Brutalna zabawa ciałem znowu na kinowym celowniku – tym razem w wersji nowozelandzkiej.
Wei – pochodząca z Chin uzdolniona dziewczyna – przyjeżdża na studia do Auckland, by zgłębiać tajemnice biotechnologii. Marzy jej się kontynuacja dzieła jej zmarłego ojca – naukowca. Jej największą motywacją nie jest jednak rozwój nauki, a poprawienie urody i pozbycie się dużej blizny z twarzy. Wei jest zdeterminowana i zrobi wszystko by zostać zaakceptowana przez rówieśników. Wkrótce jej eksperymenty z tkankami w roli głównej zaczynają wymykać się spod kontroli.
Sasha Rainbow jest reżyserką pełną pasji, adaptującą mroczny scenariusz Hweiling Joy i Mii Maramary. Artystka w swoim debiucie pragnie wiele powiedzieć i wydobyć. Operuje popularnym i z założenia ciekawym motywem body horroru, łącząc go z wątkami feministycznymi, obsesją piękna, stosunkami międzykulturowymi i podkreślaniem bolączek wieku późnej adolescencji. Choć tematy ważne i potrzebne, niekiedy w ,,Grafted” brakuje głębi, a ich przedstawienie bywa trochę absurdalne. Przemiana Wei wydaje się nieprzekonująco szybka, a część wątków jej dotyczących jest niedopracowana.
Odejdźmy jednak od konwencji, w której wszystko miałoby być idealnie dograne, a film nie posiadałby żadnych braków. Ten kampowy i brutalny body horror dostarcza bowiem widzowi doskonałej rozrywki. ,,Grafted” przyciąga swoją osobliwością i niepokojącymi naturalistycznymi czy wręcz turpistycznymi obrazami. Patrzymy na ekran momentami z obrzydzeniem, ale i fascynacją. Wei (Joyena Sun) jest w ciekawy sposób przedstawioną postacią kobiecą. Choć jest wyjątkowo hiperbolizowana, pokazuje realne problemy młodych kobiet, takie jak brak samoakceptacji, wewnętrzny czy zewnętrzny przymus pięknego wyglądu, walka o miejsce w świecie nauki. W interesujący sposób poruszono również wątek ścierania się kultur. Kultywująca i głęboko szanująca Chińskie tradycje Wei sama przeciw zdominowanej przez zachodni nurt kuzynce Angeli (Jess Hong), występującej wraz ze swymi przyjaciółkami rodem z ,,Wrednych dziewczyn”.
Aktorstwo w horrorze stoi na bardzo wysokim poziomie – młode nowozelandzkie aktorki przekonująco wcielają się w kolejne dziewczęta. W konwencję stylistyczną wpasowują się – zasługujące na pochwałę – ścieżka dźwiękowa i zdjęcia. Dynamiczne zbitki przepełniających niepokojem obrazów z dopasowaną muzyką, w tym energetycznymi electro nutami, tworzą widowisko, które ogląda się z przyjemnością. ,,Grafted” to film dla osób, które nie chcą zagłębiać się istotnie w kino grozy, a pragną, bez zbędnych analiz, dobrze i lekko pobawić się w kinie wieczorową porą – z dobrą dynamiką, nienachalnym kampem, zdjęciami i z porządną kiścią naturalizmu – pełnego krwi i skóry właściwej.
,,Grafted” – w polskich kinach od 14 lutego. Film dozwolony od lat 15. Bilety można kupić tutaj: https://bilety.forumfilm.pl/grafted
Film został objęty patronatem medialnym Kulturatki.
Dziękujemy Forum Film Poland za możliwość obejrzenia filmu.