Wspomnienia z dzieciństwa to coś, o co zadbać muszą rodzice. Jeśli nie zdecydują się na to wystarczająco wcześnie, pewne kwestie będą niemożliwe do odtworzenia. Z pomocą przychodzi propozycja Familium – Jak rosnę. Książka zapisków z mojego dzieciństwa.
Wspólne wspominanie ważnych wydarzeń z okresu niemowlęcego, a następnie wczesnodziecięcego, jest miłym elementem i w pewnym sensie nagrodą za regularne wypełnianie stron. Zapisywanie wspomnień nadal jest rozpowszechnione wśród młodych rodziców, a sam album jest popularnym pomysłem na prezent. W związku z tym stworzenie oryginalnej propozycji jest wyzwaniem dla jej autorów.
Czym wyróżnia się książka – a raczej księga – Jak rosnę? W pierwszym momencie uwagę zwraca format, największy z jakim dotąd się spotkałam w obszarze dziecięcych albumów! Objętość jest równie imponująca – ponad 120 przeznaczonych na zapiski stron. Elegancka, stonowana okładka to bardzo obiecująca zapowiedź tego, co znajdziemy w środku. Po otwarciu książki na dowolnej stronie szybko przekonamy się, że pozycja ta została przemyślana zarówno pod kątem formy, jak i treści. Subtelne, tematycznie dopasowane grafiki tworzą odpowiednie tło, nie wybijając się na pierwszy plan i nie dominując nad treścią, która ma stopniowo być uzupełniana. Na każdej ze stron widnieją trafne pytania – niektóre z nich powtarzają się cyklicznie, dając możliwość porównania osiągnięć na przestrzeni czasu, inne pojawiają się tylko w jednym miejscu. Również niemal na każdej stronie znajduje się miejsce na zdjęcie wraz z podpowiedzią, czego może dotyczyć dane ujęcie.
Książka została podzielona na sześć rozdziałów: przed moim urodzeniem, poznaję świat: mój pierwszy rok, już stoję na własnych nogach: drugi i trzeci rok, bawię się i odkrywam: od czwartego do siódmego roku, uczę się i rosnę: od ósmego do trzynastego roku oraz zdobywam doświadczenia: od czternastego do osiemnastego roku. Podział ten wydaje się być jak najbardziej logicznie dokonany. W przeciwieństwie do innych znanych mi albumów książka Jak rosnę przeprowadza czytelnika przez wszystkie etapy aż do osiągnięcia pełnoletniości, nie tracąc zainteresowania bohaterem na poziomie jego pierwszych urodzin. Choć to właśnie pierwszym dwunastu miesiącom poświęcone jest najwięcej miejsca i uwagi ze względu na największe nagromadzenie zmian rozwojowych, to aż do ostatniej strony koncepcja zdaje się być przemyślana i tworzyć spójny obraz.
Bez tej książki ciężko byłoby zapamiętać:
- do kogo najchętniej się uśmiechaliśmy w pierwszym roku życia
- jak wymawialiśmy pierwsze słowa – i co oznaczały – w drugim roku życia
- ile kilometrów udało nam się przejść w trzecim roku życia
- jakimi środkami transportu jeździliśmy na wycieczki w czwartym roku życia
- kim chcieliśmy zostać w przyszłości w piątym roku życia
- w czym pomagaliśmy rodzicom w domu w szóstym roku życia
- jaki był nasz pierwszy dzień szkoły w siódmym roku życia
- jak wyglądał nasz pokój w ósmym roku życia
- jakie były nasze ulubione filmy i seriale w dziewiątym roku życia
- jak spędzaliśmy czas ze znajomymi w dziesiątym roku życia
- jakie było nasze ulubione jedzenie w jedenastym roku życia
- czego nowego nauczyliśmy się w dwunastym roku życia
- jakie miejsca najchętniej odwiedzaliśmy w trzynastym roku życia
- czy mieliśmy jakieś sportowe sukcesy w czternastym roku życia
- co najbardziej lubiliśmy w spotkaniach rodzinnych w piętnastym roku życia
- co ciekawego przeżyliśmy ze znajomymi w szesnastym roku życia
- które przedmioty dobrze nam szły w siedemnastym roku życia
- jakie wymarzone cele podróży mieliśmy w osiemnastym roku życia.
Książkę Jak rosnę można z czystym sumieniem polecić na prezent dla rodziców spodziewających się dziecka. Ale może to być również niepowtarzalny, wzruszający i długo przygotowywany prezent na 18. urodziny od rodziców dla ukochanego dziecka.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Familium.