Wychowanie i edukacja to dwie ważne kwestie, jedne z najważniejszych. Nikt nie chce zawieść w tym obszarze. Dlatego książka o chwytliwym tytule „Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku” przyciąga wzrok i zachęca do przeczytania.
Już sam podtytuł „wszystko, co możesz zrobić, żeby edukacja miała sens” sugeruje, podpowiada, wręcz mówi wprost, że edukacja w obecnej formie nie ma sensu. Pociesza natomiast, że jest coś, co można zrobić, żeby temu zaradzić. Lekko podłamani, ale i z nadzieją, zaczynamy czytać. Dla rodziców autor przygotował paczkę z bardzo negatywnym obrazem szkoły, zapowiedź, że cały potencjał ich dzieci zostanie zaprzepaszczony po przekroczeniu szkolnego progu. Dla nauczycieli – nikłą nadzieję na zmianę sytuacji, bo system im na to nie pozwoli. A dla osób, które są zarówno rodzicem, jak i nauczycielem? Lekką dawkę rozdwojenia jaźni. Szansą dla przyszłego pokolenia okazuje się być alternatywna edukacja – w systemie domowym, według pomysłu Marii Montessori bądź w oparciu o koncepcję Rudolfa Steinera. Ewentualnie można w obrębie tradycyjnego systemu edukacji na przykład apelować o zmianę pory rozpoczęcia lekcji, najlepiej na 10. Wiemy, jak duże są na to szanse – rodzice po zakończonej lekturze zostają z niewielką pulą możliwych do zrealizowania wskazówek.
Umieszczenie autora książki na początku tytułu recenzji nie było przypadkowe i nie wynikało wyłącznie z faktu, że ciężko odmienia się nazwiska mężczyzn. Przez większość czasu miałam wrażenie, że autor umieszcza w centrum rozważań nie edukację, nie uczniów czy nauczycieli, ale samego siebie. Jemu co prawda udało się wyjść na ludzi, ale nie dzięki szkole, a pomimo jej „wysiłków”. Na różnych stronach budowany jest obraz człowieka, który jako jedyny dał radę. Kilkakrotnie wracały do mnie słowa pewnego profesora, który powiedział mi kiedyś, że napisał dwie książki, jedną świetną (i tu nastąpił wyczerpujący [mnie] opis jej zawartości) i drugą – jeszcze lepszą.
Nie zgadzam się ani z założeniem, że edukacja w Polsce jest na opłakanym poziomie, ani że dzieci są w szkole skrajnie nieszczęśliwe. Większość spośród tych, które znam, z błyszczącymi oczami oczekuje kolejnych propozycji aktywności, a zostanie w domu w związku z gorszym samopoczuciem traktuje jako karę. W moim otoczeniu są wspaniali, kreatywni nauczyciele, którzy każdą wolną chwilę poświęcają na dodatkowe urozmaicanie swoich zajęć. Dlatego gdy czytam „wy, biedni rodzice” i „oni, nauczyciele odtwarzający bez pomysłu metody stworzone dwieście lat temu” czuję wewnętrzny sprzeciw. Mogłoby być lepiej, ale w jakiej branży nie dałoby się wprowadzić dodatkowych pozytywnych zmian? Wszystko zależy od tego, na jakie osoby się trafi, tak jak w każdym innym miejscu.
Na tym jednak kończą się kwestie, z którymi się nie zgadzam. Książka zawiera wspaniały przegląd informacji na temat współczesnej edukacji, i nie tylko. Fragmenty, które nie zawierają oceny autora, a przedstawiają mądrze wyselekcjonowane fakty, są zbiorem bardzo przydatnych wiadomości. Interesując się edukacją od wielu lat, większość z nich już wcześniej znałam, tym większy był mój zachwyt nad kolejnymi poruszonymi kwestiami. Dokładnie! Właśnie tak! O to właśnie chodzi! – pojawiało się ciągle w moich myślach. Porównania do różnych seriali zachwycały. Odniesienia do doświadczeń z czasów edukacji zwiększały wiarygodność przykładów. Nawiązania do wykładów TEDx bardzo pozytywne. Podsumowania rozdziałów pomagały w poukładaniu myśli. Nawet już samą okładkę można ocenić bardzo na plus – kluczowe słowo zamazane, zepsute, ocenzurowane?
Najważniejsze, co możemy wyciągnąć z tej książki, to nie krytyka systemu edukacji, a jedna bardzo cenna wskazówka dla obecnych i przyszłych rodziców – to wy jesteście w tej rozgrywce najważniejsi. Od tego, w jaki sposób – jako rodzice – będziecie reagowali na różne sytuacje zależy późniejszy schemat reakcji dzieci. Zła ocena? Zbliżający się egzamin? Sprawdzian, który nie poszedł zbyt dobrze? Wspierajmy, nie krytykujmy, dajmy żyć. Popatrzmy w tył – czy rzeczywiście wszystko, czym się w czasach szkolnych przejmowaliśmy miało jakikolwiek wpływ na to, jak nasze życie wygląda teraz?
Autor recenzji: Agnieszka Wrońska
Tytuł: Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku
Autor: Mikołaj Marceli
Wydawnictwo: MUZA
Data premiery: 29.01.2020
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu MUZA.