Ogrody na dachu zyskują coraz większą popularność w wielu europejskich krajach. Nie tylko cieszą one oczy właścicieli, ale również zapewniają im intymne miejsce do relaksu i innych aktywności… A to, że przy okazji stanowią obiekt pożądania wścibskich sąsiadów, to już inna para kaloszy. Szczególnie jeśli właścicielką takiego obiektu jest toksykolożka botaniczna Eustacia Rose. W jej ogrodzie ze świecą trzeba by było szukać róż. Wypełniają go rośliny przepiękne, niespotykane i śmiertelnie niebezpieczne. Jesteście gotowi przekroczyć jego próg i poznać jego mieszkańców? Jill Johnson zadbała, byście nie nudzili się podczas tego botanicznego eksperymentu, a przeczytaną książkę ocenili za spełniającą wasze oczekiwania.
Naszym przewodnikiem będzie może i prowadząca dość nudne i przewidywalne życie Eustacia, ale z pewnością wyróżniająca się na tle innych Londyńczyków swoim stylem:
„Jest pani bardzo niezwykłą kobietą. Naprawdę odlotową… Pani sposób mówienia, staromodny garnitur, fryzura… rolex. Jest pani bardzo stylowa”.
Rose prowadzi obserwacje, które skrupulatnie spisuje w swoich dziennikach. Podgląda ona przez znajdujący się w ogrodzie teleskop swoich sąsiadów, którym nadaje przydomki pochodzące od nazw roślin, które jej przypominają. Jej ulubionym obiektem obserwacji jest przepiękna kobieta (Psycho od Psychotria elata, gdyż jej wargi były tak czerwone i pełne, że przypominały niewiarygodne przylistki tej rośliny) i jej tajemniczy goście.
„Z czasem, w miarę zapisywania kolejnych dzienników obserwacji, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że ulegam dziwnej fascynacji tą kobietą – fascynacji równie silnej i uzależniającej jak działanie jej imienniczki”.
Pewnego dnia Psycho znika, a wraz z nią część zabójczej kolekcji profesor Rose… A żeby nie było zbyt nudno, dzień po zdewastowaniu kolekcji trujących roślin, do szpitala trafia mężczyzna z objawami zatrucia…
Czy Eustaci uda się przekonać policję, że jest niewinna? Nadkomisarz Roberts (w katalogu Rose Ambrozja Bylicolistna – wyjątkowo przykry gatunek) polega na swoim instynkcie i przeczuciach, a te jednoznacznie wskazują Rose jako główną podejrzaną. Profesor, choć jest osobą nieprzeciętnie inteligentną, nie potrafi wyplątać się z pułapek, które na nią zastawia policjant podczas przesłuchania. Za jej niewinnością nie przemawiały również pewne wydarzenia z przeszłości oraz fakt, że dobrze znała ofiarę zatrucia.
Rose jednak się nie poddaje. Wie, że tylko ona może odnaleźć Psycho i rozgryźć tę kryminalną zagadkę, w której nie brakuje niespodzianek.
Muszę przyznać, że Jill Johnson stworzyła naprawdę ciekawą historię, która momentami mocno zaskakuje. Postać profesor Rose to strzał w dziesiątkę. Takiej bohaterki na kartach kryminalnych powieści ja dotychczas nie spotkałam, a do tego autorka serwuje nam masę ciekawostek botanicznych.
Po przeczytaniu tej książki z pewnością będziecie patrzeć zupełnie inaczej na otaczające was rośliny. No i nie zdziwię się, jak kilka kwiatów wyląduje na śmietniku, a u niektórych zagoszczą na parapetach usta ladacznicy (Psychotria elata). Jestem przekonana, że toksykologia będzie cieszyć się sporym zainteresowaniem wśród studentów. A mnie pozostaje żałować, że już dawno opuściłam mury uczelni, bo pomysłów na nowatorskie badania urodziło mi się całkiem sporo w głowie.
Wszystkim menadżerom przypominam, że delegowanie zadań to nie słabość! Nawet profesor Rose dała się przekonać, choć nigdy nie radziła sobie tak dobrze z ludźmi, jak z roślinami.
Autor recenzji: Anna Joanna Brzezińska
Tytuł: Czarcie ziele
Autor: Jill Johnson
Wydawnictwo: Znak Koncept
Data premiery: 21.05.2025
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak Koncept