Andrzej Pilipiuk – pierwszy grafoman III RP znowu w akcji! Tym razem postanowił nas trochę postraszyć, prezentując przy tym przekrojowo historię Polski XX wieku w krzywym zwierciadle.
Dawniej było lepiej – mówią niektórzy i z całą pewnością z tymi słowami zgodziłyby się panienki hrabianki: Lukrecja i Kornelia, pochodzące z Liszkowa. Ich służąca Marcysia jest na każde ich skinienie, a one mogą wylegiwać się do południa. Piękna rzeczywistość kończy się jednak w jednym momencie, kiedy to panienki postanawiają odpalić starą armatę i tym samym przenoszą się na drugi świat, a tam prawidła naszej rzeczywistości nie obowiązują. Jednak, jako że żadna z panienek za życia nie była pozbawiona licznych wad i grzesznych uczynków, będą one musiały odpokutować swoje, rezydując w ich dawnym domostwie i umilając sobie czas straszeniem jego aktualnych mieszkańców.
Losy naszych bohaterek splatają się kolejno z hitlerowską okupacją dworku oraz walczącą z nią partyzantką. Następnie płynnie lądujemy w komunizmie i jego realiach. Kolejni dygnitarze zmieniających się ustrojów zamieszkują dworek i próbują go przerobić na swoją modłę, nie będzie jednak łatwo, bowiem duchy nie śpią. Na moment przeniesiemy się nawet do roku 2047. Każdemu okresowi przeznaczony został osobny rozdział, całość łączy część bohaterów lub nawiązania do zdarzeń z przeszłości. Dlatego, choć każde z opowiadań, mogłoby stanowić samodzielną całość, to po połączeniu zyskują. Zaprezentowanym historiom nie brakuje oczywiście charakterystycznego dla autora nieco ironicznego poczucia humoru. Jedyny zarzut mam względem ostatniego opowiadania, motyw radykalnego odłamu ideologicznego szalonych feministek oraz prześladowanej mniejszości religijniackiej nie do końca do mnie przemówił, ale z racji tego, że jest to ostatnie opowiadanie stanowiące w zasadzie epilog, nie wpływa to znacząco na kształt całej książki.
Publikacja, jak to zwykle bywa w przypadku Fabryki Słów, pochwalić może się piękną oprawą graficzną, co jeszcze dodaje jej smaczku. Zawartość pochłania się natomiast z przyjemnością. Odpowiednia ilość humoru, ciekawe postaci oraz dobrze pomyślana fabuła sprawiają, że jest to książka doskonała na wakacyjną lekturę. Jeśli lubicie Pilipiuka to będziecie się dobrze bawili.
Autor recenzji: Monika Matura
Tytuł: Upiór w ruderze
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 19.06.2020