Spektakl “Zagadkowe morderstwo”, wystawione w Teatrze Variete, to komediowy spektakl improwizowany, a zarazem kolejna wciągająca forma rozrywki, zaproponowana przez grupę Ad Hoc. Kto ich zna, idzie na ich wystąpienie ze spokojnym przekonaniem, graniczącym z pewnością, że wszystko pójdzie po ich myśli. Kto zna inne grupy wie, że nie jest to takie oczywiste.
Co może pójść nie tak? Ktoś może być w gorszej formie, co przełoży się na słabszy odbiór całości. Sceny nie mające głębszego sensu mogą się przedłużać, mimo prób wybrnięcia z nich. Żarty mogą być na niskim poziomie, powodując wywracanie oczami, częściej niż wybuchy śmiechu. Zaproszony gość może nie odnaleźć się w zaproponowanej formie, z którą ma zazwyczaj kontakt po raz pierwszy w swojej karierze. I na dodatek podpowiedzi osób z publiczności mogą w większym stopniu utrudniać sytuację, niż inspirować. I właśnie wszystko to, co mogło się nie udać, udało się. Cała grupa mocno skupiona na zadaniu, reagująca w najodpowiedniejszy sposób na każdym etapie rozgrywających się wydarzeń. Każdy żart jeszcze bardziej błyskotliwy, jeszcze bardziej wciągający widza w przedstawianą historię. Gość specjalny, Łukasz Orbitowski, autor książek w klimacie grozy i fantastyki, ale i beletrystyki, bez większego wysiłku rozdawał karty, zgodnie z przydzieloną rolą. I choć początkowo publiczność nie była szczególnie pomocna, grupie udało się wyłapać te wskazówki, które pomogłyby urozmaicić tworzącą się na oczach widzów historię. Każde niezamierzone działanie, każde nielogiczne zachowanie, każde potknięcie nie było tuszowane, ale podkreślane i umiejętnie wykorzystywane. Wątki, tworzone przez kilka niezależnych osób, ani na chwilę nie straciły logicznej spójności, a zabawy językowe pokazywały podwójny sens wielu sformułowań. Mimo koncentrowania się na przebiegu akcji każdy z występujących wydawał się świetnie bawić na scenie, a osoby niebiorące udziału w danej sytuacji szczerze i na głos śmiały się razem z publicznością.
Czym jest improwizacja, o której tu mowa? To tworzone na żywo wystąpienie, bez przygotowanego scenariusza, za to przy aktywnym udziale publiczności. Zazwyczaj odbywa się pod hasłem “wieczór improwizacji”, który obejmuje kilkanaście krótszych gier improwizacyjnych. Tym razem grupa zaprezentowała pełnowymiarowy spektakl i w tej nietypowej formie odnalazła się doskonale. Dotychczasowe krótkie sceny, odgrywane według zróżnicowanych schematów, zostały zastąpione przez trudniejszy, bardziej wymagający scenariusz. Przedstawianie postaci w wybranych przez publiczność okolicznościach i w narzuconym przez nich miejscu zostaje przerwane nagłym zwrotem akcji – tytułowym morderstwem. W odsłonie, którą mieliśmy przyjemność oglądać, grupa wcieliła się w rolę członków hotelowej struktury – od pokojówki, przez ogrodnika, recepcjonistę, księgowego, aż do kierownika. Każde kolejne słowo wprowadzało dodatkowe zależności, o których trzeba pamiętać już do końca przedstawienia, a każda pomyłka musi zostać logicznie uzasadniona.
Po spektaklu spotkałam się z komentarzami, że członkowie grupy ćwicząc wraz z gościem specjalnym dzień wcześniej, o czym sami wspomnieli przez rozpoczęciem się właściwej części wystąpienia, mogli umówić się na różne elementy, a potem jedynie umiejętnie odgrywać przydzieloną rolę. Zgoda, prowadząc nas przez kolejne zabawne sceny, mogli wiedzieć więcej, niż my, dla przykładu mogli umówić się na to, kto ostatecznie rozwiąże zagadkę (o ile nie zostanie wylosowany jako ofiara tytułowej zbrodni!). Jedynym widocznym motywem wcześniej ustalonym, było powtarzanie przez wszystkie “żyjące” postacie słowa “morderstwo”, ilekroć zostało wypowiedziane przez którąkolwiek z postaci. Nie był to jednak w żaden sposób element ułatwiający, wręcz przeciwnie, dodatkowy niuans, o którym trzeba było pamiętać. To, jak trudno w rzeczywistości cokolwiek przewidzieć świadczyło m.in. wylosowanie jedynej kobiety, pokojówki (w którą wcieliła się Aneta Stokes) jako ofiary. Większe prawdopodobieństwo było, że będzie to jeden z panów, Michał Próchniewicz, Janek Malinowski, Michał „Jeffrey” Ociepa, Alan Pakosz czy też gość specjalny, Łukasz Orbitowski. W związku z tym założeniem płaszcz detektywa, którego rolę miała odegrać osoba wytypowana jako ofiara, był przygotowany na postawnego mężczyznę, nie na drobną kobietę. Ten nieprzewidziany obrót zdarzeń został oczywiście w zabawny sposób skomentowany przez tonącą w zdecydowanie zbyt dużym płaszczu artystkę.
Odpowiadając na pytanie: “geniusze czy szczęściarze?” nie boję się nazwać ich geniuszami z ogromnymi pokładami szczęścia, które pozwalają za każdym razem zaprezentować się w jak najlepszej formie z rosnącymi jeszcze wciąż umiejętnościami.
Komu polecam wybranie się na to lub jakiekolwiek inne wystąpienie grupy? Absolutnie każdemu! Wszystkim, którzy mają poczucie humoru, lubią myśleć, doceniają, gdy ktoś ich zaskakuje, bądź mają gorszy okres i potrzebują poprawy nastroju. Niezależnie od ilości spotkań z grupą za każdym razem potrafi rozbawić, zaskoczyć, wciągnąć – i dopóki tak jest będę z radością i zaciekawieniem obserwować ich kolejne pomysły.
Autor recenzji: Agnieszka Wrońska
Teatr: Variete
Tytuł: Zagadkowe morderstwo
Obsada: Grupa Ad hoc (Aneta Stokes, Michał Próchniewicz, Janek Malinowski, Michał „Jeffrey” Ociepa, Alan Pakosz), Łukasz Orbitowski
Muzyka: Karol Bulski
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości Teatru Variete.