Piotr Pustelnik (polski himalaista) powiedział kiedyś, że ludzi można podzielić na tych, którym nie trzeba tłumaczyć pasji gór i na tych, którym nie da się tego wytłumaczyć. Ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy, a że uwielbiam również kryminały i thrillery, to oczywiste było dla mnie, że muszę przeczytać książkę Ulfa Kvenslera pt. „Sarek”. Nie ukrywam, że tytułowy szwedzki Park Narodowy jest jednym z miejsc, które chciałabym zwiedzić i zobaczyć na własne oczy. Wiele czytałam o tych pięknych, a jednocześnie dzikich i wymagających terenach północnej Szwecji. Zdjęcia z Sarka zawsze wywierały na mnie ogromne wrażenie.
Anna, Henrik i Milena od kilku ładnych lat wspólnie spędzają tydzień urlopu na górskich wędrówkach. Na tegoroczną wyprawę wybierają się jednak wyjątkowo w czwórkę. Towarzyszy im nowy chłopak Mileny – Jacob, który kocha góry równie mocno jak Anna. Choć początkowo Henrik i Anna nie byli chętni, by zabrać ze sobą nowego kompana w góry, którego w ogóle nie znali, to postanowili dać mu szansę, a przy okazji nie psuć sobie urlopu, na który tak długo wyczekiwali. Szybko przekonują się co do Jacoba, choć Anna nie może się oprzeć wrażeniu, że skądś go zna i nie są to miłe wspomnienia. Chłopak oczarowuje ich opowieściami o Sarku i namawia na zmianę planu wyprawy.
„… uważam, że jeśli nie byłeś w Sarku, to tak naprawdę nie byłeś w górach”.
Choć teren tego Parku Narodowego jest bardzo niebezpieczny i odpowiedni tylko dla doświadczonych wspinaczy wyposażonych w odpowiedni sprzęt, grupa decyduje się wysiąść z pociągu i udać helikopterem do Sarka. Są świadomi, że będzie to dla nich duże wyzwanie (zwłaszcza dla Mileny i nie będącego w formie i cierpiącego na lęk wysokości Henrika), a fakt, że telefony nie mają tam zasięgu może być naprawdę problematyczny. Ufają jednak Jacobowi, który zapewnia ich, że dadzą sobie radę. Uważają, że to co zobaczą, zrekompensuje ich strach oraz wysiłek, a emocje, jakie będą towarzyszyć tej wyprawie pozostaną na długo w ich pamięci. Będzie to wyprawa ich życia…
„Spojrzałam na mapę leżącą przed nami na stole. Błękit, brąz, biel, dramat, obietnica, przygoda. Zobaczyć coś, czego wcześniej nie widziałam, za czym tęskniłam”.
Wędrówka szybko zmienia się w koszmar. Jacob zaczyna dominować nad grupą. Napięcia między uczestnikami rosną, a podróż staje się coraz trudniejsza. Henrik zdecydowanie odstaje od grupy kondycyjnie. Pogoda również ich nie rozpieszcza.
„Przez te kilka dni w Sarku nauczyłam się, że nastroje zmieniają się szybko jak pogoda. Wszystkie emocje cały czas na zewnątrz. W pół godziny od głębokiego przygnębienia do ogromnej euforii”.
Anna i Henrik zaczynają żałować, że nie pozostali przy pierwotnym planie wyprawy. Aby nie popsuć sobie urlopu do końca, postanawiają odłączyć się od Mileny i Jacoba i wrócić do punktu startu. Czy im się to uda? Czy wszyscy wrócą z Sarka, którego trasy okazały się bardziej wymagające i zdradliwe niż mogliby przypuszczać w najczarniejszych snach?
„Pieprzone, niegościnne miejsce”.
Ulf Kvensler pokazuje nam jak malutcy i bezradni jesteśmy wobec potęgi dzikiej przyrody. Góry potrafią być równie niebezpieczne, co piękne (co wielokrotnie w malowniczy sposób autor nam przedstawił na stronach powieści). Z nimi się nie zadziera. To one zdecydują, czy wyjdziemy z nich cali czy zostaniemy tam na zawsze. My możemy jedynie pokonać własne ograniczenia i fobie oraz przeciwnika….
Muszę przyznać, że zmęczenie, strach, zimno i inne emocje, które towarzyszą bohaterom, odczuwa się nieustannie podczas lektury na własnej skórze. Nie ma czasu na chwilę wytchnienia. Jedynie można podjeść trochę żelków. To nie jest wyprawa, o której będzie opowiadać się anegdoty przy stole podczas imprezy ze znajomymi. To jest walka na śmierć i życie. Im dłużej wędrujemy, tym coraz więcej sekretów i tajemnic poznajemy. Relacje się komplikują, trzeba podejmować trudne decyzje, których konsekwencje mogą być opłakane w skutkach. Nie wiadomo komu można zaufać, a kto stanowi śmiertelne zagrożenie. Bardzo podobało mi się, jak autor opisał relacje między bohaterami oraz to jak zachowują się w obliczu zagrożenia.
Historię poznajemy z punktu widzenia Anny, która została odnaleziona w dość kiepskim stanie w górach. Z pewnością bohaterka ta wielu czytelników będzie irytować, ja ją jednak polubiłam. Być może dlatego, że łączy nas nie tylko wspólne imię i regularne odwiedzanie siłowni, ale także wiele cech charakteru. Pytanie tylko, czy powinno się jej zaufać i czy na pewno mówi prawdę?
Zakończenie troszkę mnie rozczarowało, ale jednocześnie mocno zaskoczyło. Nie takiego finału się spodziewałam. Najwyraźniej dałam się oszukać autorowi (a może Annie) jak małe dziecko. Polecam gorąco, a sama wyczekuję wieści o ekranizacji, bo film na podstawie tej książki byłby świetny. Zaczynam także planować pierwszą górską wyprawę w tym roku. Na pewno zabiorę ze sobą mapę i sprawdzone towarzystwo. Po tej lekturze wiem, że nigdy nie zmienię wybranej wcześniej trasy i że na pewno pojadę do Sarka!
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Sarek
Autor: Ulf Kvensler
Wydawnictwo: Marginesy
Data premiery: 27.03.2024
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Marginesy