Pojęcie długu towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Postanowił to wykorzystać Jan Klata i w oparciu o dzieła kultury z różnych epok stworzył spektakl „Dług”.
„Dług” wyreżyserowany przez Jana Klatę, to spektakl pełen cytatów i symboli. Zaczyna się od słów modlitwy „Ojcze nasz” w jednej z jej starszych wersji, w której padają słowa „I odpuść nam nasze długi, jako i my odpuszczamy naszym dłużnikom”. To pierwszy z cytatów, później obejrzymy między innymi scenkę na podstawie „Zbrodni i kary”, rozmowę Fausta z diabłem. Będzie też nieco bardziej współcześnie, gdy podsłuchamy rozmowę greckiego ministra finansów Janisa Warufakisa w oparciu o jego książkę „Porozmawiajmy jak dorośli. Jak walczyłem z europejskimi elitami”. Posłuchamy nawet wywiadu z grupą KLF, która spaliła milion franków.
Klata w swoim spektaklu brawurowo połączył cytaty pochodzące z klasycznych dzieł wraz z muzyką i tańcem. Chociaż pozornie spektakl składa się z oderwanych od siebie cytatów i scen, to łączy je temat długów. Sam spektakl inspirowany był także książką Davida Graebera „Dług. Pierwsze pięć tysięcy lat”. Książka ta stanowi rozprawkę na temat powstania i rozwoju pieniądza na przestrzeni dziejów. I to ponoć owa publikacja stała się punktem wyjścia dla powstania spektaklu.
Od pierwszych minut ogromne wrażenie robią aktorzy, którzy świetnie się uzupełniają. Marcin Czarnik, Monika Frajczyk, Bartosz Bielenia i Małgorzata Gorol – są po prostu wspaniali! Z racji specyficznej formy spektaklu, mają oni okazję wcielić się w wielu bohaterów, co wychodzi im wprost wyśmienicie. Gra idzie im równie dobrze, co śpiew i taniec. Scenografia, choć okrojona do 4 stoliczków, na których znajdują się plastikowe głowy wzbogacone o mikrofony, w zupełności wystarcza. Zostaje bowiem wykorzystana w bardzo ciekawy sposób. Całości uzupełniają drobne rekwizyty w postaci zegarów, a nawet… dym z e-papierosów.
Bardzo ciekawy jest też sam zabieg, aby widzów posadzić wokół sceny, z czterech jej stron. Mamy więc aktorów na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie czujemy się częścią przedstawienia. Nie wiemy bowiem, czy w którejś chwili ktoś się z nich się do nas nie dosiądzie. A mamy z nimi kontakt już od wejścia na salę, zanim zacznie się spektakl, gdy aktorzy chwalą się złotymi zębami i żartują, zagadując publiczność i nawiązując do bieżących wydarzeń.
Zaglądając w odmęty internetu, natknęłam się na opinie dotyczące tego, że dla niektórych wadą spektaklu jest brak fabuły. Sceny łączy bowiem tylko tematyka. Mnie jednak kwestia ta zupełnie nie przeszkadza. Na scenie tyle się dzieje, że trudno się nudzić, a talent aktorski wprost zachwyca. Ubrani w jeansowe stroje bohaterowie z dwustronnymi butami, sprawiają wrażenie postaci wyciągniętych z innej rzeczywistości. Niektórym strój ten przywodzić na myśl może bezdomnych, innym kojarzyć się z postaciami z kart.
Ekonomia, banki, kredyty, niemożliwośc spłacenia zaciągniętych zobowiązań. Wszystko to znajdziemy w „Długu”, warto go zobaczyć, bez względu na to, czy jest się fanem Jana Klaty, czy nie. Nie jest to może spektakl wybitny, ale na pewno godny zobaczenia. Wyszłam z niego w pełni usatysfakcjonowana.
Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł: „Dług”
Reżyseria: Jan Klata
Obsada: Małgorzata Gorol / Maja Pankiewicz, Monika Frajczyk, Bartosz Bielenia, Marcin Czarnik
Scenografia, kostiumy: Mirek Kaczmarek, Krystian Szymczak
Muzyka: Jakub Lemiszewski
Choreografia: Maćko Prusak