Dziewiątego kwietnia w krakowskiej Tauron Arena odbyło się wyjątkowe widowisko muzyczno-taneczne, zorganizowane przez Visual Production. Mowa o Tribute to Dirty Dancing, czyli show, podczas którego widzowie mogli liczyć na prawie dwie godziny pokazu wyjątkowych umiejętności tanecznych. Tancerzom towarzyszył zespół Dirty Band, który również dał pokaz świetnych umiejętności muzyczno-wokalnych.
Wszystko razem – taniec i muzykę uzupełniła wyjątkowa aranżacja sceniczna oraz dobrze dobrane stylizacje.
Tribute to Dirty Dancing nawiązuje do kultowego filmu z lat osiemdziesiątych, w którym szesnastoletnią Baby i instruktora tańca połączyło wyjątkowe uczucie. Oboje kochają taniec. Choć Baby dopiero zaczyna, urok i umiejętności instruktora sprawiają, że odnajduje ona swoją życiową pasję i przeżywa miłość życia.
Tribute to Dirty Dancing to historia opowiedziana tańcem i muzyką. Niesamowite choreografie taneczne do ciekawych aranżacji utworów muzycznych z tamtych lat, uczyniły widowisko ciekawym dla odbiorców.
Show rozpoczyna choreografia do utworu Be My Baby. Oprócz tego zespół Dirty Band uraczył gości między innymi takimi kawałkami jak Do You Love Me, Hungry Eyes, czy Big Girls Don’t Cry. Nie zabrakło także solówek na saksofonie, czy puzonie z delikatnym akompaniamentem orkiestry w tle, które skupiały uwagę widzów podczas przerw na zmiany stylizacji.
Pod koniec widowiska zespół taneczny przewędrował przez salę, porywając publiczność do tańca, a ta odwdzięczyła się gromkimi oklaskami, za stworzenie wyjątkowego widowiska.
Nie mogło zabraknąć też najbardziej zapamiętanej i rozpoznawalnej sceny z filmu, w której Johnny w trakcie tańca podnosi do góry „Baby” do słynnego utworu „The time of my life”.
Czy warto było wybrać się na to show? Miłośnicy tańca i fani filmu „Dirty Dancing” z pewnością nie mają czego żałować. Nie zawiedli się również ci, którym zależało na walorach muzycznych, bo Dirty Band dobrze sobie poradził ze wszystkimi utworami. Publiczność zdominowały kobiety, jednak nie zabrakło także par, które pod koniec show wraz z artystami przejęły parkiet i zatańczyły w rytm „The time of my life”.
W czterech słowach? To było dobre show.
Skład zespołu i krótki zwiastun znajdziecie tu:
Autor recenzji: Paulina Sacha