Kanae Minato w swojej debiutanckiej powieści zgłębia psychologiczne meandry winy i kary. „Wyznania” (Kokuhaku) rozpoczęły jej imponującą karierę literacką. W 2009 r. za tę powieść otrzymała Nagrodę Księgarzy (Hon’ya Taishō). Teraz polski czytelnik może poznać autorkę, dzięki Wydawnictwu Tajfuny, które podjęło się polskiego tłumaczenia i wydania japońskiego bestsellera.
Historia zapisana na kartach tej niewielkiej objętościowo powieści z gatunku iyamisu (eww-mysteries) rozpoczyna się od wyznania nauczycielki Yuko Moriguchi, której klasa zebrała się, aby odbyć ostatnie spotkanie przed zakończeniem roku. Yuko straciła właśnie czteroletnią córkę, a tragedia odbiła się szerokim echem pośród uczniów i mieszkańców okolicy. Dziewczynka zginęła na terenie szkoły. Jej dryfujące na powierzchni nieczynnego basenu ciało odnalazł jeden z uczniów. To, co ma do powiedzenia swoim wychowankom jest jednak jeszcze bardziej szokujące. Kobieta wie, że pośród nich znajduje się morderca dziecka. Yuko bez emocji relacjonuje kroki, które podjęła, aby winowajca poniósł moralną karę. „Wyznania” to trochę traktat moralizatorski o wymierzaniu winy na własną rękę, racjonalizowaniu samosądu.
Głównymi bohaterami dramatu są więc samotna matka, nauczycielka Yuko Moriguchi, jej czteroletnia córeczka Manami, a także uczniowie z klasy Yuko – Shuya oraz Nao. Pierwszy z nich to samotnik, genialny technik-amator, który wyróżnia się bystrością i wynikami w nauce. Konstruuje wynalazki, których zastosowanie nie końca wynika z naukowej ciekawości. Nao z kolei jest raczej przeciętniakiem, którego trudno umieścić w jakiejś konkretnej konfiguracji na tle klasy. Lubiany, pochodzący z pełnej rodziny. Losy bohaterów w pewnym momencie zaczną się przenikać, a ich relacje wpłynie na życie pozostałych. W tle oczywiście poznajemy historie innych uczestników tego dramatu – ojca Manami, rodziców Shuyi oraz Nao, a także pozostałych uczniów szkoły.
Książka podzielona jest na kilka rozdziałów. Początkowo narratorem jest Yuko i jej punkt widzenia nakreśla nasz początkowy osąd, ale dopiero dojście do głosu poszczególnych bohaterów odkrywa wszystkie karty tej wielowarstwowej historii. Jak zginęła mała Manami? Jaką rolę w tej śmierci pełniła torba z króliczkiem Trusią? Tego dowiadujemy się od kolejnych bohaterów, a ich wyznania to jak kolejne puzzle układanki.
Różne punkty widzenia, narracja pierwszoosobowa w poszczególnych podrozdziałach, to zaproszenie do zgłębienia psychologicznego rysu każdej z postaci dramatu, który odkrywamy z każdym szczegółem ich opowieści. Ważnym bohaterem jest także japońskie społeczeństwo, którego niuanse (tak różne i nowe w stosunku do europejskiego, bliskiego nam świata) wplecione są w tę opowieść. Raczej cisza niż krzyki (podniesione głosy nauczyciela pod domem ucznia nie są mile widziane), problem samobójstw pośród dzieci i nastolatków (Mizuko zbierające substancje chemiczne i jej fascynacja nastoletnią morderczynią Luną), czy kultura pracy, której daleko do kompromisu między czasem poświęconym rodzinie, a karierze zawodowej.
Kastowość oparta na statusie społecznym, ukończonym uniwersytecie i pozycji zawodowej w Japonii przybiera formy ogromnej nierówności społecznej. Dzieci, młodzi dorośli, którzy wchodzą w ten świat wewnętrznie nie radzą sobie z oczekiwaniami rodziców. Idąc dalej wyładowują swoje frustracje na rówieśnikach, czy w wirtualnym świecie. Nie ma tu miejsca dla przeciętniaków i slabeuszy.
Powieść Kanae Minato czyta się w skupieniu, ciszy i tak też jest prowadzona historia. Mroczny charakter powieści i drastyczne sceny szokują, ale nikt tu nie krzyczy, nie rozdziera szat, a morderca zbrodni dokonuje po cichu i bez emocji.
Dzieciaki ze szkoły Yuko Moriguchi to wydmuszki. Cechuje ich brak odpowiedzialności za podjęte decyzje, a to z kolei prowadzi do tragicznych wydarzeń. Dzieci w tej powieści to samotne wyspy, którym brak umiejętności budowania trwałych relacji opartych na szczerej przyjaźni i empatii. Dorośli niestety wcale nie wypadają tu lepiej, bo dzieci są przecież ulepione z takiej gliny, jaką nasiąkają w domu. Matki są samotne w relacjach, bo ktoś musi zarabiać, a ktoś zostaje w domu. Ojcowie są samotni, bo realizują oczekiwania społeczeństwa, aby ich status społeczny się zgadzał, a praca zastępuje każdy inny aspekt życia. Dzieci samotnie spędzają czas przed ekranami swoich komputerów, wchodząc w świat, którego nigdy nie powinny poznać. Smutna to diagnoza i prowadzi do skrajnych sytuacji i emocji, które wyznają, gdy jest już za późno, a zbrodnia została popełniona.
Wszystko po to, aby zwrócić uwagę rodziców, kolegów, zaistnieć w świecie realnym i poczuć się akceptowanym. Popełniający zbrodnię robią to bezgłośnie, ale krzyk, który słyszymy to brak szczerej, bezinteresownej miłości i akceptacji ze strony rodziców. Uczucie, które powinno być gwarantowane w chwili narodzin, aby móc wzrastać w zdrowiu psychicznym i fizycznym. Dorośli niestety też zawodzą. Mleko się rozlało, a najgorsze jest to, że najczęściej nie ma już czego sprzątać.
Kanae Minato kupiła sobie miłość czytelników „Wyznaniami”, które zostały zekranizowane w Japonii w 2010 roku. Polscy czytelnicy dopiero teraz mogą poznać królową japońskiego thrillera psychologicznego, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenia tej autorki. Ten gatunek jest jednym z najpopularniejszych w Polsce, a literatura japońska ma w tym temacie wiele do powiedzenia.
Autor: Kanae Minato
Tłumaczenie: Patryk Skorupa
Wydawnictwo: Tajfuny
Data premiery: 01.01.2024
Autor recenzji: Alicja Csafordi
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Tajfuny.