Czy żółwie potrafią się… ścigać?! I to jak! Ekstremalny wyścig do sałaty pokaże każdemu niedowiarkowi, że żółwie potrafią pędzić, ścigać się, na swoich nogach lub na skorupie swojego rywala! A zatem zapraszamy na start… naszej recenzji
Pędzące Żółwie Extreme to nowa odsłona popularnej już na rynku gry Reinera Kizia, która w naszym osobistym domu zrobiła już niezłą furorę, stając się jedną z najczęściej wybieranych gier do tzw. szybszych rozgrywek.
Widząc zapowiedź wersji „Extreme” byliśmy niesamowicie ciekawi, jak jeszcze można było przerobić tą zasadniczo prostą w zasadach grę i czy nie będzie to taki odgrzewany kotlet. Tu od razu zdradzę – absolutnie nie! Mimo, że cel główny się nie zmienił – wygrywa żółw, który pierwszy dobiegnie do mety, żółwiami nadal sterujemy za pomocą dobieranych ze stosu kart z rysunkami akcji; wprowadzono tu jednak nowości, które pozwalają traktować tą grę jak nową (córka jest w stanie grać najpierw w jedną, a zaraz potem w drugą odsłonę żółwi i wcale ją to nie nudzi!).
Co znajdziemy tym razem w opakowaniu?
Po pierwsze drewniane figurki żółwi (tym razem znajdziemy ich aż siedem!), które w grze stają się pionkami, zaś w naszym domu znalazły również zastosowanie u Malucha jako zwierzątka do zabawy. Fakt, aż kuszą by się nimi pobawić
W pudełku znajdziemy również kolorową planszę, na której czyhać będą na nasze żółwie rozmaite przeszkody – lis w krzakach, rwąca rzeka, czy tajemnicze pola z akcjami, ukryte pod kopcami kretów.
Prócz tego dwie nowości – drewniana figurka czarnego żółwia i czarnego kruka.
Jak wygląda rozgrywka?
Niezależnie od tego, ilu graczy przystępuje do rozgrywki (maksymalna ich liczba to 7), ustawiamy wszystkie figurki żółwi na start. Przed przystąpieniem do wyścigu, każdy gracz losuje kartę z żółwiem, nie zdradzając jednak przeciwnikom jakim kolorem zwierzaka będzie w tym pojedynku. Prócz tego każdy grający otrzymuje po 5 kart z akcjami, które również ma trzymać w tajemnicy przed innymi.
W pojedynku każdy zawodnik wybiera po kolei kartę akcji ze swego wachlarza i wykonuje czynność wskazaną na rysunku (od 1 do 3 ruchów do przodu/ do tyłu; żółwiem w danym kolorze/ kolorze dowolnie wybranym przez gracza; ruch najwolniejszym/ najszybszym żółwiem). Po zagraniu dobieramy kartę ze stosu, tak by zawsze mieć do wyboru 5 kart.
Dodatkowe pola: prócz tradycyjnych ruchów wykonywanych przy pomocy kart, istnieją również dodatkowe „atrakcje”:
– rzeka, przed którą wystraszone żółwie się cofają (nie można stanąć na to pole, wykonujemy krok w tył),
– krzaki z czyhającym się lisem – żółwie chowają się w trawie, w tym miejscu stos żółwi się więc rozpada i wszyscy stają pojedynczo,
– tajemnicze kopce kreta – pod każdym z losowo ułożonych żetonów kryje się jakaś akcja, którą poznajemy dopiero, gdy staniemy na polu z kretem. Opis poszczególnych akcji znajduje się w instrukcji, która jest dość prosto i przejrzyście napisana, spokojnie wystarczy przeczytać ją tylko raz by zrozumieć całość.
Żółwie pędząc do mety mogą stawać na swoich skorupach, wówczas zawodnik porusza wszystkimi pionkami, które znajdują się na skorupie rozgrywającego żółwia. Wygrywa ten, który jako pierwszy dobiegnie do mety (jeśli dobiega stos, wygrywa ten „najdzielniejszy”, z samego spodu, który niósł na sobie swoich rywali).
Dodatkowe „zamieszanie” w wyścigu mają robić nowe figurki: czarny kruk i czarny żółw, dla mnie jednak jest to dość nietrafiony dodatek, który nie wnosi wiele (my gramy zasadniczo z czarnym żółwiem, ale bez kruka). Najciekawszym moim zdaniem rozszerzeniem są tajemnicze pola z kopcem kreta, szkoda tylko że nie ma ich nieco więcej niż pól (po pewnym czasie, gdy poznamy już wszystkie akcje, doskonale będziemy wiedzieli co może na nas czekać na ostatnim nie odkrytym kopcu).
Podsumowanie
Nowa odsłona z dodatkowymi modułami zaskoczyła mnie ogromnie na plus – gra nadal pozostając prostą w zasadach, wprowadza świeży powiew, nową, wciągającą zabawę, która zamiast być powtórką, okazała się być na równi konkurującą z innymi wersjami rozgrywką dla całej rodziny. Gra jest pięknie, kolorowo wydana, ale ma też to nieokreślone „coś”, gdyż jeszcze nigdy nie zdarzyło się nam, aby zakończyć zabawę po jednej rozgrywce.
Ilość graczy: 2-6
wiek: 6-106
czas rozgrywki: 30 minut
Za możliwość zrecenzowania gry serdecznie dziękujemy Story House Egmont sp. z o.o.