Saga o Rubieżach Liliany Bodoc została okrzyknięta perełką hiszpańskojęzycznej literatury fantastycznej. Nie mogło być inaczej skoro argentyńska pisarka czerpie ze wzorców latynoamerykańskiego realizmu magicznego, z literatury przesiąkniętej magią, wielowymiarowością czasoprzestrzeni załamującą się i zaplątującą się na każdym kroku.
Tom II Sagi o Rubieżach jest kontynuacją walki Żyznych Ziem z Wieczną Nienawiścią , zrodzoną z samej Śmierci – Misaianesem. Po odparciu pierwszego ataku na nowy kontynent ludy Żyznych Ziem, a także ich sojusznicy na Starych Ziemiach muszą zmobilizować wszelkie pozostałe siły i środki, by zapobiec katastrofie. Walka o życie, magię, imię i wolność wciąż trwa i pochłania zachłannie coraz więcej ofiar. W myśl powiedzenia graczy w yocoya – „Zwycięża ten, kto jest lepszy. Dlatego zwycięża”.
Saga o Rubieżach to niezwykła książka. Autorka w każde zdanie włożyła szczyptę poezji, melodię i rytm. Książkę bardziej czyta się jak poemat, bo „poezja to jedyny możliwy sposób mówienia prawdy”- jak podaje jedna z czterech wartości magii i porządku świata. Nie chodzi nawet o samą historię, którą zainteresowani dziejami Ameryki Łacińskiej z łatwością połączą z kulturą i historią tych ziem, a o sposób jej opwiedzenia. Bo bardzo łatwo utożsamić atak Nienawiści z podbojami Hernána Cortésa w Meksyku, a ludy Żyznych Ziem z przedstawicielami kultur mezoamerykańskich. Oczywiście Saga nie jest prostą transkrypcją podbojów Nowego Świata. Nie ma jasnych podziałów na dobro nowego kontynentu i zło starego. Dobry jest ten, kto ośmiela sprzeciwić się złu. Dobrym okazuje się także ten, kto postanawia milczeć i nie przeszkadzać tym, co walczą dając im szansę na zwycięstwo. I ten, który przyjmuje swój los z godnością i odwagą.
Liliana Bodoc, „Saga o Rubieżach. Tom II”, Prószyński S-ka, Warszawa 2013
Recenzja: A. Karwala