Myślę, że wrzesień 2021 roku na rynku wydawniczym bez wątpienia należał do komedii kryminalnej Małgorzaty Starosty: „Wina wina”. Świetna kampania marketingowa oraz rewelacyjne recenzje blogerów sprawiły, że z ogromnym zaciekawieniem i ochotą na dobrą zabawę z kryminalną zagadką w tle sięgnęłam po tę książkę.
Zgodnie z sugestiami tych, którzy byli już po lekturze, zakupiłam wcześniej butelkę dobrego wina i „wyruszyłam” do Gościńca, gdzie główna bohaterka – restauratorka i celebrytka – Agata Śródka na dobry początek nowego życia po rozwodzie, kupiła późnobarokowy pałacyk z możliwością zaadaptowania na hotel. Mimo, że zastany stan obiektu odbiegał od jej wyobrażeń, a uroki życia w małym miasteczku dały się jej we znaki, Śródka nie traciła animuszu. Dzięki swojej przebojowości i telewizyjnej rozpoznawalności ani się obejrzała, jak dołączyła do grona śmietanki towarzyskiej Gościńca.
Restauratorka postanowiła na otwarcie obiektu zorganizować uroczystą kolację w wieczór halloweenowy, aby zaznaczyć z przytupem swoją obecność w miasteczku. Gwiazdą wieczoru miał być z jej popisowy tort dyniowy w kształcie głowy klowna. Niestety nikt z przybyłych gości nie zdążył się cukierniczym dziełem zachwycić, gdyż Claude’a bestialsko „zamordowano”, a Agacie pozostawiono pogróżki: „Wynoś się albo zginiesz francuska krowo”. Na szczęście, dzięki pomocy pięciu butelek whisky, szybko o tym incydencie zapomniano i kolację w miłej atmosferze kontynuowano. Śródka jednak ten incydent odchorowała i na kilka dni z życia zawodowego i towarzyskiego się wycofała. W tym czasie jednak nie próżnowała i nowe pomysły obmyślała. Zamarzyła jej się winnica i chęć bycia królową wina.
Okazja na poczynienie pierwszych kroków w tym kierunku nadarzyła się bardzo szybko, gdyż tydzień po pamiętnym, wstrząsającym otwarciu pałacu, Barnaba Miszczuk – właściciel lokalnej winnicy, organizował coroczny weekend dla przyjaciół w Gościnnej Dolinie. Jednak tym razem nie było im dane spędzić miło czasu w swoim towarzystwie przy lampce, może dwóch, najlepszego wina w Wielkopolsce, bo już drugiego dnia z rana jeden z gości nie żył. Winny mógł być każdy z obecnych w winnicy, aczkolwiek nietrudno się było domyślić, że to Agata była celem mordercy. Uratowało ją to, że wśród gości były aż trzy osoby o nazwisku Śródka…
Biesiadnicy zszargane nerwy koili wybornym winem, które niejednemu z nich język rozwiązało. Światło dzienne ujrzały skrywane przez lata tajemnice i zapomniane lokalne legendy, które tylko skomplikowały śledczym drogę do odnalezienia mordercy. A trupów w winnicy każdego dnia przybywało… W końcu wszystko to wina wina 😉
Muszę przyznać, że Małgorzata Starosta ciekawie to wszystko sobie wymyśliła. Niestety bardzo szybko można odgadnąć kto jest mordercą, więc jeśli ktoś oczekuje kryminalnej łamigłówki, może się przeliczyć. Humorystycznych aspektów w książce nie brakuje, jednakże mnie nie bawi już od dawna fakt, gdy np. bohater zamiast „r” wymawia „h”. Zdecydowanie nie moje poczucie humoru, chyba że może złe wino do lektury kupiłam 😉
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Wina wina
Autor: Małgorzata Starosta
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B
Data premiery: 01.09.2021
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.