Chyba dawno lektura żadnej książki tak mną nie wstrząsnęła, pomimo tego, że to fikcyjna fabuła, a nie historia oparta na faktach. I choć sięgając po „Na białym koniu” byłam świadoma, że to thriller z elementami gore, to nie spodziewałam się, że to właśnie te najbardziej brutalne i krwawe fragmenty wybrzmią najmocniej i zapadną na dłużej w pamięci.
Życie Karola Szczygła, głównego bohatera historii, nieodwracalnie zmienia się w noc, w której dawny sąsiad prosi go o pomoc w odnalezieniu córki. I choć motyw na pozór wydaje się nieco podobny do poprzedniej książki autora, są to zupełnie inne historie, zarówno pod względem fabuły jak i samego charakteru powieści. Jedynym tropem, który posiada mężczyzna jest link do filmiku, w którym uczestniczy zaginiona. Jest to wyjątkowo brutalny i wulgarny filmik, przez który ojciec Natalki staje się obiektem drwin i wyśmiewania wśród kolegów w pracy. Karol, niesiony chęcią pomocy znajomemu, któremu wiele zawdzięcza, nie wie, że kliknięcie w link wywoła lawinę zdarzeń, której nie będzie w stanie już powstrzymać. Utrata pracy jest tylko początkiem serii problemów i koszmarnych wydarzeń, które stają się jego nową codziennością. Mężczyzna właściwie z dnia na dzień traci swoje dotychczasowe życie, wikłając się w coraz bardziej niebezpieczne sytuacje i niejednokrotnie dokonując wyborów na granicy moralności. Kierowany dobrymi pobudkami sam staje się zarówno oprawcą, jak i ofiarą. Balansując na powrót między wspomnieniami z dzieciństwa i obecnymi wydarzeniami, pogrąża się w spirali tragicznych wydarzeń.
W mojej opinii „Na białym koniu” to najmocniejsza książka w dorobku Adama Dzierżka, zarówno pod kątem czasem wręcz odpychających, mocnych opisów tortur, jak i w aspekcie psychologicznym, odnoszącym się głównie do sfery uczuć Karola, ale i pomniejszych bohaterów. Ukazuje jak daleko może posunąć się człowiek, który znalazł się na granicy, i w zasadzie dotyczy to nie tylko głównych postaci, ale w mniejszym i większym stopniu każdego, kto przewija się przez strony powieści. Wiele akapitów ocieka krwią, ale również zazdrością i wszystkimi najgorszymi uczuciami, do jakich zdolny może być człowiek. A nawet i do braku uczuć.
Adam Dzierżek przyzwyczaił już swoich czytelników do tego, że jego bohaterowie są mocno doświadczeni przez los, i właściwie naznaczeni swoją przeszłością pozostają wręcz rzuceni na pożarcie świniom, niczym bohaterowie najnowszej jego książki. Tragizm ich postaci nie pozwala na dokonanie słusznego wyboru i tak jest i w tym przypadku – chęć pomocy sąsiadowi, który dla Karola był niemal jak ojciec, prowadzi go w mroczne zakamarki i wymusza na nim decyzje i działania, niezgodne z jego naturą, doprowadzając do sytuacji, w których z pewnością by się nie znalazł, gdyby nie nocna wizyta.
Zapach to najsilniejszy nośnik wspomnień, a sycylijskie cytryny na zawsze będą kojarzyły mi się z tą lekturą ;–).
Autor recenzji: Katarzyna Rosół
Tytuł: Na białym koniu
Autor: Adam Dzierżek
Wydawnictwo: Initium
Data premiery: 25.10.2023
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Initium