Wrześniowy urlop od zawsze kojarzy mi się z dobrą książką, dlatego też na ten czas pozostawiłam sobie lekturę „Tylko nie Podlasie” – drugiego tomu przygód nadkomisarza Gromosława Sidorowicza, którego szczerze polubiłam czytając „Tylko nie Mazury”. Wybór ten okazał się trafny, gdyż Sylwia Skuza udowadnia po raz kolejny, że ma świetne pomysły, które potrafi fantastycznie przenieść na karty powieści. A to jak cudownie oddaje opisywany region Polski tylko podnosi wartość jej książek i sprawia, że podświadomie kolejny urlop planujemy na Podlasiu 😉
Grom po licznych namowach ukochanej Suji decyduje się na skorzystanie z dłuższego urlopu zdrowotnego, aby pozwolić swojemu organizmowi dojść do siebie po wypadku na Bagnach Nietlickich sprzed ponad roku, w którym omal nie stracił życia. Dni wolne miały mu również pomóc w podjęciu decyzji dotyczącej przyszłości, zarówno tej zawodowej, jak i tej dotyczącej życia prywatnego. Jednakże czas na rozważania i poważne rozmowy musiał zostać odłożony na później, gdyż Sidorowicz, zgodnie z ostatnią wolą dziadka, zobowiązał się odnaleźć ślady po zaginionych w 1946 roku mężczyznach z okolic Dubicz Cerkiewnych. Dodatkowo uwaga jego skupia się na odnalezieniu zaginionego prawosławnego duchownego, który zniknął z jednej z podlaskich wiosek razem z niemałą sumą pieniędzy uzbieranych na renowację drewnianych cerkwi.
Chęć udzielenia pomocy innym sprawi, że Grom nieoczekiwanie wplącze się w szereg tajemniczych zabójstw na Podlasiu, którymi interesują się zarówno polskie, jak i watykańskie służby specjalne. Nieświadomy niczego Sidorowicz swymi działaniami utrudni prowadzone przez nich śledztwa oraz narazi siebie na niebezpieczeństwo.
Podobnie jak to było w przypadku pierwszej powieści Sylwii Skuzy fabuła w „Tylko nie Podlasie” płynie do przodu niespiesznie. Równie istotne co prowadzone przez Groma prywatne śledztwa, są opisy Podlasia. Autorka zabiera nas do małych, malowniczych podlaskich wiosek i przedstawia nam uroki i trudy życia codziennego ich mieszkańców w czasie pandemii. Zwraca uwagę na panujący w tym regionie problem tożsamości narodowej. W przedstawionych opisach nie zapomina o gwarze, panujących obrzędach oraz przepięknych cerkwiach i tajemniczych puszczach. Myślę, że po tej lekturze Ci, którzy jeszcze nie mieli okazji „odkryć” Podlasia z pewnością będą chcieli nadrobić zaległości.
Na Podlasiu Grom nie jest sam. Wprawdzie nie ma z nim narzeczonej, ale za to może liczyć na towarzystwo nie będącej w najlepszej formie psychicznej matki, którą dopadł kryzys wieku dojrzałego. Muszę przyznać, że postać Teresy Sidorowicz mnie zaintrygowała i choć momentami nie przypadła mi do gustu, to szczerze jej kibicowałam w wyścigach ślimaków 😉
„Tylko nie Podlasie” to kolejna dobra powieść autorstwa Sylwii Skuzy, którą warto przeczytać. Miłośników kryminałów mogę zapewnić, że choć Gromosław przebywa na urlopie zdrowotnym, to jest w formie i Was nie rozczaruje. Z niecierpliwością czekam na kolejną część opisującą jego przygody i próbuje zgadnąć, gdzie tym razem zostanie rozegrana akcja powieści.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Tylko nie Podlasie
Autor: Sylwia Skuza
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Data premiery: 28.07.2020
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MG.