A gdyby tak klasykę literatury przedstawić w całkowicie nowy sposób, a mianowicie za pomocą musicalu? Na taki pomysł wpadł Jakub Szydłowski. „Proces” w Teatrze Bagatela to odważna i błyskotliwa reinterpretacja klasyki Franza Kafki, która zaskakuje formą, nie tracąc przy tym głębi i przesłania.
Kafka w rytmie musicalu
„Proces”, to jedno z najważniejszych dzieł światowej literatury. W nowej odsłonie ma szansę trafić do szerszego grona odbiorców oraz kolejnych pokoleń. Mimo upływu lat, dzieło nie traci bowiem na aktualności. Reżyser Jakub Szydłowski, znany z licznych realizacji musicalowych, przenosi kafkowski świat absurdu na deski teatru w formie pełnej śpiewu i tańca. Muzyka Jakuba Lubowicza wprowadza rozbudowane śpiewane dialogi i wpadające w ucho utwory, nadając spektaklowi atrakcyjnie współczesny charakter. Sama fabuła nie została jednak znacznie zmieniona.
Droga bez wyjścia
Spektakl zaczyna się tak, jak książkowy pierwowzór, czyli bohater budzi się i odkrywa w swoim mieszkaniu nieznajomych. Dowiaduje się, że został oskarżony, choć nie wie, o co. Na początku nie traktuje tego poważnie, twierdząc, że na pewno wszystko się wyjaśni. Z czasem przekonuje się jednak, że sytuacja wcale nie wygląda tak różowo. Zacznie się beznadziejna walka o oczyszczenie dobrego imienia, a my stajemy się jej cichymi świadkami.
Pełnia atrakcji
Na scenie dzieje się wiele. Z początku może to przytłoczyć, ale im dalej w las, tym mocniej wsiąkamy w ten świat. Zwłaszcza, że jest tak różnorodny. Ta niecodzienna adaptacja ma sporą szansę przyciągnąć do teatru nowych widzów spragnionych nietuzinkowych interpretacji i młode osoby. Autorzy nie boją się śmiałych działań, np. mecenas uwielbia japońskie akcenty i jest niczym samuraj z drzewkiem bonsai w tle, kapelan więzienny to dyrygent gospelowego chóru. Wszystko to tworzy atmosferę groteski i niepokoju.
Obsada i wykonanie
W roli Józefa K. ujrzeliśmy Miłosza Markiewicza, tegorocznego absolwenta AST w Krakowie, który w pełni poradził sobie z udźwignięciem głównej roli. Początkowo jego postać jest pełna nadziei, traci ją jednak wraz z czasem. Widzimy, jak system wkręca go w swoje tryby, by ostatecznie go zniszczyć. Towarzyszy mu grono doświadczonych aktorów, wśród nich między innymi Marcel Wiercichowski (m.in. jako malarz, wuj i sędzia), czy Patryk Szwichtenberg w roli mecenasa, który mami swoich klientem widmem skutecznej ochrony. Kunszt aktorski całej obsady, to jedno, równie istotne są również zaprezentowane partie wokalne, zarówno te solowe, jak i grupowe, które dodają inscenizacji dodatkowej siły wyrazu.
Scenografia i atmosfera
Scenografia Grzegorza Policińskiego, w połączeniu z reżyserią świateł, tworzy niesprecyzowaną miejscowo i historycznie czasoprzestrzeń, w której toczy się opowieść o Józefie K. To świat pełen surrealizmu i groteskowego humoru, który wciąż jest częścią naszej rzeczywistości. Scena zmienia się w zależności od miejsca, ale nie są to zmiany diametralne, dzięki ruchomym elementom scenografii. Obsada dynamicznie i niewielkim kosztem może zmienić tło dla dziejących się wydarzeń.
Podsumowanie
Jak udała się ta adaptacja? Uważam, że znakomicie! Pod względem wokalnym i aktorskim, jest naprawdę dobrze. To nieco niekonwencjonalna interpretacja kafkowskiego świata, która łączy surrealizm z muzyką i tańcem, oferując widzom nowe spojrzenie na klasyczne dzieło. Spektakl sprawdzi się zarówno wśród młodych widzów szukających przystępnej formy klasyki, jak i wśród dorosłych, którzy cenią nowatorskie podejście do wielkiej literatury.
Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł spektaklu: Proces. Spektakl muzyczny
Autor: Franz Kafka
Reżyseria: Jakub Szydłowski
Tłumaczenie: Jakub Ekier
Obsada: Przemysław Branny, Kamila Klimczak, Marcin Kobierski, Miłosz Markiewicz, Monika Padewska, Kamila Pieńkos, Justyna Schneider, Patryk Szwichtenberg, Marcel Wiercichowski, Kaja Walden, Katarzyna Żbel, Karol Pruciak