„Kłamczuch” to czwarte spotkanie z komisarz Niną Warwiłow, a zarazem kontynuacja udanej serii Jędrzeja Pasierskiego, o czym świadczą wyróżnienia i nagrody przyznane autorowi za poprzednie części. Czy ta część dorównuje poprzednim?
Muszę przyznać, że nie znam wszystkich tomów o pani komisarz, jednak pierwszy skutecznie zachęcił mnie do śledzenia kolejnych. I tak w moje ręce wpadła najnowsza propozycja. Jest ona jednak na tyle zamkniętą historią, że nie trzeba znać poprzednich części, by odnaleźć się w opowieści (chociaż, oczywiście, warto przeczytać wszystkie).
Znana z „Domu bez klamek” czy „Roztopów”, warszawska komisarz Nina Warwiłow w „Kłamczuchu” wraca w Beskid Niski, by wraz ze swoją córeczką spędzić tam urlop. Kiedy przypadkiem znajduje się na miejscu zbrodni, decyduje się nieformalnie włączyć w śledztwo za zgodą miejscowego nadkomisarza Michała Karpiuka.
Mamy więc klimat małej miejscowości, w której pani komisarz spędza wakacje. Początkowo sielski obraz, wypełniony wizytami w stadninie koni, z czasem staje się nieco duszny. Oprócz Niny poznajemy wielu mieszkańców Pyrowej – właściciela stadniny koni i jego pracownicę, gospodynię, u której Nina wynajmuje pokój, sołtyskę wsi.
Przypadkowa rozmowa ze spotkanym po drodze wioskowym dziwakiem, snującym opowieści o swoich sąsiadach, zachęca Ninę do weryfikacji historii u nowych znajomych. Hermetyczne środowisko, w którym plotki rozchodzą się błyskawicznie, broni swojej wspólnoty i wyraźnie nie przepada za plotkującym Janem Barnasiem. Sytuacja jednak komplikuje się, kiedy Kłamczuch zostaje zamordowany, a Nina znajduje ciało. Czy mordercą jest osoba, o której rozpowiadał nieprawdziwe informacje? Cała wieś wydaje się odetchnąć z ulgą po tej śmierci. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, kto stoi za śmiercią Kłamczucha, prowadzi jednak do odkrycia jeszcze większej, głęboko skrywanej tajemnicy. Początkowo niepowiązane opowieści tytułowego bohatera zdają się zyskiwać nowe znaczenie, a wszyscy mieszkańcy Pyrowej sprawiają wrażenie, jakby byli związani z tą historią. Nadkomisarz Karpiuk nie wykazuje nadmiernego zainteresowania wyjaśnieniem sprawy. Nina jednak nie ustępuje.
Mocną stroną serii z pewnością jest sama Warwiłow, która nie jest idealną, odrealnioną bohaterką – postaci u Pasierskiego są realistyczne, ludzkie. Oprócz Niny mamy mieszkańców miejscowości, którzy zostali w swojej małej ojczyźnie, kiedy inni emigrowali za granicę lub do większego miasta. Pełno w nich jednak tęsknoty do świata, kolorów i wyjścia poza zamknięty kręg mieszkańców, jednocześnie są przywiązani do swojego miejsca na ziemi, gdzie każdy z nich zdał się odnieść pewien sukces. Zaletą powieści z pewnością jest także wnikliwość w przedstawieniu historii regionu, nakreślenie przeszłości zamieszkujących go Łemków i plastyczność opisu okolic, w które aż chciałoby się jechać, patrząc na aurę za oknem.
Czy polecam? Jak najbardziej, i miłośnikom kryminałów, których akcja nie pędzi na łeb na szyję, i czytelnikom, którzy lubią zagłębiać się w historię małych, może nieco stereotypowych miejscowości, które skrywają jednak swoje mroczne tajemnice, a także fanom głównych postaci kobiecych.
Autor recenzji: Katarzyna Rosół
Tytuł: Kłamczuch
Autor: Jędrzej Pasierski
Wydawnictwo: Czarne
Data premiery: 27.01.2021
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Czarne.