Wszystko inaczej to ostatnia „powieść” Stefana Kisielewskiego – sam autor mówił, że oddaje w ręce domniemanych, aczkolwiek niepewnych (bo a nuż się nie znajdą takowi), czytelnikom fotografię. Literacką fotografię okresu trudnego i dla mnie osobiście bardzo egzotycznego – historia genialnego naukowca Macieja N. , która stała się pretekstem dla powstania tej książki jest opowiadana przez Kisiela na tle wydarzeń społeczno – politycznych w latach 1982-1984.
Autor i Maciej N. wracają do Polski tuż po ogłoszeniu stanu wojennego. Maciej N. uznany w kręgach naukowych informatyk i matematyk chce wdrożyć w polską, komunistyczną gospodarkę i politykę technologię centralnego skomputeryzowania informacji na miarę dzisiejszych niepojętych w swej wielkości baz danych. Pomysł iście utopijny biorąc pod uwagę stan kraju oraz stan umysłów ludzi rządzących, a także tych którzy są rządzeni. Ale naukowo – społeczno –gospodarczy projekt Macieja N. z jego „anielskością” i chłopcami – studentami na usługach docenta Macieja, to jak wspomniałam pretekst, by pisać. Kisielewski zawsze bardziej był publicystą niż pisarzem i jego beletrystyka to ciężki orzech do zgryzienia dla przeciętnego czytelnika – pełna dygresji i odwołań. Kim mógłby być/kim jest dzisiejszy czytelnik tej pozycji? Kimś kto przeżył abstrakcję i terror komunistycznej Polski? Kto chciałby z perspektywy minionego czasu, z bagażem doświadczeń i z wiedzą, którą nie mógł posiadać w tamtym momencie autor, przypatrzeć się jeszcze raz tej zapowiedzianej przez Kisiela „fotografii” PRL- u, włożyć ją, lekko pożółkłą do rodzinnego albumu? Czy kimś, kto tak jak ja, będzie równolatkiem książki, czy nawet osobą wiele od niej młodszą, patrzącą na opowiadaną, bo przecież nie przeżytą rzeczywistość, jak na swoistą fotografię, ale fotografię z podręcznika do historii.
„Myślenie zawsze ma przyszłość, mówią w Warszawie „ – wyznaje na kartach książki autor. Zastanawiam się czy dziś także napisałby to zdanie w książce, która opisywałaby współczesnego Macieja N. i naszą dzisiejszą sytuację w kraju, który chyba zawsze będzie ogarnięty swoją historyczną obsesją walki o coś, w imię czegoś, przeciwko komuś.
Stefan Kisielewski, Wszystko inaczej, Prószyński i S-ka, Warszawa 2013
Recenzja: A. Karwala