W maju bieżącego roku na rynku wydawniczym pojawiła się książka Alka Rogozińskiego: „Teściowe muszą zniknąć”, która już samym tytułem przyciągnęła uwagę wielu czytelników. Pozycja ta z pewnością przyczyniła się do zwiększenia ilości fanów autora, gdyż opowiedziana w niej historia to fantastyczna komedia pomyłek, w której główne bohaterki potrafią rozbawić nawet największego ponuraka. Dlatego też chyba nikogo nie dziwi, że pół roku później teściowe powracają w najnowszej książce Alka Rogozińskiego.
Tytułowe bohaterki: Kazimiera Niedzielska – ogromna zwolenniczka partii rządzącej oraz Radia Święta Jadwiga, której największym „grzeszkiem” jest lektura książki Blanki Lipińskiej oraz Maja Wrzesińska – działaczka tysiąca organizacji społecznych i uczestniczka wszystkich warszawskich protestów w obronie wolności i równości, wyjeżdżają razem na dwutygodniowy urlop w Świętokrzyskie. Każda z nich ma zamiar w pełni wykorzystać ten czas i świetnie się bawić. Jak się łatwo domyślić plany bohaterek są zupełnie odmienne. Kazia za cel podróży postawiła sobie zwiedzenie wszystkich sanktuariów maryjnych. Maja zaś zamierza przede wszystkim się odprężyć i zrelaksować w lokalnych SPA i fitness klubach, a następnie odwiedzić znane w całej Polsce pobliskie winnice i skosztować tamtejszego wina. Kiedy w końcu konfrontują swoje pomysły, żadna z nich nie chce ustąpić i zrezygnować ze swoich planów. Wybucha wielka awantura, w której nie brakuje wyszukanych wyzwisk, takich jak: małpy i artretyczne podfruwajki.
Nawet nie chcę się domyślać, jak mógłby się skończyć ten dwutygodniowy wyjazd, gdyby nie morderstwo, w które tytułowe bohaterki zostają wplątane. Aby nie trafić w ręce rzekomo współpracującej z bandytami policji, teściowe muszą uciekać z Opatowa i szukać pomocy w Kielcach. Nie mają pojęcia, dlaczego zostały podejrzane o morderstwo człowieka, z którym zamieniły zaledwie kilka zdań w hotelowej jadalni dwa dni wcześniej. Celem zorientowania się w sytuacji Maja postanawia wykorzystać hakerskie umiejętności i liczne znajomości swojego przyjaciela z demonstracji – Marcina Marcinkowskiego. Z informacji, które udaje się zebrać chłopakowi, jednoznacznie wynika, że teściowe wpadły w poważne tarapaty i aby się z nich wyplątać, będą musiały stawić czoła tajemniczej organizacji znanej jako zakon Smoka, której członkowie dla osiągnięcia swoich celów nie cofną się przed niczym, nawet przed morderstwem. Jeśli chcecie się przekonać czy w obliczu czyhającego niebezpieczeństwa doświadczone już w kryminalnych bojach główne bohaterki zawieszą topór wojenny i będą ze sobą współpracować, czy okażą się sprytniejsze od swoich przeciwników oraz o co tak naprawdę chodzi z tym zakonem Smoka musicie sami sięgnąć po książkę „Teściowe w tarapatach”.
Alek Rogoziński po raz kolejny udowadnia, że potrafi stworzyć historię, która z jednej strony bawi do łez, a z drugiej sprawia, że czuje się dreszczyk emocji, który towarzyszy nam od momentu nerwowego wyjazdu Kazi i Mai z hotelu w Opatowie aż po ucieczkę Niedzielskiej z Pałacyku Ostałowskich.
„Teściowe w tarapatach” to wciągająca komedia kryminalna z ciekawym wątkiem historycznym w tle. Sama z pewnością w najbliższym czasie udam się na Wawel, aby sprawdzić czy Warneńczyk wciąż „oddycha”, a gdy pojawi się kilka dni wolnego zamierzam skorzystać z planu Mai na urlop w Świętokrzyskie.
Warto nadmienić, że wymiany zdań tytułowych bohaterek w przerysowany sposób pokazują obraz skłóconego polskiego społeczeństwa. Dlatego też, zachęcam zwolenników obu stron politycznej sceny do sięgnięcia po tę lekturę, aby uświadomić sobie groteskowość konfliktu, w którym tkwimy.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Teściowe w tarapatach
Autor: Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B
Data premiery: 25.11.2020
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.