasach”. Podobnie jak autor oryginału, polski reżyser stawia fundamentalne pytania o przyszłość ludzkości.
W książkowej wersji Ciu Xi Lin podjął się rozwiązania zagadki; jak będzie wyglądać świat po rewolucji algorytmów, transhumanistów i robotów? Jaka przyszłość czeka ludzkość jeśli zwycięży sekta scjentystów?
W sztuce wystawianej na deskach Teatru Nowego bohaterowie walczą o własne ciała. Miotają się między bezradnością a poczuciem własnej wszechmocy. W czasach gdy coraz poważniej myślimy o podróżach w czasie, pytanie o to czy potrafimy kontrolować własne ciało może wydać się śmieszne. Ale ciało to przecież historia naszego życia. Jeśli popatrzymy na sztukę Bazana jako na coś więcej niż performance to dostrzeżemy jeden z odważniejszych eksperymentów w polskim teatrze. Przede wszystkim nie jest łatwo zaadaptować tak monumentalny, futurystyczny traktat jak książka Ciu Xi Lina na deski teatru. Choć estetyka dzieła Bazana może szokować, to widać, że reżyser wierzy w dojrzałość widza. W sztuce pada zaledwie kilkadziesiąt słów, oglądamy swego rodzaju „taniec ciała”, ale całość to tak naprawdę przemyślane filozoficzne pytanie o nasze ciało. Tak jak Ciu Xi Lin chce ratować ludzkość z rąk niebezpiecznego marzenia o społeczeństwie „doskonałych robotów”, tak Bazan pokazuje że jeśli stracimy kontrolę nad własnym ciałem, to perspektywa nieśmiertelności okaże się złudna. Czeski teolog i filozof Tomasz Halik zwątpił w filozofię nietcheanizmu gdy sam siebie zapytał; czy jeśli Bóg umarł potrzebny jest jeszcze człowiek? Dzieło Bazana podważa marzenia transhumanistów i geniuszy z Doliny Krzemowej. Czy już teraz nie tworzymy na Facebooku fanpejdży o czasach gdy zamiast smoothie piło się oranżadę, zatytułowanych na przykład „Kiedyś było lepiej?”. Chyba każda osoba, która obecnie pracuje w usługach słyszała kiedyś pytanie na czacie; przepraszam, ale czy rozmawiam z robotem? Z „Końca śmierci” podobnie jak z chińskiego oryginału bije przesłanie; „nie dajmy się zamienić w roboty”. Taniec aktorów tylko na pierwszy rzut oka wydaje się chaotyczny i nieprzemyślany. Czy chaotyczne i nieprzemyślane nie jest też nasze życie? Ciało to właśnie nośnik informacji o nas samych. Jest nieodłącznym elementem naszej tożsamości. Marzenie o ciele idealnym, takie jak na przykład w utopii transhumanistów, może skończyć się unicestwieniem ludzkości.
W sztuce Bazana każdy szczegół wydaje się dopracowany. Aktorzy Patryk Rybarski i Krystyna Lama Szydłowska wykonali wielką pracę, dopracowując każdy gest, każdy detal 70 minutowego przedstawienia. Przygotowując się do swoje tanecznej roli reżyser i aktorzy wprowadza w świat ciała, jako nośnika wartości materialnych i niematerialnych. Zwraca uwagę nie tylko werbalna, ale też niewerbalna komunikacja aktorów. Na scenie widzimy radość i smutek, poczucie wszechmocy i przerażenie.
Sztuka wystawiona w Teatrze Nowym Proxima pokazuje, że polski teatr może poruszać największe problemy dyskutowane w światowych ośrodkach naukowych i adaptować najważniejsze światowe dzieła. Ekipie „Końca śmierci” pozostaje życzyć sukcesu przekraczającego krajowe podwórko.
Autor recenzji: Łukasz Kołtuniak
Teatr: Teatr Nowy Proxima
Tytuł: Koniec śmierci
Reżyseria: Tomasz Bazan
Obsada: Patryk Rybarski, Krystyna Lama Szydłowska
Producent: Piotr Sieklucki
Projekcie: Marcin Kosakowski
Muzyka: Edka Jarząb
Światło: Wojciech Kiwacz
Dźwięk: Grzegorz Janeczek
Data premiery: 30.03.2019
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości Teatr Nowy Proxima