Większość z nas miała kontakt z literaturą zawierającą wspomnienia osób, które doświadczyły prześladowania Żydów lub były jego świadkami. Czym wyróżnia się książka Patrycji Dołowy Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowy z dziećmi Holocaustu? Możliwością spojrzenia na niewyobrażalnie trudne przeżycia z trzech perspektyw: przede wszystkim dzieci, które (czasami niejednokrotnie) traciły tożsamość i musiały budować ją – z różnym skutkiem – od początku. W drugiej kolejności: biologicznej matki, gotowej na wszystko, żeby jej dziecko miało najlepszy z możliwych – w jej przekonaniu! – los (niezależnie od tego, czy oznaczało to szybką śmierć z rąk matki, wspólne ukrywanie się po kanałach lub piwnicach, czy też oddanie innej rodzinie na nieokreślony czas, być może na zawsze). Wreszcie nowej matki, która starała się zatrzeć wszelkie ślady, aby dziecko pozostało z nią bezpieczne i z dala od ewentualnych krewnych – na wypadek gdyby ktoś z nich przetrwał Holocaust i prowadził rozpaczliwe poszukiwania. Po czyjej stronie stanęlibyśmy w takiej rozgrywce?
Świat przedstawiony w książce nie jest czarno-biały, nie podaje jednoznacznych odpowiedzi. Zwłaszcza, że wypowiadają się w niej w większości właśnie te „dzieci”, które z perspektywy czasu starają się zinterpretować decyzje różnych osób, przypomnieć sobie jakiekolwiek szczegóły sprzed lat, a przede wszystkim poprzez opowiedzenie swojej historii sprawić, żeby została ona zapamiętana.
Liczba pytań i emocji, które pojawiają się podczas lektury, jest ogromna. Nie ma w niej miejsca na osądzanie osób i ich decyzji – wystarczy, że robią to sami rozmówcy. Pojawia się żal do matek biologicznych o to, że oddała swoje dziecko – mimo że inna decyzja mogła oznaczać śmierć. Inni mają pretensje do „pierwszych” matek o to, że ich szukała i po latach odnalazła, zmieniając ich szczęśliwe, nieżydowskie życie w jeden wielki znak zapytania. Część dorosłych dzieci Holocaustu ma z kolei pretensje o to, że o swoich prawdziwych korzeniach dowiedzieli się tak późno – często od kogoś obcego, przy okazji, przypadkiem.
Ale żal to tylko jedna z przewijających się tu emocji. Choć ciężko w to uwierzyć, znacząca ich część ma pozytywny wydźwięk! Budzący sympatię i współczucie rozmówcy podkreślają swoją wdzięczność, pozytywny stosunek do świata oraz to, że mają szczęśliwe życie. Szczęśliwe życie! Jakże to zupełnie inny sposób patrzenia na rzeczywistość i wartościowania świata, wynikający z odmiennych doświadczeń. Podczas gdy tych z całą pewnością nie można pozazdrościć dotkniętym przez Holocaust, mądrość życiowa, którą się dzielą, jest godna podziwu.
Książkę czyta się bardzo szybko. Nie, nie czyta – pochłania. Nie bez wpływu na to jest zapewne jej forma: Wrócę, gdy będziesz spała… to zapis rozmów, zbiór wywiadów. Ciężko było podjąć decyzję o przerwaniu lektury – po każdej poznanej historii pojawiała się myśl, „Jeszcze tylko jedna! Jeszcze tylko ta, której tytuł już przecież przeczytałam, więc i tak nie zasnę, zastanawiając się, co miał oznaczać…” A gdy już udawało mi się zamknąć książkę, po chwili odkrywałam, że jednak znowu mam ją przed sobą otwartą. Czytałam dalej, bo przekonywałam samą siebie, że „jeszcze nie jest tak późno w nocy”, że „jeszcze zostało kilka godzin snu”. Tak jak jednym tchem, zapominając o rzeczywistości, swoje historie opowiadają rozmówcy – jedna z nich kończy się refleksją, że pewnie przeprowadzająca wywiad miała przygotowane jakieś pytania, ale te nie były potrzebne, ponieważ cała historia tak bardzo potrzebowała zostać wypowiedziana na głos, że nie wymagała zachęcenia – tak właśnie się je czyta: żadna z opowieści nie może czekać. Z szacunku do tych, którzy dzielą się z nami swoimi przeżyciami, nie wypada im przerywać. Wspomnienia często kończą się zachętą do skorzystania z poczęstunku – przez cały czas trwania wywiadu obie strony były tak zaangażowane w rozmowę, że zupełnie zapominały o rzeczywistości!
Każda z historii pochłaniała mnie bez końca. Do tego stopnia, że gdy usłyszałam wołanie „mamo”, przez chwilę nie wiedziałam, w jakich okolicznościach się pojawiło. Gdy po chwili wołający mnie syn na nowo spokojnie spał, uświadomiłam sobie, że jest środek nocy rozpoczynającej Dzień Matki. Pula emocji wywoływana czytanymi słowami została przez to spotęgowana. Przecież właśnie matkom poświęcona jest ta książka. Matkom-bohaterkom, które niezależnie od swoich decyzji podejmowały je przez wzgląd na swoje dzieci. Nie każda z wypowiadających się kobiet miała możliwość w dzieciństwie usłyszeć od swojej „pierwszej mamy” tytułowe „wrócę, gdy będziesz spała”. Nie każdy ze wspominających mężczyzn jest pogodzony z tym, jak potoczyło się jego życie. Ale każda z tych historii daje do myślenia i zasługuje na to, żeby zostać poznana i zapamiętana przez jak największą liczbę osób.
Agnieszka Wrońska
Patrycja Dołowy, Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowy z dziećmi Holocaustu, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czarne.