Trzy kobiety, trzy osobowości, trzy historie. I jeden adres. Jednak czy na pewno? Trzy światy to tak naprawdę jeden świat – z pozoru rozległy, niepowiązany, może nawet nieco skonfliktowany.
Niby główne bohaterki łączy jedna kamienica, jednak trudno o większe zróżnicowanie – mają zupełnie inne motywacje, postrzeganie, należą do zupełnie innych pokoleń, a niektóre zachowania i zwyczaje wzajemnie je denerwują. Jednak kiedy udaje im się w końcu wyjść z własnej strefy komfortu i spojrzeć na pozostałe kobiety ponad stereotypami i uprzedzeniami zauważają, że przede wszystkim są ludźmi, dzielącymi te same uczucia – miłości, tęsknoty, samotności, poczucia porażki. To niespodziewane otwarcie na drugiego człowieka powoduje, że udaje im się nie tylko zrozumieć się wzajemnie, polubić, ale nawet odzyskać własne, utracone życie.
Trzy kobiety – Maja – matka, która niedawno się rozwiodła i próbuje ułożyć sobie życie na nowo, wciąż niepogodzona z odejściem męża, jej nieco zbuntowana i szalona córka Kaja oraz sąsiadka Salomea – emerytowana śpiewaczka operowa, obecnie zgorzkniała i samotna, negatywnie nastawiona do świata, w którym przyszło jej się zestarzeć. Trzy skrajnie różne pokolenia, problemy, z którymi się mierzą i które, chcąc nie chcąc, przeplatają się ze sobą, przynosząc niespodziewane efekty dla każdej z kobiet.
Sięgając po tę powieść spodziewałam się ciepłej, zabawnej, lekkiej, relaksującej obyczajówki, nie brak tu jednak dość sporej dozy życiowej mądrości. Jest to poniekąd studium człowieka, w jego zwykłej/niezwykłej codzienności, z której prócz dobrej zabawy wynieść można garść refleksji. Autorce udało się stworzyć świat, w którym mimo że każdy mierzy się ze swoimi bolączkami i wspomnieniami, jednocześnie pełno jest humoru, czasem niepowodzeń i wpadek, gaf, pomyłek. To lektura idealna na jesienne, wypełnione szarością wieczory – otula niczym najbardziej miękki, ciepły koc. Zarówno główne bohaterki, jak i inne pojawiające się postaci, mimo że tak odmienne, są ciekawe, wielowymiarowe i zwyczajnie nie da się ich nie polubić (nawet jeśli w pierwszym momencie wydają się oschłe i niesympatyczne).
Trzy światy to opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno na naprawienie pewnych błędów przeszłości. I że warto otworzyć się na drugiego człowieka, nawet tak odmiennego od nas samych, by przeżyć być może najszczęśliwsze chwile naszego życia.
Autor recenzji: Katarzyna Rosół
Tytuł: Trzy światy
Autor: Joanna Kupniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: 23.09.2021