Czasami wydaje nam się, że mamy wszystko czego zapragniemy, że wiemy wszystko o tych, którzy są nam najbliżsi… że wiemy wszystko o samych siebie… czy na pewno? Elizabeth była bogatą i piękną nastolatką, szkolną gwiazdką… Miała to o czym inni mogli jedynie pomarzyć. Swoje osiemnaste urodziny postanowiła świętować na jachcie z przyjaciółmi…
W nocy obudzona dziwnym hałasem postanawia zobaczyć co się stało… z przerażeniem odkrywa, że za burtą, twarzą w wodzie leży dziewczyna. Ta dziewczyna to ona!
„Wpatruję się w topielicę. To ja. Jestem martwa. Jak? Kiedy? Przez całą noc byłam na łodzi, prawda? Jestem strasznie sfrustrowana z powodu tego, że nie pamiętam dokładnie, co się stało.”
Zdezorientowana wychodzi na brzeg. Wtedy zjawia się obok niej Alex – chłopak, którego znała ze szkoły i którego nie lubiła z powodu jego niskiego statusu materialnego… Skąd się tu wziął? To nie ostatnie pytanie jakie będzie musiała zadać sobie Liz… Dlaczego inni jej nie widzą? Czemu nie słyszą jej krzyku? Kiedy dociera do niej, że nie żyje uświadamia sobie, jak niewiele pamięta ze swojego życia. Powoli krok po kroku odtwarza całą prawdę o tym kim była i jaka była… Czy druga żona jej ojca była w stosunku do niej szczera? Liz odkrywa, że miała romans z jej ojcem, zanim zmarła jej matka… Czy przybrana siostra Josie jest jej najlepszą przyjaciółką, tak jak do tej pory myślała? Co z przyjaciółkami? Czy ktoś w ogóle przejął się jej śmiercią?… Jedynie ojciec bardzo to przeżywa, zadręcza się, że pozwolił córce wyprawić na jachcie huczne urodziny, zakrapiane alkoholem… Reszta po prostu przyjęła do wiadomości informację o jej śmierci …
Największą zagadką dla Liz, prócz tego jak umarła, staje się to dlaczego jest „zawieszona” miedzy życiem a śmiercią? Dlaczego nie może odejść w zaświaty, ale musi oglądać siebie i swoje życie raz jeszcze? Patrzeć na to jak było naprawdę? Zobaczyć, że to czego była pewna było fikcją, udawana grą jej najbliższych, kłamstwem? Powieść Jessici Warman przypomina mi odrobinę „Opowieść wigilijną” Karola Dickensa . Bogaty i egoistyczny człowiek ma możliwość zobaczenia swojego życia takim jakim jest naprawdę i poznania samego siebie… Tyle, że Elizabeth już nie żyje i nie może cofnąć czasu, nie może naprawić swoich błędów…
„Być może jest to kara dla tych, którzy byli bezduszni: zrozumieć to wszystko dopiero wtedy, gdy niczego nie można już naprawić” – Khaled Hosseini
Jessica Warman wprowadza do swojej powieści zagadkę, tajemnicę, komplikuje losy głównej bohaterki na tyle, że finał jest zupełnie nieoczekiwany. Tworzy niesamowity rys psychologiczny bohaterki, z fragmentów wypowiedzi stara się zbudować „zagmatwany” charakter Liz… Czytelnik krok po kroku odkrywa nowe wątki, nowe okoliczności, nieznane sekrety… Przyznam szczerze czasami trudno poskładać fakty i dopasować je do siebie, tyle w powieści zagadek, niejasności… może właśnie dlatego wciąga, przykuwa uwagę, intryguje…? Może właśnie niepewność zakończenia, element zaskoczenia tak mocno działa na czytelnika? Historia bogatej, nadętej i rozpieszczonej nastolatki, nieoczekiwana śmierć, niedopowiedzenia i tajemnice przekazują w symboliczny sposób życiowe prawdy o nadziei, wybaczeniu i zrozumieniu samego siebie…Niezwykle wciągająca opowieść…
Marzena Rogozik