Premiery „Rumoru” – najnowszej książki Roberta Małeckiego chyba żaden miłośnik kryminału/thrillera nie mógł przegapić. Choć w jednym z wywiadów autor przyznał, że nie umie w promocję, to trzeba przyznać, że otacza się ludźmi, którzy wraz z Empikiem świetnie o to zadbali. Takiego rumoru polska scena kryminału jeszcze nie widziała. Czy rzeczywiście jest to historia, która na długo zapadnie czytelnikom w pamięć, a Małeckiemu zapewni nową grupę fanów? „Rumor” to powieść, która łączy kryminał, sensację, a przy okazji ma zapewnić napięcie charakterystyczne dla thrillera. Czy się udało?
Rumor – samotnik bez prawa do szczęścia. Życie nigdy nie było dla niego łaskawe. I choć nie wylizał jeszcze ran po ostatnim „kopniaku” od losu, to jednak najgorsze wciąż przed nim. Policja odkrywa zwłoki w pobliżu jego działki, a on zdaje się dobrze wie, co to za ludzkie szczątki…
Temat szybko zyskuje rozgłos. Co ciekawe, prym wiedzie tu podcast true crime o kryptonimie „Zgon na służbie”, którego autorem jest dawny przyjaciel Rumora – Marcin Zgonowicz. Zgon nie dość, że jest na bieżąco z postępami w śledztwie, to ma się wrażenie, że wie dużo więcej na temat tego morderstwa niż ustaliła policja…
Dziennikarz rozpoczyna grę o wszystko, ale Rumor nie zamierza być w tej rozgrywce statystą.
Co wydarzyło się w przeszłości? Co takiego wie Zgon? I co naprawdę łączyło go z Rumorem? Czy poznamy prawdę?
„Prawda jeszcze nikomu nie wyrządziła większej krzywdy niż kłamstwo – rzekł. – Bo kłamstwa, jak widać, potrafią ranić”.
Muszę przyznać, że Małecki bardzo ciekawie wymyślił sobie tę historię. Obok owianej tajemnicą zbrodni sprzed lat, mamy trzymające w napięciu ucieczki i strzelaniny, w których kule trafiają do celu. Nie brakuje tu ciekawych bohaterów – zarówno tych z pierwszego planu, jak również i tych na drugim planie oraz tych, którym przypadła jedynie niewielka rola do odegrania. Warto tu wspomnieć choćby tamburmajora (aspiranta Wieśka Nimirskiego) i jego koncert, który świetnie rozluźnił napiętą atmosferę podczas nocnej służby.
Autor stopniowo odkrywa przed czytelnikami karty z przeszłości bohaterów, które momentami potrafią mocno zaskoczyć. Od początku nie ma tu miejsca na nudę, zwłaszcza, że w grze pojawia się były gangster, który chce pomścić śmierć jedynego syna.
„Rumor” to także książka, która dostarcza czytelnikowi wiele emocji, gdyż opowiada o honorze, miłości (nie tylko między kobietą i mężczyzną, ale także tej rodzicielskiej) oraz tęsknocie za przyjaźnią o jakiej każdy z nas marzy, ale nie każdemu jest dana.
„Dawny przyjaciel, który miał być na całe życie, krótko po studiach zmył się do Warszawy, gdzie rozpoczął dziennikarską karierę. Prowincjonalne znajomości, niczym upierdliwy balast w drodze na szczyt po sławę, pieniądze i honory, odłożył na półkę w ciemnej piwnicy”.
Pisząc o „Rumorze” muszę wspomnieć, że finał tej historii kompletnie mnie zaskoczył – niestety nie na plus. Wykorzystując słowa autora – zazgrzytał on, tak jak ziarnka piasku w przerzutce starego roweru… Ale może to tylko moje odczucie… Na pewno warto przeczytać, bo Małecki pisze dobrze.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Rumor
Autor: Robert Małecki
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data premiery: 09.04.2025
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu