W ostatni piątkowy wieczór stycznia miałam okazję obejrzeć pierwszą tegoroczną premierę on-line Teatru im. Juliusza Słowackiego. „Spóźnione odwiedziny” kanadyjskiego pisarza, dramaturga i reżysera Jordana Tannahilla w przekładzie Klaudyny Rozhin, wyreżyserowane przez Iwonę Kempę to dramat napisany w 2013 roku i podejmujący newralgiczny od kilku lat w krajach rozwiniętych temat internetowego hejtu, wykluczenia, a w ich konsekwencji samobójstwa nastolatka i dramatu, każdej z postaci biorących w nich bezpośredni udział.
Jordan Tannahill napisał tekst na podstawie zdarzeń wiążących się z jego życiem, przesycony emocjami i boleśnie rzeczywisty, a Iwona Kempa w swojej realizacji widowiska tę bliskość zachowała i podkreśliła rezygnując z choćby cienia humoru czy ironii. Tę ostatnią można próbować odnaleźć jedynie w tytule, bo w zestawieniu z treścią dramatu spotkanie w świetle zaistniałych zdarzeń i śmierci nastolatka, których nie da się już cofnąć, rzeczywiście jest spóźnione. Natomiast cały prezentowany odbiorcy przekaz, od pierwszej do ostatniej minuty, jest na poważnie. Bo też i nie ma z czego tu kpić i żartować. Ta prezentowana rzeczywistość jest dramatycznie realna, a przy tym ma niestety równie realne i dramatyczne konsekwencje. Odrzucony przez grono rówieśników, deklarujących swoim zachowaniem brak akceptacji jego odmienności seksualnej nastolatek popełnia samobójstwo. A my mamy okazję zobaczyć jak ludzie, którzy z tą tragedią są w jakiś sposób związani, zmagają się z tym, co pozostawiła ona w ich psychice i emocjach.
I trzeba przyznać, że reżyserka wykorzystała niemal każdy element, który mogła, by podkreślić wewnętrzny stan osób biorących udział w spotkaniu dwóch małżeństw rozważających przyczyny tego, co się stało, szukających winnych, rzucających oskarżenia, a przy tym wszystkim starających się zachować jakąś w miarę stabilną wewnętrzną równowagę wobec tego dramatu i piętna jakie w ich życiu zostawiła śmierć dziecka jednej z par.
Iwona Kempa zdecydowanie zuniwersalizowała zaprezentowany spektakl. Polskie imiona postaci sprawiają, że ich losy swobodnie wtulają się w naszą świadomość i bez sprzeciwu przyjmujemy, że ich rzeczywistość może stać się także naszym udziałem, a tym samym sugestywnie implikuje, że może warto byłoby się do niej przygotować rozpoznać ją i jakoś zaradzić temu, co z sobą niesie zanim pojawi się na dobre. Dodatkowo reżyserka wykorzystała możliwości jakie niesie z sobą prezentacja on-line łącząc w jedną całość rejestrację spektaklu teatralnego z naśladującą w formie odręcznego zapisu filmową czołówkę prezentacją imion i wieku postaci biorących w niej udział, pojawiającą się w końcowej części spektaklu i mocno zapadającą w pamięć odbiorcy. Podobnie zresztą podana zostaje aktorska obsada widowiska już w formie rzeczywistej czołówki, a nie jej stylizowanej wersji. Warto też wspomnieć, że w widowisku, w którym podstawowym narzędziem przekazu jest dialog, z jego wysunięciem na plan pierwszy świetnie współgrają: stonowane kolorystycznie stroje postaci scenicznych, i ich mocno ograniczony ruch. Wśród nich zdecydowanie bardziej ekspresyjnymi postaciami są Daria (świetna Dominika Bednarczyk), wzmacniająca swój ruch sceniczny dynamiką głosu, a po przeciwnej stronie dyskursu Jan (Marcin Sianko) także wzmacniający gestykulację zmieniającą się modulacją głosu, a czasem także wyraźną (dzięki zbliżeniom kamery) grą mimiki twarzy. Towarzyszy temu przemyślana i konsekwentnie w całym widowisku utrzymywana równowaga między stronami dyskursu. Paradoksalnie każde ze spotykających się małżeństw posiada element statyczny (Michał i Tamara) i dynamiczny (Daria i Jan), i to w dużej mierze sprawia, że ich zestawienie w jednej przestrzeni, mimo ruchu i czasem dynamiki werbalnej, przez cały niemal czas trwania spektaklu sprawia wrażenie zrównoważonego i w jakiś nieuchwytny sposób wyważonego i dziwnie spokojnego. Podobnie jest z postaciami obu chłopaków biorących udział w spotkaniu. Ich duet to nieredukowalna, oksymoroniczna niemal opozycja. Martwa, ofiara ze spokojem przysłuchująca się dyskursowi obu rodzin i obserwująca zachodzące w nich zmiany emocjonalne i żywy morderca, miotany silnymi uczuciami, zapewne z niejakim opóźnieniem przeżywający szok wywołany śmiercią kolegi i dopiero rozpoznający konsekwencje zdarzenia, w którym wziął udział, nieporadnie i w nieco zwolnionym tempie usiłujący pomóc cierpiącej matce kolegi, do śmierci którego się przyczynił, a przy tym równie nieporadnie próbujący ją za tę śmierć przeprosić
Z wizualną stroną spektaklu współgra ascetyczna scenografia (niemal pusty, pozbawiony obrusu stół) i refleksyjna oprawa muzyczna w przejmującym wykonaniu występującego gościnnie na deskach Teatru im. Juliusza Słowackiego studenta Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego Aleksandra Gałązki (Piotr).
Kończąc przyznaję, że nie pierwszy raz Iwonie Kempie udało się stworzyć przemyślany, refleksyjny i bardzo realistyczny w swej wymowie spektakl, będący przy tym doskonałym studium relacji międzyludzkich towarzyszących przeżywaniu tragedii. Reżyserka daleka jest od udzielania jakichkolwiek rad. Pokazuje i sugeruje przez sposób prezentacji realne zagrożenie, zachowując przy tym powagę i delikatność i konsekwentnie trzymając na wodzy nie tylko własne emocje i utrzymując wspomnianą już bardzo swoistą i wymagającą głębokiego przemyślenia i przepracowania każdego elementu równowagę budującą ten głęboko wstrząsający sceniczny spektakl.
Wyrazy uznania także dla zespołu aktorów biorącego udział w realizacji widowiska. Ich gra jest głęboko przemyślana i – jak sądzę – świetnie koresponduje z zamierzeniami reżyserki. Szczególne gratulacje dla grającego gościnnie Jakuba Suwińskiego (Kuba, AST), któremu przyszło się zmierzyć z bardzo trudną i złożoną rolą, z którą dobrze sobie poradził, choć momentami miałam wrażenie, że przydałaby się w jego kreacji nieco większa dawka ekspresji, bo tego, przy silnych zbliżeniach streamingu zdecydowanie mi brakowało, ale to tylko luźna refleksja zupełnie na marginesie bardzo pozytywnej oceny realizacji widowiska.
Autorka recenzji: Iwona Pięta
Autor: Jordan Tannahill
Przekład: Klaudyna Rozhin
Reżyseria, opracowanie tekstu, opracowanie muzyczne: Iwona Kempa
Scenografia i kostiumy: Joanna Zemanek
Fotografie: Bartek Barczyk
Spektakl obejrzany dzięki uprzejmości Teatru im. Juliusza Słowackiego