Dzisiejsze półki w sklepach z zabawkami aż pękają od różnego rodzaju sensorycznych wspomagaczy – różne faktury, różne kształty, różny dotyk, różna twardość. Tak wiele dzisiaj o tym, jak ważny jest rozwój dziecięcych zmysłów od małego. Tak mało, tak za mało jednak o tym, co było kiedyś – o mocy zwykłego dotyku.
Potrzeba bliskości, która towarzyszy nam chyba przez całe nasze życie, szczególnie mocna i szczególnie rozwijająca jest właśnie w dzieciństwie. To dzięki niej tworzy się więź, to dzięki niej możemy prawidłowo rozwijać się w poszczególnych sferach – fizycznej, emocjonalnej i społecznej.
Sensoryczne, gadające zabawki są fajne, kolorowe, uczą. Ale czy mogą zastąpić moc dotyku, głaskania, przytulania, wspólnego śmiechu? Śmiem wątpić. Może więc zamiast tych pobudzaczy układu nerwowego maluszka, warto raz sięgnąć po coś zupełnie innego – po niewielką, na pozór zupełnie niewinną książkę „Wierszyki bliskościowe”.
Wydana nakładem Wydawnictwa Natuli – dzieci są ważne, są pięknym zbiorem krótkich, wpadających w ucho rymowanek, wyliczanek aktywnościowych. Czemu aktywnościowych? Bo zmuszających nas – dorosłych czytających oraz naszych małych odbiorców do wspólnych wygłupów, gilgotek, masażyków, czy nawet wspólnego wystawiania sobie języka!
Lektura krótkich, przyjemnych rymowanek, połączona ze wspólnie spędzonym wesoło czasem, to chyba rzecz, której specjalnie reklamować nie potrzeba. Ona obroni się sama. Obronią się też z pewnością wspomnienia o niej w głowach naszych milusińskich. Bo czy Wy pamiętacie z dzieciństwa wszystkie Wasze pluszaki i zabawki? Ja nie. Pamiętam za to czas, kiedy wraz z rodzeństwem czy rodzicami śmialiśmy się do rozpuku udając dzikie zwierzęta, kiedy turlaliśmy się zwinięci w dywan, czy huśtaliśmy siebie wzajemnie na kocu. Wspomnienia to są chwile, nie zabawki. Wspólnie spędzone, radośnie spędzone mniejsze i większe bliskości.
Proste i zabawne wierszyki, trafiające do dziecięcych serc, oprawione są prostą, nienachalną grafiką. Opatrzone dodatkowo i każdorazowo pisemną propozycją co można w trakcie czytania poszczególnej rymowanki robić wraz z dzieckiem, pozwalają nam wyłączyć myślenie i wszelkie granice i po prostu się bawić. Nie obok siebie – razem, tak samo mocno.
Książeczka – inspiracja skradła nasze serca na maksa, nie zdziwicie się więc że będę polecać ją każdemu z ogromnym zapałem. Gorąco zachęcam do sprawdzenia jej działania na własnej skórze.
Niedźwiedzie powitanie, małpie przytulaski, hipopotamowe gilgotki, kocie głaski czy rozbrajanie jeżyka to cudowne, wspólne, pełne zabawy i bliskości chwile, które choć krótkie, nasycą was ciepłem na długo. Przeczuwam, że będziecie chcieli do nich wracać!”
– Ewa Tyralik-Kulpa – trenerka empatycznej komunikacji, rekomendowana przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne, gestaltystka, autorka książki Uwaga! Złość.
Książka jest do nabycia TUTAJ