Drugi koncertowy dzień Krako(w)skich Juwenaliów upłynął pod znakiem miksu cięższego grania ze znanymi i lubianymi artystami z innych nurtów. Na scenie Strefy Plaża/AGH zagościł Bartosz Krusznicki i Łydka Grubasa, Majka Jeżowska (powrót do dzieciństwa), Nocny Kochanek, a także ulubieńcy studentów (i nie tylko) Bracia Figo Fagot. Kto nuci ich w drodze do pracy lub na zajęcia, a wersy o Bożence śpiewa w najmniej odpowiednich momentach? Cały Kraków!
W Strefie Żaczek koncerty tego dnia rozpoczął zespół Sad Smiles. Alternatywny rock w wykonaniu licealistów ze smutnymi buziami, którzy dopiero debiutują na polskim rynku i scenie znakomicie wpisał się w ten rockowy wieczór. Bardzo zdolni, młodzi muzycy, którzy nie tylko sami komponują i grają na kilku instrumentach, ale też piszą ciekawe, niebanalne teksty. Jeszcze o nich usłyszymy!
Waluś/Kraksa/Kryzys na juwenaliowej scenie narobił zamieszania. Klękajcie narody! Dosłownie i w przenośni, bo Sebastian Gugulski porywa tłumy i sprawia, że na rockowym koncercie widownia nie tylko skacze, ale też…kuca Jestem wychowanką czasu subkultur i widziałam, jak ten twór socjologiczny odchodzi w niepamięć. Walus/Kraksa/Kryzys udowadnia, że punk rock żyje. Widać oczywiście zmianę pokoleniową, bo teksty są dużo bardziej dojrzałe, niemal filozoficzne. To nadal wykrzyczany sprzeciw, ale już nie wobec społeczeństwa, a samego siebie. Polityczne manifesty ustąpiły miejsca walce o siebie („Pozwól mi proszę robić, to co chcę, bez względu na to, że robię to źle” -Uśmiech Chelsea). Hymnem tej idei jest „Wstałem lewą nogą”, w którym ja słyszę nuty i klimat The Hives i „Hate to say I told you so”.
Studenci pokochali Sebastiana, ale czy jemu na tym w ogóle zależy? Widać, że dobrze się bawi na scenie i robi znakomitą robotę w świecie plastiku, pop papki i piosenek, które zapominamy po godzinie.
Waluś/Kraksa/Kryzys i jego zespół zagrali utwory z różnych płyt. Usłyszeliśmy „To co między nami”, „Atak”. Nie zabrakło także „Kawałka dla Marcina P.” z Męskiego Grania 2023. Wizualizacje na scenie, które stanowiły tło występu były świetnie dopasowane i zapomnijcie o słabym sprzęcie, garażowym nagłośnieniu. Tu wszystko jest profesjonalnie dopracowane i organizatorom należą się duże brawa za przygotowanie koncertów od strony technicznej.
Gwiazdą tego wieczoru miała być Daria Zawiałow, ale choroba nie wybiera. Jej udział w Juwenaliach został odwołany na dwa dni przed planowanym występem. Artysta, który zastąpił Darię miał bardzo trudną sytuację już na starcie, bo nikt nie chce być planem B. Na szczęście w przypadku Zalewskiego nie ma mowy o żadnej opcji zapasowej, bo w ostatnich latach udowodnił, że jest gwiazdą sam w sobie! Po znakomitym występie Waluś/Kraksa/Kryzys Zalewski wszedł na scenę (swoją drogą widać, że trenował bicek – ukłon w stronę Vito) i sprawił, że ani przez minutę nie żałowałam, że nie ma tam Darii. Krzysztof Zalewski, to zwierzę sceniczne. Ciarki towarzyszyły mi do końca jego koncertu. To co zapamiętałam, to znakomity zespół, chórki, ekspresja sceniczna i fantastyczne taneczne kawałki przeplecione rockowymi, rock’n’rollowymi hitami. Żaczek skakał w rytmach utworów Krzyśka, ale też coverów, czy jednego z najlepszych hymnów MG – „Początku”. Mogliśmy usłyszeć również utwór z jego najnowszego albumu, którego premiera już niebawem. Apetyt został rozbudzony!
Kolejne dni znakomitych koncertów przed nami. Jak się bawić to tylko na polu i po krakosku!
Szczegóły, line up koncertów, informacje o nadchodzących wydarzeniach na stronie Juwenaliów.