W październiku na półki sklepowe trafiła nowa książka Rafała Ziemkiewicza. Tym razem tytułujący się nowoczesnym endekiem pisarz i felietonista marzy o „Wielkiej Polsce”, snuje też swoje rozważania na temat Unii Europejskiej.
Rafał Ziemkiewicz jest mi ideowo dość daleki, jednak w ramach przebijania mojej własnej bańki informacyjno-poglądowej, postanowiłam przeczytać jego najnowszą książkę „Wielka Polska”. Jakie były moje wrażenia? Pierwsze spostrzeżenie po oddaniu się lekturze książki to myśl, że książkę naprawdę dobrze się czyta. Ziemkiewicz pisze barwnym językiem, bywa to jednak niekiedy wadą. Zdania są często długie i wielokrotnie złożone, co utrudnia czasami lekturę. Dlatego, chociaż z początku była to pozycja wielce mnie wciągająca, z biegiem czasu mój umysł potrzebował pewnych przerw od niej.
Jest to w zasadzie moja pierwsza przygoda z literaturą Ziemkiewicza, nie licząc czytanego przed laty „Walca stulecia”. Być może dlatego zwróciłam uwagę na język, którym się posługuje. Dominują w nim zwroty pokroju: michnikowszcyzna, lewicowo-liberalna (propaganda, elita, salon), czy wszelkiej odmiany ideologie (np. gender, LGBT czy ekologizmu). O tym, że poglądy mamy różne, już wiedziałam, ale tego typu słownictwo nieco mnie odrzuca. Wynika to może z tego, że uważam, że część z tych zjawisk, pokroju ideologii gender, w ogóle nie istnieje poza obszarem osób, które tych sformułowań używają. Gender to bowiem nic innego jak płeć kulturowa, czyli zbiór zachowań czy ról społecznych przypisanych mężczyznom i kobietom. Dlatego mimo starań, od lat nie udało mi się ustalić, czym miałaby być owa ideologia gender. Podobnie, jak nie wiem też, czym jest ideologia LGBT, skoro skrót ten oznacza nic innego, jak określenie poszczególnych orientacji czy tożsamości płciowej. Stąd moje wątpliwości względem tego, jak można używać tych słów razem ze zwrotem ideologia. W moim odczuciu słowo – ideologia, stało się wytrychem, którego w wygodny sposób możemy używać w parze ze wszystkim, co nam nie odpowiada i niesie domniemane zagrożenie. Nie inaczej jest u Ziemkiewicza, autor pisze np. „ (…) i postępujący rozkład moralny, którego objawem jest wiele degeneracyjnych ideologii i ruchów w rodzaju LGBT, klimatyzmu, transgerderyzmu (…)”. (Wielka Polska, s. 170)
Aby dać czytelnikom recenzji drobną próbkę warsztatu autora, pozwolę sobie przytoczyć dwa fragmenty, które w pewien sposób obrazują język tej książki:
Cały ten splot nienawiści uwiedzionej przez Michnika inteligencji i aspirujących do europejskości fajno-polaków wobec klas niższych, z których się wywodzą, strachu przed tymi klasami niższymi i pogardy dla nich nie tylko zdeprawował lewicowo-liberalne elity III RP i wprowadził je niepostrzeżenie na kurs narodowej zdrady. (Wielka Polska, s.119)
I jeszcze:
Czy o państwach liberalnej demokracji, które doszły w życiu publicznym i politycznym do takich absurdów, (…) jak uznawanie praw zwierząt za nadrzędne wobec praw ludzkich, jak potępienie dla posiadania potomstwa i stawianie pod pręgierzem opinii publicznej jako „morderczyń matek” odmawiających, wbrew imperatywowi „ratowania planety”, poddania się aborcji i zdecydowanych donosić ciąże do szczęśliwego rozwiązania (…). (Wielka Polska, s. 69)
W swojej nowej książce Ziemkiewicz kreśli między innymi stan, z którym mamy obecnie do czynienia w Unii Europejskiej. A wygląda on jego zdaniem następująco, prym wiodą w niej Niemcy, którym marzy się dominacja nad Europą, a pomóc ma im w tym Rosja. Dlatego Niemcy niechętnie przyjęli wybuch wojny ukraińsko-rosyjskiej i niechętnie spoglądają na sukcesy militarne Ukraińców. Rosyjskie sympatie przypisuje też Francji. Tymczasem, o ile faktycznie na początku wojny Niemcy dość długo zwlekali z dostawami broni, to od tego czasu nieco się zmieniło. I o ile może faktycznie wojna z Rosją nie jest im na rękę, to nie można powiedzieć, żeby nie wspierali militarnie Ukraińców. Podobnie jak przesadą jest twierdzenie, że w Niemczech nic się od Bismarcka nie zmieniło.
Autor często porusza „wątek Niemiec”, które odgrywają w Unii szczególną rolę. Nic dziwnego, skoro to jedna z najmocniejszych gospodarek, chociaż Ziemkiewicz tak nie twierdzi, wieszcząc im upadek i określając, jako zgnuśniałych. Autor nie kryje się również z tym, jaki stosunek ma do UE, wytykając jej wszelkie naciski na Polskę i widząc same negatywy, na czele z koniecznością dostosowania się do „szaleństwa ekologizmu”.
O ile same marzenia Pana Ziemkiewicza o tym, że Polska będzie wielka, uznać można za szczytne, o tyle chęć ucieczki z Unii i pokładanie nadziei w USA wydają się zbyt pospieszne. Owszem USA dużo wsparcia okazuje obecnie Ukrainie, a przez nasze sąsiedztwo pełnimy teraz dość ważną rolę. Jednak wcale nie musi to przynosić znaczących, długofalowych zmian w układzie sił po zakończeniu wojny. A wiele głosów mówi, że z Niemcami musimy się dogadać, bo są istotnym graczem. Wysnuwane przez autora tezy, że skoro Niemcy mają z Moskwą interesy, to przestały się one liczyć dla USA jako partner strategiczny, mogą być tylko płonnymi nadziejami. W pewnym aspekcie dziwi mnie także z jednej strony niechęć do postanowień UE i chęć związania się z USA. Jednocześnie, dostrzeganie wyłącznie samych wad pozostawania w Unii jest bardzo subiektywne.
Wizja Wielkiej Polski może kusić, ale jest to raczej zarys, niż faktyczny plan jej stworzenia. Ziemkiewicz próbuje także podbudować Polaków. Jesteśmy krajem, który niesamowicie szybko się rozwija, a do tego mamy naprawdę pomysłowy naród. I to twierdzenia, z którymi i mnie po drodze. Jak to jednak zwykle bywa, mam wrażenie, że to nie obce nacje, a my sami podkładamy sobie nogę. Warto byłoby może zacząć od zmian wewnątrz, zamiast oglądać się na innych, marzyć o pomocy od USA, albo obrażać się wciąż na UE.
Można się z autorem zgadzać lub nie. Muszę jednak powiedzieć, że o ile niektóre z jego komentarzy są trafne, o tyle niektóre tezy naprawdę trudno odnieść mi do otaczającej nas rzeczywistości. W moim odczuciu świat wygląda po prostu inaczej. Jednak z racji tego, że to nie podręcznik do historii, a publicystyka, autor ma do tego pełne prawo. Książka z całą pewnością przypadnie do gustu fanom autora, spodoba się też zapewne osobom o podobnych do niego poglądach. Choć ja do tych osób nie należę, to przebijanie bańki informacyjnej uważam za całkiem udane.
Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł: Wielka Polska
Autor: Rafał A. Ziemkiewicz
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 26.10.2022