Andriej Czikatiło to jeden z najniebezpieczniejszych seryjnych morderców, który na swoim koncie ma ponad pięćdziesiąt zbrodni, popełnionych głównie na kobietach, dzieciach i nastolatkach. Czikatiło nie tylko zabijał – wcześniej wykorzystywał poszkodowanych seksualnie i brutalnie okaleczał. Z pozoru łagodny, miły starszy pan polował na bezbronnych, nieco naiwnych, często upośledzonych umysłowo, zaczepiał na dworcach bezdomnych czy prostytutki. Swoich ofiar szukał też w pociągach, zmieniając wagony, przedziały, dosiadając się do tylu osób, aż któraś zgodziła się z nim wysiąść. Wzbudziło to wielokrotnie zainteresowanie współpasażerów, również policjantów, nie doprowadziło to jednak do jego skazania przez długie lata.
Jednak to nie tylko osoby zagubione w życiu zgadzały się z nim pójść – udawało mu się omamić także grzeczne dzieci, z dobrych domów, niesprawiające do tej pory żadnych problemów – niewątpliwie miał więc on pewnego rodzaju „talent” i charyzmę, dopasowując treść komunikatu do odbiorcy tak, by poddał się on jego woli. Jego nieuchwytności sprzyjały ówczesne warunki i stan wiedzy naukowej, a on sam, dzięki posiadaniu pewnej bardzo rzadkiej cechy, przez długi czas był wręcz wykluczony z grona podejrzanych, posiadając niezbity dowód swojej niewinności, który dopiero przypadkiem udało się obalić. Przez ponad dziesięć lat był bezkarny, mimo że był wcześniej dwukrotnie przesłuchiwany, a raz odsiadywał nawet karę pozbawienia wolności. I świadczy to głównie nie tyle o jego sprycie, co o nieudolności ówczesnego aparatu ścigania.
Pracujący początkowo jako nauczyciel Czikatiło wielokrotnie był przyłapywany na molestowaniu seksualnym uczniów, nigdy jednak nie został za to ukarany. Mający problem ze swoją sprawnością seksualną podczas swojego pierwszego mordu odkrył, że tylko zabijając i znęcając się nad swoimi ofiarami jest w stanie poczuć satysfakcję. Spowodowało to, że zaczął sięgać po coraz bardziej bestialskie metody zabijania i znęcania się nad ciałami. Po zabójstwie często zostawał jeszcze w miejscu zbrodni, dokładnie ukrywał zwłoki, zupełnie niespiesznie oddalał się z miejsca zdarzenia. Swoją zbrodniczą działalność skrywał zarówno przed niczego nieświadomą rodziną, jak i współpracownikami. Niewątpliwie sprzyjał mu wybór odludnych, nieuczęszczanych miejsc i zmiana lokalizacji, a jego ujęcie nie było bynajmniej efektem wpadki, lecz zupełnego przypadku. Częste delegacje z pracy umożliwiały mu liczne podróże, zmieniał więc miejsca morderstw, do niektórych powracając dopiero po jakimś czasie. Mimo kilkudziesięciu zbrodni na koncie większość z nich pamiętał ze szczegółami i był w stanie precyzyjnie wskazać organom ścigania miejsce ukrycia zwłok, nawet po upływie dwunastu lat. Nie był więc, jak sam sugerował, niepoczytalny, lecz w pełni świadomy swoich czynów, a po schwytaniu powiedział: „Czuję wyłącznie wdzięczność do organów śledczych za to, że mnie schwytały”.
Peter Conradi, dziennikarz i zarazem redaktor Sunday Times w przygotowaniu historii Czikatiło sięgnął po zapisy rozpraw i własne wywiady. Dodatkowo, poza nakreśleniem portretu sprawcy od dzieciństwa po moment wymierzenia kary śmierci, dość dokładnie opisał sytuację społeczno–ekonomiczną ówczesnego ZSRR, co miało niebagatelny wpływ zarówno na życie Czikatiły, jak i mówiąc wprost umożliwiało mu pozostanie przez tyle lat poza radarem nieudolnych organów ścigania. Poza nadaniem kontekstu, opisy te w nienachalny, a jednocześnie interesujący sposób przemycają dla czytelników wiedzę historyczną o tym regionie świata i momencie w dziejach.
„Krwawy Rzeźnik” jest więc pozycją interesującą nie tylko jako studium przypadku dla fascynatów kryminalistyki, chcących wniknąć w umysł mordercy, ale stanowi również ciekawą lekturę dla fanów wspomnianego okresu w dziejach. Jest to jedna z ciekawiej przedstawionych, a zarazem nieco przerażających pozycji wśród powieści true crime, zdecydowanie warta polecenia i przeczytania.
Autor recenzji: Katarzyna Rosół
Tytuł: Krwawy rzeźnik
Autor: Peter Conrad
Wydawnictwo: Filia
Data premiery: 13.10.2021