Netflix to jedna z najbardziej rozpoznawalnych platform streamingowych w naszym kraju. Wśród animacji znajdujących się na niej jest pierwszy sezon animacji „Miłość, śmierć i roboty” na podstawie recenzowanego przeze mnie zbioru opowiadań.
Przyznaję, że zanim sięgnęłam po książkę, oglądałam kilka odcinków 1 sezonu. Od tego momentu upłynęło jednak sporo czasu. Więc niewiele pamiętałam. Postanowiłam jednak, w pierwszej kolejności przeczytać opowiadania, a dopiero później porównać je z animacjami. Tak, by nie narzucały mi one wyobrażeń, poszczególnych postaci czy nie zdradzały fabuły.
Na książkę składa się 18 opowiadań różnych autorów. Fabularnie poruszamy się po bardzo różnej tematyce. Oczywiście nie mogło zabraknąć wspomnianej w tytule – miłości, śmierci i robotów. To science fiction w czystej postaci. Opowiadania są różnej długości i w różnych formach. Niekiedy mamy do czynienia ze scenariuszami, innym razem ze „standardowym” opowiadaniem. Dzięki różnym autorom i tematyce nie nudzimy się i każdy znajdzie w tej mieszance coś dla siebie.
Bywa humorystycznie i futurystycznie, jak w kreślącej wizję dystopii opowieści „Gdy jogurt przejął władzę”. Bardzo robotycznie wprost steampunkowo w „Udanych łowów” i dość komicznie w „Wysypisko”. Najmocniej moje serce skradły „Trzy roboty”. Inne opowiadania są jednak równie nietuzinkowe, a koncepcje w nich zaproponowane dość zadziwiające. Niektóre opowieści nas rozbawią, inne będą bardzo brutalne. Ta różnorodność sprawia, że książkę możemy czytać dowolnie, czy to na wyrywki, czy opowiadanie po opowiadaniu. Wydanie doczekało się też klimatycznej okładki.
Jeśli oglądaliście już ten serial i zastanawiacie się, czy jest sens sięgać po książkę, to odpowiedź brzmi – tak. Książka bowiem w znaczącym stopniu poszerza to, co widzimy na ekranie. Jest dokładniejsza w swoich opisach, no i pozostawia naszej wyobraźni sposób, w jaki wykreujemy sobie opisaną rzeczywistość. Książka i film wzajemnie się uzupełniają, dlatego warto sięgnąć po obie.
Książka bardzo mi się podobała, oczywiście były opowiadania, które bardziej przypadły mi do gustu, ale w całości tom prezentuje się naprawdę dobrze. Jeśli po obejrzeniu „Miłość, śmierć i roboty” chcecie więcej, to śmiało sięgajcie po tę książkę. Raz jeszcze zanurzycie się w tym świecie. Dla fanów serialu to must have, a dla pozostałych, którzy lubują się w tego typu klimatach – z całą pewnością warto!
Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł: Miłość, śmierć + roboty. Oficjalna antologia
Autorzy: Peter F. Hamilton, Ken Liu, John Scalzi, Michael Swanwick, Peter F. Hamilton, Ken Liu
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Data wydania: 01.06.2022