„Przeszłość da się zapakować w pudło i upchnąć gdzieś w piwnicy. Nie sposób go wyrzucić, nie można polać benzyną, przytknąć płonącej zapałki i raz na zawsze zapomnieć. Wciąż trzeba pilnować, by zawartość się nie wysypała i by nikt w nim nie grzebał…”.
Bohaterka debiutu Aleksandry Śmigielskiej, Marta Rajska, to kobieta wydawałoby się spełniona – ma męża, dwójkę dzieci, własną przychodnię weterynaryjną, pomoc domową, która pomaga jej w obowiązkach i opiece nad córkami. Ma również tajemnice i przeszłość, którą zakopała gdzieś głęboko, uciekając z rodzinnego Wrocławia do Bydgoszczy, zatrzaskując za sobą drzwi i licząc na to, że prawda o jej rodzinie nigdy nie wyjdzie na powierzchnię. Jednak tak, jak nie jesteśmy w stanie kontrolować innych osób i wpływać na ich zachowanie, tak Marta Rajska nie może z całą pewnością upilnować swoich najbliższych, których ukrywa przed mężem i swoją nową „ja”. Tym samym jej spokojne życie, zbudowane na tylu kłamstwach, zaczyna się walić, kiedy na progu jej domu pojawia się „uśmiercona” przez nią matka. Marta zrobi wszystko, by jej mąż nie dowiedział się, że kobieta żyje, a sama nie chce mieć z nią nic wspólnego. Jest jednak ciekawa, co skłoniło kobietę do wizyty, musi więc walczyć z ciekawością i koniecznością rozmówienia się z nią, a niedopuszczeniem do tego, by ktokolwiek powiązał tajemniczą kobietę z jej przeszłością.
Im dalej brniemy w historię Marty, tym więcej zagadek, tajemnic i mrocznych historii wychodzi na jaw, a Rajska musi mierzyć się nie tylko z rodzinnymi tajemnicami, ale i mordercą, który najwyraźniej poluje na jej rodzinę i igra sobie z kobietą, wciągając ją w wir wydarzeń. Marta zaczyna krążyć między Wrocławiem a Bydgoszczą w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, mnożące się z każdym kolejnym dniem w jej głowie. Tak nakręca się spirala tajemnic, które musi ukrywać przed mężem. Na domiar złego w jej gabinecie pojawiają się zwłoki mężczyzny, a w jej życiu pojawiają się kolejne postaci z przeszłości, by jeszcze bardziej skomplikować jej życie. Działania, które podejmuje, mają mało wspólnego z etyką, wydają jej się jednak jedynym wyjściem z sytuacji, jednocześnie chroniącym prawdę o niej samej i jej trudnej przeszłości, a zarazem mającym zapewnić bezpieczeństwo mężowi i córeczkom.
Wydarzenia poznajemy z perspektywy głównej bohaterki i już od początku mamy świadomość, że skrywa ona mnóstwo sekretów i przeszłość, od której oddzieliła się grubą kreską, i której powrotu unika za wszelką cenę. Jednak to, co wydarzyło się dawniej, jak wyglądały jej relacje z matką i bratem, dorastanie we Wrocławskim „Trójkącie” poznajemy stopniowo, w miarę zapoznawania się z książką. Autorka od samego początku rzuca nas w wir wydarzeń i przemyśleń Marty, stopniowo dozując znaczące informacje, pozwalające na ich pełne zrozumienie, stąd też czytelnicy mogą poczuć się na początku trochę zagubieni, ale i zaintrygowani tym, co czeka ich w tej czytelniczej podróży.
Śmigielska wiele miejsca poświęca emocjom i uczuciom targającym Martą, jej silnemu związkowi emocjonalnemu z dziećmi, które są jej ostoją i pozwalają przetrwać zawirowania, które wokół bohaterki się namnażają. Pytania, które pojawiają się czytelnikom w głowie w trakcie lektury, dotyczą nie tyle tego, kto zabił i wplątał Martę w całą intrygę (choć oczywiście jest to istotna kwestia, której rozwiązanie poznajemy na samym końcu „Oszustki”), co tego, czy od przeszłości i ciężkiego dzieciństwa da się uciec, czy może dogonią one w końcu Martę, burząc jej tak skrupulatnie budowaną postać? Bo czy w ogóle da się stworzyć tożsamość w oparciu o nowo stworzoną rodzinę, odciąć się bezpowrotnie od przeszłości i budować własną przyszłość zapominając o traumach z wczesnej młodości, którą bardzo chcielibyśmy zostawić za sobą? Pytania dotyczące tej mrocznej przeszłości narastają w trakcie czytania, pozostawiając czytelnika w stanie napięcia i ciągłej ciekawości zarówno co do teraźniejszości, jak i dawnych wydarzeń.
W „Oszustce” widać dużą dbałość autorki o język oraz znajomość fachowego nazewnictwa z dziedziny weterynarii, którą tu i ówdzie przemyca czytelnikom w formie ciekawostek i nazwijmy to „smaczków”. Thriller, który trzyma w napięciu, jest przesiąknięty gęstą atmosferą, ma w sobie pewnego rodzaju brud i ciężkość, która nieco przytłacza, ale i nadaje ton całej powieści. Dużo tutaj strachu, wyrzutów sumienia, obaw o rodzinę i ujawnienia tajemnic, które chciałoby się pozostawić w ukryciu, ale i konsekwencji w dążeniu do celu i wyjaśnieniu sprawy, pomimo wszelkich przeciwności, które spadły na Martę przecież z dnia na dzień. Jest ona jednak na tyle zdeterminowana, że nie zawaha się przed niczym, byle tylko obronić swoje misternie skonstruowane życie, nawet jeśli jest ono mistyfikacją. Czy jej się to uda pozostawiam do sprawdzenia czytelnikom – mogę tylko zachęcić, bo to lektura obowiązkowa dla fanów takich dusznych thrillerów!
Autor recenzji: Katarzyna Rosół
Tytuł: Oszustka
Autor: Aleksandra Śmigielska
Wydawnictwo: Znak
Data premiery: 25.01.2023
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak