Bezimienny powraca. Tym razem trafia na północno-zachodni kraniec Polski, gdzie poszukuje zaginionego przed pięcioma laty syna komornika Guźca. Nadmorskie kurorty już dawno opustoszały. Jest zima. Bezimienny włóczy się bez celu. Nie znalazł nic, co mogłoby go przybliżyć do odnalezienia Jacka lub chociaż poznania jego historii. Nie chce oszukiwać Guźca, który w niego ślepo i głupio wierzył. Chce wracać do Warszawy, do Bluzy… Jednak dawne sprawy jeszcze nie ucichły na tyle, by powrót do stolicy był bezpiecznym rozwiązaniem.
Przypadkowo poznaje chłopaka – niejakiego Wikta.
„… Kogoś, kto wpakował się z kolegami w kłopoty. Kogoś, kto planuje zrobić coś złego i ryzykownego, chociaż wie, że nie jest to dobre rozwiązanie…”
Mężczyzna znika w tajemniczych okolicznościach. A że Bezimienny nie potrafi za długo nic nie robić, postanawia dowiedzieć się, o co chodzi i odnaleźć chłopaka. Nie zważa na konsekwencje.
Tymczasem w ośrodku ukrytym w głębi Wolińskiego Parku Narodowego przetrzymywana jest wbrew swojej woli młoda dziewczyna. Choć pilnowana jest nieustanne, to skrupulatnie przygotowuje się do ucieczki. Wkrótce na swej drodze spotka Bezimiennego. Czy jej pomoże?
Uważam, że „Rodzinny interes” to najsłabsza, jak dotąd, część cyklu z Bezimiennym, aczkolwiek nie oznacza to, że książka mi się nie podobała. Być może tym razem historia mnie nie wciągnęła tak bardzo jak poprzednie (można było odczuć, że trudno jej było nabrać tempa), choć w tle Chmielarz zaserwował nam przepiękny Karsibór, będący rajem dla ptaków oraz Międzyzdroje, które chyba każdy z nas choć raz odwiedził. W moim odczuciu, mamy tu chyba też zbyt dużą liczbę powiązań pomiędzy bohaterami, co sprawia, że historia staje się nieprawdopodobna, a napięcie towarzyszące lekturze zaczyna słabnąć. A może chodzi tu o fakt, że Bezimienny przestał działać jak dobrze naoliwiona broń? W jego sercu pojawiła się wielka, pulsująca bólem dziura, a jego myśli coraz częściej uciekają ku Bluzie… Nie wróży to szczęśliwego dla niego finału. Aczkolwiek czekam niecierpliwie, bo autor dał wyraźnie do zrozumienia, że czeka nas przynajmniej jeszcze jedna książka z tym bohaterem.
Bez wątpienia Chmielarza czyta się dobrze, nawet jeśli mamy wrażenie, że pisząc książkę złapał małą zadyszkę i nie do końca dobrze sobie to przemyślał. Na pewno w „Rodzinnym interesie” spotykamy wielu ciekawych bohaterów (niektórzy z tysiącami followersów), którzy sprawiają, że ani na chwilę nie wieje w książce nudą (nawet jak w końcu zmienia się wiatr). Czuję, że szybko znalazłabym wspólny język z Budyniowym Głodem, zaś jeśli miałabym okazję pojechać na wycieczkę na wyspę Karsibór, to tylko w towarzystwie Ptasznika.
P.S. W 100% zgadzam się z Bezimiennym, że z wiekiem robimy sobie krzywdę nawet wtedy, gdy śpimy, dlatego też, planując jakieś szalone aktywności, często zwycięża u mnie granie w Candy Crush Sagę. Wierzę jednak, że kiedyś będę mogła sobie pozwolić na rozbicie Porsche 911 Carrera.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Rodzinny interes
Tom 4 cyklu z Bezimiennym
Autor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Marginesy
Data premiery: 18.10.2024
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Marginesy