Gdzie leży wyspa kwitnących płotów i do czego może posłużyć „Dziennik Łódzki” w Tanzanii? Odpowiedzi zna Jarosław Fischbach, podróżnik, którzy przez trzydzieści cztery lata przemierzał pustynie, puszcze, góry i wody świata. Podczas promocji swojej książki, „O jeden ląd za daleko” 7 września w Piwnicy pod Baranami opowiadał o swoich przygodach i zachęcał do lektury napisanego przez siebie dzieła.
Pierwotnie miało nosić tytuł: „W pustyni i w puszczy, w górach i na wodzie”. Bo też autor miał okazje poznać pustynie, puszcze, góry i wody czterech kontynentów. Zafascynowany Fiedlerem, Ostrowskim i, oczywiście, Kapuścińskim, podzielił się z czytelnikami swoimi wspomnieniami i refleksjami z podróży. Podczas slajdowiska w ramach spotkania Klubu Podróżników Śródziemie opowiedział kilka anegdotek m.in. o tym, jak z pozoru mało atrakcyjne miejsce noclegowe okazało się być wybawieniem czy jak podczas przemierzania Madagaskaru zgubiono… dziecko. Całość ozdobiły wykonane przez podróżnika fotografie.
Będący wielkim fanem zespołu Skaldowie (którego to piosenki usłyszeliśmy podczas spotkania) Fischbach swoimi pełnymi humoru i dystansu do siebie historiami umilił wieczór zgromadzonym w Piwnicy pod Baranami miłośnikom podróżowania. Jestem pewna, że tak jak ja nie żałuję poświęcenia czasu na wysłuchanie autora „O jeden ląd za daleko”, tak i nikt nie będzie żałował zanurzenia się w lekturę książki.