Zastanawiałeś się kiedykolwiek, co by było, gdyby Sauron zdobył jedyny pierścień, Voldemort podbił Hogwart i zniewolił świat Mugoli, a Van Dyken lub Freihoff pokonali Vuko w ostatecznym starciu? Ciemność, śmierć, zniszczenie, spaczenie, mutacje, cierpienie… Witamy na Thei!
Na początku chciałbym być z Wami szczery – rozpoczynałem lekturę z dużą obawą o to, czy będę w stanie przez nią przebrnąć. Opis z rewersu książki nie pozostawiał złudzeń, że będzie to brutalna i ciężka przeprawa. Jako świeżo upieczony ojciec, czytając, przez co przeszedł Malkolm – główny bohater, chciałem uciec od uczucia, które wzbudził we mnie ten opis. Jednak postanowiłem dać szansę sobie i książce. Zanurzyłem się w niesamowity świat, jaki wykreował Marcin Podlewski.
Ponieważ nie chciałbym psuć zabawy nikomu, kto będzie chciał zagłębić się w lekturę niniejszej pozycji, powiem jedynie, że bohater żyje w alternatywnej przyszłej wersji naszej Ziemi. Jako względny optymista mam nadzieję, że rzeczywistość, w której żyje Malkolm można określić właśnie mianem „alternatywnej”. Wydarzenia dotyczące naszej przyszłości opisane w książce niestety niebezpiecznie przypominają możliwe konsekwencje aktualnej sytuacji geopolitycznej i rodzącej się po raz kolejny „ucieczki od wolności”. Na domiar złego, jakby sytuacja Malkolma nie była wystarczająco tragiczna, w pewnym momencie trafia do mrocznego świata fantasy, w którym ostateczną walkę wygrało zło. Ciemność i prawo bezwzględne, a zarazem czytelne i proste w swojej naturze, napędzają Theie.
„Księga Zepsucia” to dark fantasy, jakiej mało aktualnie na rynku wydawniczym. Świat przedstawiony na kartach powieści jest unikalny, mroczny i wywołujący ciarki na plecach. Zapomnijcie o pięknych rumakach czy rycerzach i przywitajcie bladych, spaczonych jeźdźców na oskórowanych potworach (może nieco przypominających fizjonomią konia). Okazujesz słabość? Giniesz. Współczucie? Władza zajmie się tobą w odpowiedni, brutalny sposób. Nie ma tu życzliwości, jest jedynie Proste Prawo, które mówi „Okradnij, a będziesz błogosławiony”, „Zabij, a będzie ci dane”.
Malkolm wrzucony w tę niewytłumaczalną sytuację i brutalną rzeczywistość próbuje ocalić resztki logiki i zdrowia psychicznego, które umożliwią mu wyjście z beznadziei. W czasie podróży po Thei odkrywa, że nic nie jest takie jak powinno być i uświadamia sobie, co łączy jego świat od tego, w którym się znalazł i jak bardzo różnią się od siebie obie rzeczywistości. Główną motywacją bohatera stają się dobroć i uczucie, jakim Malkolm darzy swoją córkę, którą pozostawił za sobą. Jego bronią i środkiem do celu staje się GNIEW. Jak mówi Ksiądz do Skazańca – grzech najbardziej szlachetny z grzechów, świetlisty i jakże zrozumiały, czysty i naturalny. To on motywuje, napędza, dodaje sił i jednocześnie jest jak narkotyk pętający całego człowieka, który ciągnie go dalej i dalej w swe ciepłe objęcia. Gniew jest siłą, która ma swoją ogromną cenę, a, jeżeli wierzyć słowom jednego z bohaterów – siłą, która zawsze doprowadza do unicestwienia człowieka, a przede wszystkim jego duszy… Pali się jasno, aż nie pozostaje nic poza prochem i nicością… „Dobro obrócone w zło”.
Mam nieodparte wrażenie, że autor książki nie tylko chciał opowiedzieć nam niesamowitą, ciekawą i wciągającą historię, ale chciał również, żebyśmy przystanęli i zastanowili się nad tym, dokąd zmierzamy. My sami, jak i cały nasz świat. Theia, stanowiąca tak jawne pogwałcenie wszelkich wartości, jakie ludzkość wypracowała przez wieki pełne wojen, cierpienia oraz prób walki o Człowieka, w brutalny sposób ilustruje rozumienie sprawiedliwości, które możemy zaobserwować również i dziś: prawo jest prawem silniejszego, a historię zawsze piszą wygrani.
Pomimo mojego początkowego sceptycyzmu, z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów tej niezwykłej historii, która swym mrokiem i ciemnością fascynuje i wciąga tak bardzo, że czytelnik nie może odwrócić wzroku od ciemności i chce zajrzeć coraz głębiej. Czy Malkolmowi uda się odwrócić wzrok w odpowiednim momencie? Szczerze zachęcam do lektury. Warto odwiedzić „nowy wspaniały świat”, jaki wykreował Marcin Podlewski.
Krzysztof Wroński
Marcin Podlewski, Księga Zepsucia, wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin, 2019.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów.